Wednesday 19 June 2013

11. Dostawca.

Blondwłosa kobieta, stała przy oknie w gabinecie dyrektora liceum Konoha, dokładnie obserwując pewną bójkę, która toczyła się na dziedzińcu szkoły. To zdecydowanie nie powinno mieć miejsca. Tym bardziej w pierwszy dzień szkoły! Jednak, gdy dostrzegła jak Minato, wkroczył pomiędzy trójkę młodzieńców, kącik jej ust uniósł się delikatnie ku górze.
‘A ci znowu wdali się w bójkę?’ Zapytał Jiraya, podchodząc do okna.
‘Kto?’ Spytała zaciekawiona Ayumi, podrywając się gwałtownie z sofy, która znajdowała się po drugiej stronie pokoju.
‘Siadaj, Hamasaki.’ Rozkazała srogo Tsunade. Nastolatka słysząc ton, wnuczki założyciela szkoły, przełknęła głośno swoją ślinę, i ponownie usiadła obok swej przyjaciółki, która cały czas ściskała w swych rękach czarny pokrowiec, w którym znajdował się jej nowy mundurek szkolny.
‘Tsunade, nie bądź taka ostra. Chłopcy lubią się bić. To już jest ich natura.’ Wtrącił mężczyzna, chcąc nieco ostudzić temperament blondynki.
‘Ta trójka, od momentu przeniesienia Uchihy, bije się ze sobą przy każdym spotkaniu. Wliczając w to również miejscowe, jak i krajowe zawody. Niby czemu sądzisz że nie powinnam być zdenerwowana?’ Spytała, przez zaciśnięte zęby Tsunade, posyłając swojemu przyjacielowi złowieszcze spojrzenie. 
Sakura, wraz z Ayumi, spojrzały się na siebie w tym samym momencie. Jednak w przeciwieństwie do Haruno, jej dobra znajoma doskonale wiedziała o co chodzi. Hamasaki, przewróciła swymi oczami, po słowach Tsunade, domyśliła się że trójka starych przyjaciół po raz kolejny wdała się w bójkę o byle co.
‘Tym razem to ja się nimi zajmę osobiście.’ Dopowiedziała, po chwili namysłu starsza kobieta. Na twarzy Jirayi, pojawił się wyraz współczucia, dla całej trójki.
‘Nie zapominaj że młody Uchiha, już nie jest uczniem tej szkoły.’ Wspomniał pisarz, a w odpowiedzi Tsunade ponownie spiorunowała go wzrokiem.
‘Powiadomię Orochimaru, by zajął się nim w odpowiedni sposób.’ Ayumi prychnęła cicho pod nosem, co jedynie Sakura, była w stanie usłyszeć. Nastolatka dobrze wiedziała, że dyrektor Otto, nie tknie jej kuzyna nawet palcem, kara również nie zostanie mu wymierzona. Madara miał zbyt duże wpływy w tamtej szkole, by Sasuke mógłby zostać w jakikolwiek sposób ukarany. ‘Jednak najpierw.’ Powiedziała odwracając się w stronę dwóch uczennic i spoglądając na nie uważnie. ‘Pamiętaj, Sakuro, że dostałaś się do tej szkoły, przekraczając minimalnie próg punktowy, który był zazwyczaj stosowany, by uzyskać stypendium w Liściu. Jednak jeśli mam wierzyć słowom panny Hamasaki, stać cię na o wiele więcej, dlatego też będę uważnie obserwować twoje wyniki, gdyż rozumiem że to ograniczenie czasowe miało wpływ na oba twoje dzisiejsze egzaminy.’ Różowowłosa przytaknęła. Słowa Tsunade były w zupełności zrozumiałe.
Niespodziewanie, po całym pokoju rozszedł się dźwięk pukania do drzwi. Tsunade kątem oka, spojrzała na dziedziniec, gdzie Minato nadal rozmawiał z pewną trójką, po czym rozkazała wejść osobie stojącej po drugiej stronie drzwi. Do gabinetu dyrektora, weszła wychowawczyni ostatniej klasy – Mitarashi Anko.
‘Minato, zaraz powinien przyjść jeśli chciałaś z nim porozmawiać.’ Powiedział Jiraya.
‘Aktualnie, z panem też chciałam zamienić kilka słów Jiraya-sama.’ Odparła Anko. ‘Chodzi o Naruto.’
