Wednesday 19 June 2013

12. Stypendyści.

Oczy Ayumi, wyrażały największe zdziwienie w tej chwili. Znała szatyna od kilku dobrych lat, przyjaźnili się... to dlaczego nie wie nic o tym, że dostarcza pizzę? Wpatrywała się w niego tak, jakby chciała mieć pewność, że oczy nie płatają jej figla.
Natomiast Sakura była jedynie lekko zaskoczona jego pojawieniem się. W końcu poznali się dopiero dzisiaj i tak dobrze się jeszcze nie znali. Aczkolwiek różowowłosa mogła stwierdzić z ogromną pewnością siebie, że będą się ze sobą dobrze dogadywać w przyszłości.
Sam Otsuri nie miał pojęcia, co powiedzieć w tej chwili.
‘Nie wiedziałam, że pracujesz w pizzerii, Nakatsu.’ Wtrąciła Haruno z szerokim uśmiechem na twarzy. Ayumi, słysząc to, prychnęła pod nosem, a następnie splotła ze sobą ręce na klatce piersiowej.
‘No właśnie Nakatsu, może jakieś wyjaśnienia?’ Zapytała dość sarkastycznym tonem, nie spuszczając wzroku ze złotookiego. Haruno spojrzała zdziwiona na przyjaciółkę, nie mając pojęcia, co w tej chwili się dzieje.
Nastolatek podał Sakurze dwie duże pizze, które wcześniej zamówiła Hamasaki, po czym spojrzał na zegarek.
‘Kończę za jakąś godzinę, wrócę tu i wszystko wyjaśnię, ale nikomu nic nie mów!’ Powiedział szybko z powagą.
‘Gdy skończysz, widzę cię tutaj w ciągu piętnastu minut!’ Warknęła, a następnie trzasnęła drzwiami.
Sakura spoglądała w tej chwili z ogromnym zdziwieniem na rudą. Hamasaki widząc wyraz twarzy przyjaciółki, westchnęła cicho, zabierając od niej dwa pudełka dużej pizzy.
‘Nikt nie wiedział, że Nakatsu pracuje. On nigdy nie potrzebował pracy, gdyż teoretycznie jest ustawiony do końca swojego życia. Zobaczymy, co nam później powie.’ Wyjaśniła, kierując się w stronę jedynego łóżka w tym mieszkaniu, po czym na nim usiadła. Sakura chwytając za wcześniej przygotowane szklanki, talerzyki, a także napoje zakupione przez czerwonowłosą, poszła za jej przykładem.
‘A więc nikt nie wie, że pracuje jako dostawca.’ Mruknęła pod nosem różowowłosa. ‘Ale to chyba nie jest żaden problem, że pracuje w zwykłej pizzerii?’ Spytała, chcąc poznać zdanie Hamasaki na ten temat.
‘Oczywiście, że nie!’ Odparła, chwytając za pierwszy kawałek pizzy. ‘Aaaa, gorące.’ Dodała, kładąc szybko owy kawałek na talerzyku. Po czym zabrała się za nalewanie Coca-Coli do dwóch szklanek. ‘Pomyśl, obie pracujemy. Fakt, że z innych powodów, ale to nie ma znaczenia, gdyż praca to praca. Chodzi o to, że ON nas okłamywał, od Bóg wie jak długo. Dlatego mam zamiar poznać jego powody.’ Powiedziała o wiele spokojniejszym tonem.
‘Sądzisz, że może to być coś poważnego?’ Zapytała Sakura, również biorąc kawałek pizzy.
‘Nie wiem i jak na razie mnie to nie obchodzi. Jedyne, co mnie w tej chwili to czemu mój kuzynek jest taki wściekły?’ Mówiąc to, przybliżyła się nieco bliżej do przyjaciółki z grobową miną. Haruno wzruszyła ramionami.
‘Skąd niby ja mam wiedzieć? Nie siedzę w jego głowie.’ Odparła bezinteresownym tonem. ‘Przy okazji, gdy rozmawiałaś z mamą, wspomniałaś jej o tym, że chcę pracować chociaż kilka dni w kawiarni?’