‘Co tym razem zmajstrował?’ Wtrąciła Tsunade, a w odpowiedzi Mitarashi podała jej czerwoną teczkę. ‘Tak przy okazji, to jest twoja nowa podopieczna, i mam duże wymagania jeśli chodzi o jej oceny.’ Dodała, wskazując na Sakurę, po czym otworzyła teczkę i zaczęła przeglądać jej zawartość. Jiraya, przez ramię również lustrował zupełnie czysty arkusz z dzisiejszego egzaminu, przeklinając w myślach Naruto.
‘Jak się nazywasz?’ Spytała Anko, różowowłosej.
‘Sakura Haruno.’ Wychowawczyni uważnie przyglądała się, nowej podopiecznej.
Nim Mitarashi zdążyła o cokolwiek więcej spytać, usłyszała donośny krzyk Tsunade, rozkazujący Minato, przyprowadzić całą trójkę do gabinetu, zwłaszcza Naruto. Nastolatki spojrzały z przerażeniem, na siebie. Nie sądziły, że ta kobieta, może mieć aż tak potężną tonację głosu. Nagle Tsunade zaczęła zbliżać się w stronę dwóch nastolatek, które siedziały w tej chwili jak na szpilkach, spoglądając na kobietę, stojącą praktycznie przed nimi.
‘Jeśli twoje wyniki, okażą się dla mnie zadowalające, dostaniesz praktyki w moim szpitalu.’ Powiedziała, zwracając się bezpośrednio do Haruno, która w odpowiedzi jedynie przytaknęła.
Ayumi, mimo iż uczęszczała do tej szkoły, od samego początku, to jeszcze nigdy nie spędziła tyle czasu w towarzystwie wnuczki, założyciela owej szkoły. Teraz jest w stanie stwierdzić jedno o owej kobiecie – jest przerażająca. Nie ma najmniejszego zamiaru narażać się jej w przyszłości. Na dodatek, bardzo współczuje swoim przyjaciołom jak i kuzynowi, którzy zaraz wejdą do gabinetu.
Nie minęło nawet pięć minut, a owa trójka z dyrektorem na czele, wkroczyli do pomieszczenia.
‘Sakura-chan! Czemu nie powiedziałaś że on coś ci zrobi!’ Krzyknął Uzumaki, gdy tylko zobaczył swoją dawną przyjaciółkę, przy okazji pokazując palcem na kruczowłosego. Haruno, spoglądała na Naruto, nie mając pojęcia o czym on w tej chwili mówi. Większość zgromadzonych, nie odrywało od niej oczu, oczekując by coś powiedziała. Jedynie Ayumi, która próbowała nie wybuchnąć teraz śmiechem, jak i Sasuke, który dłonią chwycił się za głowę, nie przyglądali się jej, tak jak i reszta.
‘Sakuro, czy to prawda co Naruto powiedział?’ Spytał, zaniepokojony Namikaze.
‘Ehm... ja... to znaczy...’ Gubiła się w słowach, nie wiedząc co w tej chwili ma powiedzieć.
‘Przecież jej, nie napastowałem ani nic, aż tak to nie zgłupiałem, matole.’ Wtrącił Uchiha.
‘Ja ci zaraz dam matoła!’ Warknął zdenerwowany Naruto. ‘Przecież coś musiałeś jej zrobić, że cię uderzyła wczoraj! Twój siniak jak i rozcięta wargą są tego dowodem!’ Upierał się przy swoim Uzumaki.
‘Twoi znajomi, którzy czekają na zewnątrz, sami to potwierdzili.’ Dopowiedział Nakatsu, z równą powagą jak Naruto. Ayumi już się nie śmiała, tylko spoglądała wytrwale na swoja milczącą przyjaciółkę. Jeśli zaraz niczego nie powie, to dla Sasuke, może się to skończyć bardzo źle.
‘Sakura...’  Zaczęła, chcąc zmusić jakoś ją, do zaprzeczenia sugestią Naruto jak i Nakatsu.
‘Cisza!’ Powiedziała ostro Tsunade. ‘Tu jest zdecydowanie za dużo osób, by ona mogła cokolwiek powiedzieć. Nakatsu, Naruto i Ayumi wyjazd na korytarz. Anko przypilnuj ich.’ Wychowawczyni przytaknęła, a następnie chwytając dwóch upartych uczniów za szkolną koszulę, wyprowadziła ich na zewnątrz.