‘Nie, porozmawiam z nią o tym jutro, jak wrócę do domu. Nie zmieniaj tematu!’ Warknęła. ‘Rozmawiałaś z nim na korytarzu, widziałam was! A potem w samochodzie powiedziałam wraz z jego debilowatymi kolegami kilka słów na twój temat i wszyscy wylądowaliśmy na poboczu obwodnicy!’ Ayumi prawie krzyczała.
‘Ja mu tylko powiedziałam, żebyśmy zachowywali się tak, jakbyśmy się nie znali. Dzisiaj na korytarzu zaczął mi jakieś kazania prawić na temat tego, co mam robić. Przepraszam bardzo, ale niby za kogo on się uważa?’ Fuknęła, a następnie wgryzła się w duży kawałek pizzy. Hamasaki, która w tej chwili również spożywała swoją część posiłku, prawie zakrztusiła się, słysząc, co powiedziała jej przyjaciółka. Kiedy przełknęła, zaczęła się śmiać. ‘I z czego się śmiejesz?’ Zapytała Sakura. Dla niej to w ogóle nie było śmieszne!
Hamasaki wytarła łzy z kącików swych oczu.
‘Zabrzmiało to tak jakbyście zrywali po długim okresie chodzenia ze sobą! Na dodatek wygląda na to, że Sasuke naprawdę przejął się twoimi słowami.’ Ponowny śmiech wydobył się z jej krtani, co wyraźnie nie spodobało się Haruno.
‘Nie wyobrażaj sobie zbyt wiele. Mnie i jego nic nie łączy i nic łączyć nie będzie, prócz ciebie.’ Odparła z powagą. Ayumi zamilkła, widząc wyraz twarzy przyjaciółki.
‘Sakura, ty tak poważnie? Nie wiem, co wydarzyło się między wami w sierocińcu, lecz...’ Mówiła, chcąc ułaskawić różowowłosą. Widząc wczorajszą zawziętość kuzyna, sądziła, że może pewnego dnia, wyjdzie coś pomiędzy tą dwójką... W końcu kto się czubi, ten się lubi.
‘A czemu nie miałabym być poważna, skoro to egocentryczny idiota, którego nie mam zamiaru słuchać?! Niby kim on jest, by mi rozkazywać?!’ Krzyczała. Ayumi uważnie obserwowała reakcję Haruno, pochłaniając pizze w zastraszająco szybkim tempie. ‘To ja decyduje z kim się zadaję, a nie on! W ogóle co on ma do Sasoriego?!’ Sakura nagle ugryzła się w język. Wiedziała, że Hamasaki także nie przepada za Sasorim, chciała również pominąć fakt, że to właśnie on zawiózł ją dziś do szkoły.
Ayumi westchnęła ciężko, słysząc wzmiankę o członku Akatsuki. Odłożyła ugryziony kawałek pizzy na mały stolik i oparła się o ścianę, przykrywając się jedną z dwóch poduszek, jakie znajdowały się na łóżku.
‘Nie będę ci niczego kazać, bo w przeciwieństwie do mojego kuzyna wiem, że na ciebie rozkazy nie podziałają. Aczkolwiek powiem ci coś, choć jeśli Sasuke dowie się, że ty o tym wiesz, to będę mogła szykować sobie miejsce na cmentarzu, a więc buzia na kłódkę.’ Zaczęła, przygryzając swój paznokieć. Haruno słysząc ton przyjaciółki, też zaprzestała konsumpcji i postanowiła wysłuchać dokładnie Ayumi. ‘Co wiesz o rodzicach Sasuke?’ Sakura zdziwiła się nieco, nie wiedząc jeszcze, jak sprawa z dalekiej przeszłości może mieć coś wspólnego z teraźniejszością.
‘Wiem jedynie, że jego ojciec był premierem, jednakże chyba też był głównym szefem policji. Na temat jego śmierci, jak i śmierci matki Sasuke, zbytnio nic nie wiem, poza faktem, że zostali brutalnie zamordowani.’ Odpowiedziała przygnębionym tonem. Rozmawianie o śmierci akurat dla niej nie było zbyt komfortowe.
‘To, co powiedziałaś, jest prawdą.’ Przytaknęła. ‘Jego rodzice zostali zamordowani. Jednak sprawa ich morderstwa jest dość skomplikowana i oficjalnie teraz się mówi o wybuchu gazu w ich domu. Media przez jakiś czas chciały zwalić całą winę na starszego brata Sasuke, Itachiego. Pomimo ich starań, policja wszystkiemu zaprzeczyła, lecz wszyscy dobrze pamiętali ich argumenty. W dzień przed pogrzebem, Itachi wyjechał wraz z Madarą, moim obecnym ojczymem, a Sasuke został tu i trafił do sierocińca. Ponoć wtedy władze przyznali ich wujowi opiekę tylko nad Itachim. Będąc w Stanach, Madara spotkał moją mamę. Nie mam pojęcia jak się ze sobą zeszli, ale cóż. Po dwóch latach nieobecności w kraju Madara wrócił do Japonii, gdzie mieszkałam ja i mama. Wszakże Itachi ponoć nie chciał wracać, chciał za wszelką cenę zostać w Nowym Jorku. Madara po dużych naleganiach z jego strony uległ mu. Lecz będąc tu na miejscu, wraz z moją mamą odnaleźli Sasuke i tym razem oboje dostali prawa do wychowywania go. Sasuke kiedyś był bardzo blisko z Itachim, aczkolwiek po tym wszystkim mój kuzynek ma ogromny żal i pretensje do Itachiego. Nie chce go widzieć w ogóle.’ Wyjaśniła spokojnie.
‘Ale co z tym wszystkim ma wspólnego Sasori?’ Hamasaki uderzyła się otwartą dłonią w czoło.
‘Zapomniałam tego kawałku.’ Powiedziała, nie kryjąc się ze śmiechem, po czym wróciła do kawałka wcześniej zaczętej pizzy, który cały czas ją korcił. ‘A zatem...’ Zaczęła ponownie, jednak tym razem jej usta były wypchane jedzeniem. Gdy przełknęła, kontynuowała. ‘Itachi był jakiś czas w Tokyo na chwilowej wymianie uczniów czy jakoś tak. Ta chwila trwała przez niemalże całe liceum! Ale to tylko taki mały szczegół. No więc wtedy Itachi zakolegował się z osobami z Akatsuki, gdzie należał i nadal należy Sasori. Akatsuki może i ma członków niegrzeszących urodą, jednak każdy z nich jest na swój sposób niebezpieczny. Podobno byli zamieszani nawet w narkotyki! Nie mam pojęcia, czy to jest prawda, jednakże wiem, że w czasie, gdy Itachi przebywał w Tokyo, Madara, który już wtedy był szefem policji, musiał się z nimi praktycznie codziennie użerać. Później wszyscy gdzieś zniknęli, a Itachi ponoć wrócił do Stanów, aby kontynuować naukę. Parę lat żadnego członka z Akatsuki nie widziałam, aż do bodajże kwietnia tego roku. Wtedy wszyscy prócz Itachiego zaczęli się kręcić wokół Sasuke i mnie też, czasami. Nawet nie wiesz, jak trzęsłam spodniami, kiedy zabrali mnie w jakąś z wąskich uliczek, żeby coś powiedzieć. Pomimo ich starań Deidara, ten blondyn, nie był w stanie nic mi powiedzieć, gdyż poczuł moc mojego prawego kolanka na swych klejnotach. Później pojawił się Sasori, wtedy w kawiarni, co przyszedł oddać ci portfel. Na dodatek wczoraj byli na imprezie Otto, gdzie poinformowali Sasuke, że Itachi niedługo wróci. Nie mam pojęcia, co przyniesie jego powrót, ale nie jestem pewna, czy to będzie miało dobre skutki.’
Sakura za bardzo w tej chwili nie wiedziała, co ma powiedzieć. Po opowieści Ayumi, nie czuła się najlepiej ze słowami, które powiedziała Sasuke. Chociaż mógłby jej to wyjaśnić na spokojnie, może z mniejszymi detalami, niż to uczyniła czerwonowłosa, lecz lepsze byłoby to niż rozkazywanie jej.
‘Więc, rozważysz teraz niespotykanie już się więcej z Sasorim?’ Zapytała dość ciekawskim tonem Hamasaki. Różowowłosa przekręciła oczami.
‘Przemyślę to.’ Odparła szczerze, gdyż wiedziała, że Ayumi nie jest osobą, która osądza i mówi o innych źle, bez żadnych porządnych powodów, czy też dowodów.
‘A co do Sasuke, to mu przejdzie. Zresztą on zawsze lubił rozkazywać innym.’ Wtrąciła już o wiele weselszym głosem Hamasaki.