‘Ayumi, ty też.’ Dodał Jiraya. Hamasaki westchnęła cicho, po czym wstała leniwie z sofy.
‘Powiedz coś, wreszcie.’ Szepnęła w stronę przyjaciółki, a następnie również opuściła gabinet dyrektora.
Gdy drzwi zostały zamknięte, Tsunade rozkazała Sasuke usiąść na jednym z dwóch krzeseł.
‘A teraz chcę wiedzieć, co się wydarzyło pomiędzy waszą dwójką. Czy to co powiedział Naruto, wraz z Nakatsu, jest prawdą?’ Zapytała z powagą blondynka kobieta. Sasuke milczał, wiedział że jeśli zacznie coś mówić, to i tak nikt go nie będzie zbytnio słuchał. Bardziej liczyło się to, co miała Haruno dopowiedzenia, Sasuke modlił się tylko by nastolatce nie zachciało się, zemścić na nim bardziej, za wydarzenia z przeszłości. Gdyż z takich oskarżeń, nie jest łatwo się wymigać. ‘Sakuro...’ Ponagliła Tsunade.
Różowowłosa przygryzła lekko dolną wargę, spoglądając prosto w bursztynowe tęczówki kobiety.
‘To nie do końca było tak, jak powiedzieli Naruto i Nakatsu.’ Powiedziała, wysilając się na skromny uśmiech. Sasuke spojrzał w jej stronę, chcąc poznać głębsze znaczenie słów „nie do końca”.
‘Co chcesz przez to powiedzieć?’ Zapytał Minato.
‘Uderzyłam Sasuke, ale... to był czysty wypadek. Po prostu wpadliśmy na siebie, i potknęłam się na schodach, a on chciał mnie złapać, ale oboje spadliśmy ze schodów, i przez czysty przypadek uderzyłam go łokciem w twarz.’ Wyjaśniła, jednak widziała niezadowolenia na twarzy kruczowłosego. Najwidocznie nie podobała mu się wymówka jaką wymyśliła na poczekaniu dziewczyna. Chociaż, w taki sposób jego duma przed nauczycielami, została ochroniona, jednak sądził że ona również miała w tym swój cel. Pewnie zarząd Konohy, nie byłby zadowolony gdyby się dowiedział że nowa uczennica, poprzedniego dnia pobiła bratanka, szefa rządowej policji.
‘Nic ci w takim razie nie zrobił?’ Zapytał dla pewności Jiraya. Sakura z uśmiechem na twarzy pokręciła głową.
‘Czy to co ona mówi jest prawdą? Nie uderzyła cię specjalnie?’ Tym razem to pytanie Tsunade, było skierowane do kruczowłosego. Sakura z pewną obawą, spoglądała w tej chwili na Uchihę, jeśli zaprzeczy, to wyjdzie na totalną kłamczuchę, w dniu przyjęcia do tego prestiżowego liceum! Wątpi by Tsunade, Minato i Jiraya chcieli trzymać perfidną kłamczuchę w swojej szkole. Jedno złe słowo Sasuke, a może pożegnać się z tym liceum, dobrym uniwersytetem jak i praktykach w szpitalu Tsunade!
Uczeń Otto, wyczytał przerażenie jakie kryło się w tęczówkach Haruno. Kącik jego ust, uniósł się lekko do góry, stwarzając złowieszczy uśmiech, na jego twarzy.
‘Osoba jak ona, nie mogłaby nawet skrzywdzić muchy, a co dopiero podnieść na mnie rękę.’ Odpowiedział ironizując każde swoje słowo. Sakura rzuciła mu wściekłe spojrzenie, nie podobała jej się tonacja jego głosu jaką użył.
Trójka dorosłych, uważnie lustrowała oboje nastolatków, i to w jaki sposób na siebie spoglądali w tej chwili.
‘Skoro Nakatsu i Naruto byli w błędzie, to nie będę was już dłużej męczyć. Ale z tobą Uchiha, porozmawia jeszcze dyrektor Otto, nie będę tolerować takiego czegoś jak bójka, na terenie mojej szkoły! Będę nalegać na nałożenie na ciebie odpowiedniej kary.’ Odparła zaostrzonym głosem Tsunade, która na pewno nie żartowała w tej chwili. ‘A teraz oboje możecie opuścić już ten gabinet, Ayumi również może iść. Natomiast Naruto wraz z Nakatsu, mają się tu pojawić w tej chwili.’ Dodała, przenosząc w tej chwili swoje spojrzenie na oficjalnego dyrektora tej placówki.     
W momencie gdy miała już coś powiedzieć do Minato, jej prywatny telefon zadzwonił. Sasuke wraz z Sakurą, nie chcąc wysłuchiwać kolejnych rozkazów kobiety, opuścili gabinet, posyłając sobie mordercze spojrzenia.
Ayumi, wraz z dwójką swych przyjaciół wyczekiwali na korytarzu, aż drzwi gabinetu dyrektora ponownie się otworzą. Będąc ze swoją wychowawczynią, żadne z nich nie było w stanie podsłuchać, rozmów jakie toczyły się za ścianą.
‘Wy to naprawdę nie potraficie trzymać języków za zębami.’ Warknęła zła Hamasaki. ‘Zanim następnym razem zaczniecie wyciągać pochopne wnioski, dowiedźcie się z wiarygodnego źródła czy wasze przypuszczenia są prawdziwe!’ Dodała, prawie krzycząc na dwóch przyjaciół.
‘Ayumi, nie musisz się bulwersować tak bardzo. Jeśli naprawdę nic pomiędzy nimi nie zaszło, nieodpowiedniego, to twoja znajoma powinna to szybko wszystko wyjaśnić.’ Wtrąciła Mitarashi, kładąc swą dłoń na ramieniu uczennicy.
‘Możliwe że mnie trochę poniosło.’ Stwierdził Naruto, drapiąc się po swojej zabandażowanej głowie.
Nagle drzwi do gabinetu otworzyły się, a ze środka wyszedł jak proca Uchiha wraz z różowowłosa. Spoglądając cały czas przed siebie, skierowali się ku wyjściu ze szkoły, prawdopodobnie w ogóle nie zauważając znajomych, jak i  nauczycielki. Nakatsu wraz z resztą, śledzili ich uważnie wzrokiem, gdy nagle tuż przed nimi pojawił się dyrektor.
‘Ayumi, też możesz już iść. Za to, Naruto i Nakatsu chcę natychmiast widzieć w swoim gabinecie. Anko ciebie też poproszę, słyszałem że Naruto znowu coś przeskrobał na egzaminie.’ Powiedział o dziwo dość spokojnie Minato.
Hamasaki czym prędzej popędziła za przyjaciółka, jak i kuzynem, chcąc ich dogonić. Cały czas zastanawiała się, co wydarzyło się w środku, że wychodząc nawet ich nie dostrzegli.
Tymczasem w momencie gdy dwójka pozostałych uczniów miała wejść do gabinetu dyrektora, gdzie czekała na nich rozłoszczona wnuczka założyciela Konohy, Tsunade sama pośpiesznie opuściła owe pomieszczenie.
‘Minato, mam nadzieję że wymierzysz im odpowiednią karę! Zwłaszcza Naruto! Bez okazywania żadnej łaski! Ja muszę pilnie pojawić się w tej chwili w szpitalu, i to akurat czekać nie może!’ Rzuciła szybko, po czym skierowała się do tylniego wyjścia szkoły.
‘Macie szczęście że dostała telefon od Shizune, tak to byście do końca roku szkolnego, czyścili szkolne toalety, z zakazem brania udziału w zawodach.’ Dodał Jiraya, który postanowił wychylić się z gabinetu. Dwójka uczniów z przerażeniem spojrzała w stronę Namikaze. Nie wiedzieli, co byłoby gorsze: czyszczenie toalet czy nie granie w ostatnim, najważniejszym ich sezonie meczu w rozgrywkach licealnych...
‘Wchodźcie.’ Ponaglił ich Minato, czekając aż wreszcie łaskawie przekroczą próg gabinetu. ‘Teraz, porozmawiamy sobie o odpowiedniej karze dla was obojga.’ Powiedział dyrektor, zamykając za nimi drzwi.