Przez godzinę, od momentu w którym wysadził przyjaciół z kuzynką na poboczu, jeździł jeszcze bez szczególnej potrzeby po mieście, nim dojechał do domu. Wychodząc z samochodu, wyobrażał już sobie wrzaski Ayumi na to, co zrobił, jednak w tej chwili najmniej go to obchodziło. Miał serdecznie dość już tego dnia. Najpierw denerwujące plotki rozchodzące się w Otto, następnie bijatyka z Nakatsu i Naruto, oskarżenia o napastowanie Sakury, następnie wrzaski nie kogo innego jak Sakury, a na koniec jeszcze argumenty w aucie, również dotyczące Haruno. Zastanawiał się dlaczego w każdym z tych poszczególnych wydarzeń, znajdowała się różowowłosa, u której pojawił się dość piekielny charakterek, odkąd widzieli się ostatni raz. Było to 9 lat temu. Uchiha otwierając drzwi domu, westchnął ciężko, po czym w myślach przyznał Sakurze rację w jednym: nie znają się w ogóle, przez 9 lat dużo się zmieniło. Oni się zmienili.
Wchodząc do rezydencji, jaka należała do jego wuja, o dziwo doszła go kompletna cisza. Nie tego się spodziewał – gdzie podziała się wrzeszcząca Ayumi, która zamierzała rzucić się na niego, przy pierwszej tylko okazji? Wzruszając ramionami, zaczął wchodzić w głąb domu.
‘Sasuke, chodź tu na chwilkę!’ Dobiegł go kobiecy głos, dochodzący z pracowni. Kruczowłosy wypuścił powietrze ze swych ust, słysząc, jak ciotka go woła, aczkolwiek bez słowa zaczął kierować się w stronę pomieszczenia, w którym pracowała intensywnie kilka godzin dziennie. Idąc spokojnym tempem, zastanawiał się, czy Ayumi postanowiła zmienić taktykę swojego działania i zamiast awanturować się z nim, powiadomić o całym zajściu swoją matkę, która na pewno nie byłaby zadowolona z tych wieści.
‘Tak ciociu?’ Spytał wchodząc do średniej wielkości pokoju, gdzie na ścianach było powieszonych pełno informacji dotyczących książki, nad którą w tej chwili pracowała pani Uchiha. Chociaż to było raczej jej hobby, niż prawdziwa praca. Jej praca zupełnie różniła się od tego, co robiła w tej chwili. Zajmowała się profesjonalną fotografią do różnych magazynów.
‘Potrzebuję twojej pomocy.’ Powiedziała poważnie, odwracając się na obrotowym krześle w stronę nastolatka. Jej włosy były związane niechlujnie u góry, a ołówek włożony za ucho. Na jej nosie znajdowały się skromne okulary.
‘W czym problem?’ Spytał. A w myślach odetchnął z pewnego rodzaju ulgą. Nie wiedział, co mógłby powiedzieć, na zarzuty Ayumi. Musiał stwierdzić, że dzisiaj był zdecydowanie za dużo razy przypierany do muru.
‘Siadaj, siadaj. Musimy porozmawiać.’ Dodała pośpiesznie, dłonią klepiąc na krzesło znajdujące się niedaleko niej. Kruczowłosy bez problemy wykonał polecenie swej opiekunki. ‘A więc, jak przed chwilą powiedziałam, potrzebuję twojej pomocy i bez marudzenia. Chcę znać twoje zdanie na ten temat, bo jesteś mężczyzną, a Madara nigdy by mi w tym nie pomógł. Na dodatek jest nastolatkiem w wieku mojego głównego bohatera, więc dobrze się składa.’ Młody Uchiha, spoglądał na kobietę z wyczekiwaniem, chcąc, by wreszcie doszła do sedna sprawy. ‘Doszłam do tego momentu, w którym dziewczyna z chłopakiem doszli do poważnej kłótni, w której dziewczyna stwierdza, by od tej pory udawali że się nie znają, ponieważ tak naprawdę żadne z nich nie ma pojęcia na temat drugiej osoby. I to ta dziewczyna, postanawia zerwać kontakt na dobre. No więc tu przychodzi prośba do ciebie, co ty jako główny bohater zrobiłbyś w tej sytuacji?’ Sasuke, rozchylił swe usta, nie wierząc w to, co właśnie słyszy. Czuł się jakby przeżywał w tej chwili jakieś cholerne deja vu.
‘Rozmawiałaś z Ayumi?’ Spytał chłodnym tonem. Jeżeli Sakura powiedziała cokolwiek jego kuzynce, to informacje z dzisiejszej rozmowy mogły szybko dostać się do kobiety siedzącej obok niego.
‘Tak, tak. Dzwoniła mi powiedzieć, że zostaje dzisiaj u Sakury na noc, a i dziękuję ci, że ją tam zawiozłeś. Wiesz, że będą chodzić razem do Liścia! Ach, żałuję, że ty już tam nie chodzisz, sadzę, że tworzylibyście ciekawe trio, ale wracając...’ Sasuke jeszcze bardziej nie wierzył własnym uszom.
‘Żadnego trio by nie było.’ Wtrącił niespodziewanie. ‘Poza tym nie przepadamy za sobą! Nic nas nie łączy ze sobą! Nic o sobie nie wiemy! Zdecydowanie się nie znamy! I od teraz ignorujemy się i unikamy!’ Dodał, lekko podniesionym głosem, opuszczając pracownię ciotki.
Matka Ayumi dokładnie obserwowała, jak Sasuke, który musiała przyznać był dość zdenerwowany, opuszcza pokój. Po krótkiej analizie ostatniej wypowiedzi kruczowłosego, zabrała się za dalsze pisanie swojej powieści...
Siedział na drewnianej podłodze, w swoim pokoju, z mozołem przeglądając nowe podręczniki, które zostały dla niego specjalnie zakupione dzisiejszego popołudnia. Ciężko wzdychając, położył się na miękkim dywanie, oglądając podręcznik z każdej możliwej tylko strony.         
‘Naruto, oglądanie podręcznika do góry nogami nie pomoże ci w nauce.’ Wtrącił Jiraya, opierając się o ciemną framugę drzwi.
‘Ale tego nie da się nauczyć.’ Mruknął zrezygnowany pod nosem.
‘I mówi to osoba, która zawsze wszystkim mówi, aby się nie poddawali i walczyli o swoje do końca.’ Powiedział, po czym został spiorunowany lazurowymi tęczówkami.
‘Przynajmniej nie muszę czyścić kibli, ani nie jestem zawieszony!’ Dodał uratowany już Uzumaki.
‘Poprawka, zawieszony jesteś do momentu, w którym lekarz stwierdzi, że z twoją głową wszystko jest w porządku.’ Powiedział, co wyraźnie nie spodobało się nastolatkowi, który zaczął mruczeć coś pod nosem.
‘Ale patrz...’ Zerwał się z podłogi, i zaczął stukać się palcami, po nadal zabandażowanej czaszce. ‘...nic mi nie jest. Jestem zdrowy! Nie potrzeba paniki! Nic mnie nie wyleczy odpowiednio jak z powrotem granie w szkolnej drużynie!’ Argumentował cały czas.
‘Naruto, co ci powiedział dyrektor? Najpierw twoje zdrowie, a później przyjemność.’ Blondyn westchnął ciężko, wiedział, że komu jak komu, ale Jirayi nie przegada. ‘Na dodatek ustaliliśmy, że od jutra ktoś z twojej klasy będzie pomagał ci w nauce. Minato wybierze kogoś odpowiedniego.’ Ponowne westchnięcie wydobyło się z ust Uzumakiego – jeszcze nigdy w swoim życiu nie miał korepetytora!
Nigdy nie przepadał za szpitalnym zapachem, a oto tu jest. Niezliczony już raz. W prawej dłoni, niosąc swój neseser, kierował się w stronę biura dyrektora, a raczej dyrektorki szpitala. Bywał już tu już tyle razy, że doskonale znał główny personel, jak i rozkład budynku.
‘O, pani Tsunade chyba nie spodziewa się dzisiaj pana.’ Powiedziała Shizune, gdy tylko zobaczyła, jak dyrektor Konohy podchodzi do jej biurka.
‘Nie, nie spodziewa się mnie. Mimo to mam do niej pilną sprawę, o której wolałem poinformować ją osobiście niż telefonicznie.’ Asystentka właścicielki szpitala przytaknęła jedynie, po czym nacisnęła na interkom.