Sakura kroczyła, pośpiesznie w stronie wyjścia ze swej nowej szkoły. Mimo iż nie znała jeszcze dokładnie całej kondygnacji budynku, to zdawała sobie sprawę, z tego gdzie znajduje się wyjścia. Miała już dość wrażeń, jak na jeden dzień. W tej chwili najchętniej teleportowałaby się do swojego małego mieszkania, jeśli oczywiście byłoby to możliwe. Ale zamiast tego, pozostaje jej tułaczka metrem. Chociaż musiała przyznać, że nie musi już jechać samym metrem godzinę, teraz podróż będzie zajmował jej połowę wcześniejszego czasu.
‘Nie zadawaj się z Sasorim.’ Usłyszała nagle. Owe słowa, powiedział nie kto inny jak sam Sasuke.
Haruno, spojrzała przez swoje ramię. Kruczowłosy, kroczył tuż za nią, z dłońmi włożonymi w kieszenie. Zachowywał się tak, jakby nic przed chwilą nie powiedział, a jednak... Jego słowa nie brzmiały, jak prośba, lecz jak czysty rozkaz!
‘Co powiedziałeś?’ Zapytała z nutką gniewu w swym głosie. Jej brwi, zmarszczyły się lekko.
‘Nie zadawaj się z nim. Widziałem jak dzisiaj rano jechałaś z nim autem. Radzę zerwać z nim kontakt, bo może się to dla ciebie źle skończyć.’ Znowu, użył tego chłodnego, obojętnego tonu głosu. Różowowłosa przystanęła i odwróciła się w jego stronę.
‘Jakie masz prawo, by mówić mi co mam robić?’ Spytała, co spowodowała że nastolatek również przystanął w miejsce. ‘Odpowiedz!’ Ponagliła zaostrzonym głosem.
‘Daję ci tylko radę na przyszłość.’ Odparł oschle, odwracając od niej swoje spojrzenie.
‘Twoja rada, brzmiała raczej jako rozkaz!’ Argumentowała. ‘Wyjaśnijmy sobie coś, tu i teraz!’ Warknęła, a złość targała nią na wszystkie strony. Sasuke westchnął cicho, a następnie jakby z łaską, ponownie na nią spojrzał. ‘Nie jesteśmy już w sierocińcu. Ani ty, ani Naruto, nie musicie się mną opiekować tak jak było to wtedy.  Niepotrzebuję twoich rad, ani „słów dobroci”. Od 9 lat, nic już nas ze sobą nie łączy, więc daruj sobie teksty w których udajesz że coś cię obchodzę. Żadno z nas już nie jest małym dzieckiem, a ja potrafię o siebie doskonale zadbać, i nie potrzebuję twojej pomocy. Dlatego od teraz najlepiej udawajmy że się w ogóle nie znamy. Zresztą to jest prawda. W tej chwili nic nas ze sobą nie łączy, prócz faktu, że spędziliśmy razem dwa lata w sierocińcu.’ Powiedziała spokojnym, aczkolwiek dość poważnym tonem. Jej ton mógł świadczyć o jednym – nie żartowała.
‘Tu jesteście!’ Dobiegł ich głos Ayumi, w momencie gdy Sasuke już otwierał usta, by odpowiedzieć Haruno, na jej monolog. ‘Moglibyście chociaż zatrzymać się, gdy wyszliście od dyrcia.’ Dodała.
‘O Ayumi.’ Powiedziała, nieco zdziwiona Różowowłosa. Musiała przyznać że kompletnie zapomniała o czekającej na nich przyjaciółkę. Sasuke, widząc swoją kuzynkę, nic już nie powiedział, tylko wyminął Haruno i skierował się w stronę wyjścia, tym razem się już nie zatrzymując. ‘Przepraszam, to jest tak długi dzisiaj dzień, że szkoda mówić. To co, widzimy się później w kawiarni?’ Spytała.
‘Nie, nie, nie. Zapomniałam ci powiedzieć, ale mamuśka znalazła dla nas zastępstwo na rok szkolny, ale spokojnie jako pracownik nadal będziesz dostawać swoją wypłatę.’
Różowowłosej, nie za bardzo podobał się taki układ. Nie zamierzała dostawać pieniędzy za nic.
‘Ayumi chcę pracować jeśli to tylko możliwe, 3 bądź 4 dni w tygodniu, powinny wystarczyć. Nie chcę by twoja mama, płaciła mi za siedzenie w domu i nic nie robienie.’ Hamasaki westchnęła ciężko, widząc poważną minę przyjaciółki. Domyśliła się, że Sakura będzie upierać się przy swoim, w najgorszym wypadku poszuka pracy gdzie indziej.