‘Minato Namikaze jest tutaj.’
‘Wpuść go.’ Odpowiedziała blondynka.
Dyrektor Liścia, słysząc wypowiedź Tsunade, od razu skierował się do jej biura. Tak jak powiedział przed chwilą Shizune, sprawa, którą ma do przekazania dyrektorce szpitala jest na tyle poważna, żeby nie mówić o tym telefonicznie.
‘Co cię do mnie sprowadza Minato? Rozwiązałeś sprawę Naruto i tej dzisiejszej bijatyki na dziedzińcu?’ Zadała tak dwa różne pytania, że blondyn był nieco zdezorientowany. Nie wiedział, na które wpierw powinien odpowiedzieć.
‘Chłopcy dostali ostatnie upomnienie za bijatykę, a jeśli chodzi o oceny Naruto, od jutra koleżanka z klasy będzie pomagać mu w nauce.’ Tsunade spoglądała na Namikaze cierpliwym wzrokiem.
‘Ja wiem, że on jest twoim synem, jednakże nie możesz mu pobłażać przy każdej możliwej okazji!’ Powiedziała, unosząc o oktawę ton głosu. ‘Skoro chcesz go wychowywać po swojemu, czemu nie przyznasz się przed nim do bycia ojcem?’ Spytała, odkładając na bok teczkę wypełnioną papierami, które przeglądała przed przyjściem blondyna.
‘Dobrze wiesz, że to nie jest takie proste.’ Powiedział cicho pod nosem.
‘Nie będę się w to wtrącała, bo to twoja prywatna sprawa, jednak nie można ukrywać przed nim prawdy, przez Bóg wie jaki czas. Prędzej czy później i tak się dowie. Na dodatek jesteście do siebie podobni jak dwie krople wody, to cud, że on jeszcze nie dostrzegł tego podobieństwa.’ Wtrąciła już spokojniejszym tonem Tsunade.
‘Lecz sama musisz przyznać, że charakteru mojego już nie ma.’ Kobieta uśmiechnęła się lekko pod nosem.
‘Tak, charakter ma zdecydowanie jej. Ale przejdźmy do powodu twojej wizyty.’ Dodała, a w momencie, gdy wypowiedziała ostatnie zdanie, uważnie wyostrzyła swoje zmysły.
‘Znalazłem osobę, która jest kuratorem Haruno i co tydzień sprawia jej wizyty.’ Powiedziedział, od razu wprowadzając Tsunade w zaciekawienie. ‘Jest to dobrze nam znany Zetsu.’
‘Zetsu?’ Zapytała z niekrytym zdziwieniem. ‘Czyli od dnia, w którym opuściła sierociniec, ten skurczybyk wiedział o niemalże wszystkim.’ Dodała tym razem ze złością.
‘Pomyśl, co dzisiaj wydarzyło się w moim gabinecie, Naruto zachowywał się, jakby dobrze znał Sakurę, to samo można powiedzieć w pewnym sensie o Sasuke. Ta trójka zachowywała się, jakby już się wcześniej spotkali.’ Wtrącił, co spowodowało że Tsunade dokładnie zaczęła analizować całą sytuację.
‘Po śmierci jej rodziców było wiadome, że ona przeżyła i trafiła do sierocińca. Jeśli została umieszczona tam, gdzie Sasuke, to Madara bez problemu mógł śledzić każdy jej krok i to również wyjaśniałoby fakt, dlaczego nikt nie mógł jej znaleźć.’ Konkludowała, uderzając palcami o drewniany blat swego biurka. ‘Trzeba ją odciągnąć jak najdalej od Madary.’
‘Ona przyjaźni się z Ayumi.’ Dodał Minato. ‘Zerwanie ich kontaktu raczej możliwe nie będzie.’
‘Hamasaki jest równie zielona we wszystkim jak i Sakura. Zresztą oboje dobrze wiemy że relacje Ayumi i Madary, są często napięte. Ta dziewczyna może okazać się dla nas asem w rękawie w swoim czasie.’ Powiedziała i ponownie zapadła w tok głębszego myślenia, składając ze sobą dłonie i opierając na nich podbródek. ‘Ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie niebezpieczeństwo na nią czyha.’ Mruknęła pod nosem.