‘Dobra, pogadam z mamuśką i zobaczę co da się zrobić.’ Powiedziała z grymasem na twarzy, po czym wyciągnęła ze swej skromnej torby szkolnej telefon komórkowy należący do Haruno. ‘Zostawiłaś to, i swoją torebkę wczoraj na imprezie. Torebkę mam w domu, bo nie miałam jej jak wziąć ze sobą. A właśnie, od kogo pisałaś rano tego smsa?’ Sakura wzięła swój telefon, zastanawiając się co ma odpowiedzieć na jej pytanie. Nie może jej powiedzieć prawdy o Sasorim, gdyż dobrze wie że Ayumi się wścieknie gdy tylko to usłyszy. Zastanawiała się tylko, co takiego Hamasaki i jej kuzyn, mają przeciwko Sasoriemu.
‘Od znajomego, mieszka niedaleko mnie.’ Skłamała, modląc się by czerwonowłosa nie zaczęła wypytywać ją o szczegóły. Naszczęście Ayumi, jedynie wzruszyła ramionami, po czym obie zwróciły się w stronę szkolnego dziedzińca.
Był wściekły, jak jeszcze nigdy. Mimo iż słowa Haruno na początku, wleciały jednym uchem a wyleciały drugim, to teraz uderzyły w niego ze zdwojoną siłą. Z jednej strony cieszył się że jego kuzynka wkroczyła wtedy, bo mógłby powiedzieć słowa których później mógłby żałować, chociaż...
‘I tak sądzę że jeden z was powinien ustąpić miejsca dziewczynie.’ Wtrąciła niezadowolona Hamasaki. Suigetsu wraz z Juugo, westchnęli ciężko, gdyż to o nich była mowa w tej chwili.
‘Sama widziałaś że Sakura, nie chciałaby żeby Sasuke ją podwiózł, tylko tyś jedna nalegałaś. Przecież nie mogłem wepchnąć ją na siłę do auta.’ Argumentował Hozuki.
‘Teoretycznie mógłbyś, Sasuke właśnie wczoraj to zrobił.’ Spostrzegł Juugo. Uchiha spojrzał na kuzynkę siedzącą obok niego, jak i dwójkę przyjaciół, którzy zajmowali tylnie siedzenia.
‘Jeszcze jedno słowo na temat Sakury, a każdy z was zaraz wysiądźcie z tego auta.’ Zagroził.
‘Ale czemu się tak bulwersujesz, przecież Juugo, tylko powiedział prawdę.’ Dopowiedział Suigetsu, na co pozostała dwójka tylko przytaknęła.
‘A właśnie!’ Przypomniała sobie nagle Ayumi ‘O czym rozmawialiście dzisiaj na korytarzu? Miałam spytać od razu, ale ty odszedłeś, nim ja zdążyłam o cokolwiek zapytać.’
‘Gdy teraz o tym pomyślę, to wychodząc z Liścia, nie wyglądałeś jakbyś był w najlepszych humorze.’ Ponownie słusznie zauważył Juugo.
‘Czy to ma coś wspólnego z Sakurą?’ Zapytał Suigetsu.
Saskuke westchnął ciężko, a następnie zjechał na poboczny pas, i mocno nacisnął stopą na hamulec. Cała trójka zdecydowanie zadawała zbyt dużo pytań, pytań na które nie miał zamiaru odpowiedzieć.
‘Ostrzegałem was! A teraz wypad z samochodu!’ Warknął wściekły, odblokowując wszystkie drzwi. Ayumi wymieniła się spojrzeniami z pozostałą dwójką. Musieli przyznać, że jeszcze nigdy nie widzieli Sasuke, aż tak bardzo wyprowadzonego z równowagi.
Nie minęła minuta, a cała trójka, wysiadła z auta, a Uchiha odjechał. Hamasaki, wraz z przyjaciółmi kuzyna, nie mieli pojęcia co wstąpiło w kruczowłosego, jednak każdy domyślał się pomału że prawdopodobnie miało to coś wspólnego z panną Haruno.