‘Informacje, w jakie posiadanie weszli jej rodzice, okazały się o wiele bardziej niebezpieczne, niż oni sami myśleli. To niebezpieczeństwo teraz przeniosło się na ich córkę. Madara nie odpuści, dopóki nie odzyska tamtych dokumentów.’
‘Wątpię, by Sakura od razu wiedziała gdzie znajdują się te wszystkie informacje, do których doszli jej rodzice.’ Powiedziała blondynka.
‘W jaki sposób chcesz ją odciągnąć od Madary?’ Spytał po chwili Namikaze.
‘Właśnie nad tym myślę. Tym razem musimy przechytrzyć tego starego dziada, lecz zrobić to również tak,    aby Sakura nic nie podejrzewała. To jeszcze nie jest odpowiedni dla niej moment, by poznać prawdziwy powód śmierci jej rodziców.’ Niespodziewanie wpadła na pewien pomysł. Nie chcąc tracić czasu, od razu zaczęła wyszukiwać w Internecie potrzebne informacje. Namikaze widząc jej szybkie ruchy palcami na komputerowej klawiaturze, podszedł do niej od tyłu tak, żeby mógł spoglądać na monitor. ‘Co powiesz na ten, Minato? Wydaje mi się odpowiedni i dość przestronny.’
Blondyn zamyślił się na chwilę, po czym zgodził się z opinią Tsunade.
‘Skontaktuj się z Shikaku w sprawie eksmisji, a ja zajmę się jej nowym kuratorem.’ Dodała kobieta z uśmiechem triumfu na swojej twarzy.
Od kilku minut stał przed, jak wcześniej się domyślił, drzwiami od mieszkania nowej koleżanki z klasy. Odkąd zaczął pracować jako dostawca pizzy, starał się nie dostarczać jedzenia do domu kogokolwiek uczęszczającego do Konohy. Tylko nauczyciele znali jego sekret i miało tak pozostać. A tu los spłatał mu tak zaskakującego psikusa. Nigdy by nie przypuszczał, że Haruno mieszka w takim obskurnym bloku jak ten. Widać nie tylko on skrywa pewne tajemnice. Chociaż nie mógł stwierdzić, że Sakura cokolwiek ukrywa, gdyż poznał ją dopiero dziś. Westchnął cicho, a następnie niepewnie zastukał w drzwi. Jak na zawołanie, usłyszał huk dobiegający ze środka mieszkania, po czym drzwi zostały z impetem otworzone.
‘Już myślałam, że stchórzyłeś.’ Mruknęła Ayumi, masując sobie kolano. Najwidoczniej owy huk, był spowodowany przez nią. Otsuri wszedł do mieszkania wynajmowanego przez Haruno.
‘Nakatsu, chodź i się częstuj. Trochę już chłodne, ale nadal przepyszne.’ Wtrąciła Sakura, obdarzając go promiennym uśmiechem. Hamasaki widząc, jak przyjaciel z klasy jak gdyby nigdy nic, dosiada się do różowowłosej i zajada z nią pizze, rozmawiając przy okazji, przewróciła ironicznie oczami.
‘Hola, hola. To nie zlot adoratorów pizzy!’ Wtrąciła Ayumi, stając przed nimi. ‘A więc, panie Nakatsu Otsuri, proszę o wyjaśnienia.’ Powiedziała, rozkazującym tonem.
Szatyn wiedział, że gdy jego przyjaciółka używa owej tonacji, to jest w stu procentach poważna i że szybko nie odpuści.
‘Ale nie mówcie nikomu.’ Dodał, spoglądając na obie koleżanki z klasy. ‘Nawet Sasuke nic nikomu nie powiedział, a on wie o wszystkim praktycznie od początku.’ Czerwonowłosa zdziwiła się wzmianką na temat swojego kuzynka, tak samo jak i Sakura.
‘Czyli o czym Sasuke nikomu nic nie powiedział?’ Tym razem to Haruno przejęła pałeczkę do zadawania pytań.

‘Że jestem na stypendium.’

1 comment:

  1. A już myślałam , że o dziwo Madara będzie pozytywną postacią a nie czarnym charakterem ^^ Takie było moje pierwsze odczucie i cieszę się, że zaskoczyłaś mnie tym ^^
    Kłótnie Sasuke i Sakury świetnie ci wychodzą
    I te wszystkie tajemnice *.* !!! Super !!!

    ReplyDelete