Sakura wycierała właśnie ręcznikiem, swe mokre różowe włosy. Gorący prysznic, zawsze uspokaja jej wszystkie myśli. Według niej, to był dziwny dzień. Wstając rano, nie przypuszczała że tyle wydarzy się dzisiejszego dnia. Nie sądziła że kiedykolwiek będzie uczęszczała do liceum takiego jak, Konoha, które zna cały kraj. Jeszcze w tym tygodniu, odwiedzić ma ją jej kurator, bardzo jest ciekawa co on powie na ten temat.
Mokry ręcznik, powiesiła na łazienkowym grzejniku, po czym skierowała się w stronę aneksu kuchennego, gdzie włączyła czajnik z wodą na herbatę. Gdy zaczęła przygotowywać sobie posiłek, nagle po całym mieszkaniu, rozległ się dźwięk dzwonka. Sakura spojrzała ze zdziwieniem w stronę drzwi, nie oczekiwała żadnych gości. Wycierając dłonie w ręcznik kuchenny, skierowała się w stronę wejścia, a następnie otworzyła drzwi.
‘Tadam!’ Powiedziała Ayumi z szerokim uśmiechem na twarzy, wchodząc do mieszkania przyjaciółki. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt że Hamasaki znajdowała się jeszcze w swoim mundurku szkolnym, co mogło świadczyć o jednym – nie była w domu. Jednak Sakura bardzo dobrze widziała jak czerwonowłosa odjeżdża wraz z kuzynem. ‘Co powiesz na babski wieczór i na to bym została na noc?’ Spytała kładąc na blacie kuchennym reklamówkę z trzema butelkami Coca-Coli. ‘Rozmawiałam o tym wszystkim już z mamą, więc jest luzik! I zamówiłam pizzę, gdy szłam do ciebie, niedługo powinni ją przywieść.’ Dodała pośpiesznie.
Sakura, obserwowała z niekrytym zdziwieniem jak jej przyjaciółka krząta się po jej małej kuchni, przygotowując szklanki i talerze.
‘Nie to, że mam nic przeciwko temu. Ale co tutaj robisz?’ Spytała. ‘Przecież jechałaś do domu. I jak to, szłaś do mnie? Szłaś, tak naprawdę szłaś?’
‘Ach, nawet mi nie przypominaj.’ Westchnęła Hamasaki ‘To wszystko przez mojego kuzyna. Nie mam pojęcia co w niego dzisiaj wstąpiło. Wysadził mnie gdzieś na środku drogi, a ja nawet drobnych przy sobie nie miałam na autobus, czy taxi, więc przyszłam do ciebie. Cieszę się za to że w pizzerii, można płacić kartą przez telefon, bo byśmy były zdane na kanapki.’ Wyjaśniła, wskazując na składniki jakie wcześniej przygotowała sobie Sakura, z zamiarem zrobienia właśnie kanapek.
‘Zwolnij, zwolniej. Mówisz tak, jakby ktoś cię gonił.’ Zaśmiała się Haruno.
‘Po za tym, musisz mi coś wyjaśnić, bo myślałam że rozszarpię dziś Sasuke, i tak pewnie to zrobię, gdy wrócę do domu, ale to tylko taki mały szczegół.’ Powiedziała, wskazując nożem na różowowłosą. W tej samej chwili, ponownie zabrzmiał dzwonek.
‘Pizza!’ Powiedziały obie, i skierowały się w stronę drzwi. Mimo iż pizza naprawdę została im dostarczona, żadna z dwóch nastolatek nie przypuszczała, że dostawcą ich posiłku, będzie nie kto inny,  jak ich znajomy. ‘Nakatsu?’ Spytały zdziwione, widząc szatyna.
Źrenice Otsuri, zmniejszyły się gdy tylko je dostrzegł. Był w takim samym szoku jak dwie przyjaciółki.

1 comment:

  1. Przeczytałam zaledwie 11 rozdziałów a juz mnie zachwycił Twój blog :) Jest bardzo spójny i zawiera wiele wątków co mnie bardzo cieszy ^^ Jetem bardzo ciekawa czemu o co poszło tej trójce przyjaciół ,że są aż tak ze sobą skłóceni.
    Minato dyrektorem liceum. xD xD i ciekawa jestem o co mu chodziło, gdy powiedział, że odnalazł Sakurę xD
    Tyle pytań, lecę dalej czytać ^^
    Pozdrawiam :3

    ReplyDelete