Oczy Ayumi, wyrażały
największe zdziwienie w tej chwili. Znała szatyna od kilku dobrych lat,
przyjaźnili się... to dlaczego nie wie nic o tym, że dostarcza pizzę?
Wpatrywała się w niego tak, jakby chciała mieć pewność, że oczy nie płatają jej
figla.
Natomiast Sakura była
jedynie lekko zaskoczona jego pojawieniem się. W końcu poznali się dopiero
dzisiaj i tak dobrze się jeszcze nie znali. Aczkolwiek różowowłosa mogła
stwierdzić z ogromną pewnością siebie, że będą się ze sobą dobrze dogadywać w
przyszłości.
Sam Otsuri nie miał
pojęcia, co powiedzieć w tej chwili.
‘Nie wiedziałam, że
pracujesz w pizzerii, Nakatsu.’ Wtrąciła Haruno z szerokim uśmiechem na twarzy.
Ayumi, słysząc to, prychnęła pod nosem, a następnie splotła ze sobą ręce na
klatce piersiowej.
‘No właśnie Nakatsu, może
jakieś wyjaśnienia?’ Zapytała dość sarkastycznym tonem, nie spuszczając wzroku
ze złotookiego. Haruno spojrzała zdziwiona na przyjaciółkę, nie mając pojęcia,
co w tej chwili się dzieje.
Nastolatek podał Sakurze
dwie duże pizze, które wcześniej zamówiła Hamasaki, po czym spojrzał na zegarek.
‘Kończę za jakąś godzinę,
wrócę tu i wszystko wyjaśnię, ale nikomu nic nie mów!’ Powiedział szybko z
powagą.
‘Gdy skończysz, widzę cię
tutaj w ciągu piętnastu minut!’ Warknęła, a następnie trzasnęła drzwiami.
Sakura spoglądała w tej
chwili z ogromnym zdziwieniem na rudą. Hamasaki widząc wyraz twarzy
przyjaciółki, westchnęła cicho, zabierając od niej dwa pudełka dużej pizzy.
‘Nikt nie wiedział, że
Nakatsu pracuje. On nigdy nie potrzebował pracy, gdyż teoretycznie jest
ustawiony do końca swojego życia. Zobaczymy, co nam później powie.’ Wyjaśniła,
kierując się w stronę jedynego łóżka w tym mieszkaniu, po czym na nim usiadła.
Sakura chwytając za wcześniej przygotowane szklanki, talerzyki, a także napoje
zakupione przez czerwonowłosą, poszła za jej przykładem.
‘A więc nikt nie wie, że
pracuje jako dostawca.’ Mruknęła pod nosem różowowłosa. ‘Ale to chyba nie jest
żaden problem, że pracuje w zwykłej pizzerii?’ Spytała, chcąc poznać zdanie
Hamasaki na ten temat.
‘Oczywiście, że nie!’
Odparła, chwytając za pierwszy kawałek pizzy. ‘Aaaa, gorące.’ Dodała, kładąc
szybko owy kawałek na talerzyku. Po czym zabrała się za nalewanie Coca-Coli do
dwóch szklanek. ‘Pomyśl, obie pracujemy. Fakt, że z innych powodów, ale to nie
ma znaczenia, gdyż praca to praca. Chodzi o to, że ON nas okłamywał, od Bóg wie
jak długo. Dlatego mam zamiar poznać jego powody.’ Powiedziała o wiele
spokojniejszym tonem.
‘Sądzisz, że może to być
coś poważnego?’ Zapytała Sakura, również biorąc kawałek pizzy.
‘Nie wiem i jak na razie
mnie to nie obchodzi. Jedyne, co mnie w tej chwili to czemu mój kuzynek jest
taki wściekły?’ Mówiąc to, przybliżyła się nieco bliżej do przyjaciółki z
grobową miną. Haruno wzruszyła ramionami.
‘Skąd niby ja mam wiedzieć?
Nie siedzę w jego głowie.’ Odparła bezinteresownym tonem. ‘Przy okazji, gdy
rozmawiałaś z mamą, wspomniałaś jej o tym, że chcę pracować chociaż kilka dni w
kawiarni?’
‘Nie, porozmawiam z nią o
tym jutro, jak wrócę do domu. Nie zmieniaj tematu!’ Warknęła. ‘Rozmawiałaś z
nim na korytarzu, widziałam was! A potem w samochodzie powiedziałam wraz z jego
debilowatymi kolegami kilka słów na twój temat i wszyscy wylądowaliśmy na
poboczu obwodnicy!’ Ayumi prawie krzyczała.
‘Ja mu tylko powiedziałam,
żebyśmy zachowywali się tak, jakbyśmy się nie znali. Dzisiaj na korytarzu
zaczął mi jakieś kazania prawić na temat tego, co mam robić. Przepraszam
bardzo, ale niby za kogo on się uważa?’ Fuknęła, a następnie wgryzła się w duży
kawałek pizzy. Hamasaki, która w tej chwili również spożywała swoją część
posiłku, prawie zakrztusiła się, słysząc, co powiedziała jej przyjaciółka.
Kiedy przełknęła, zaczęła się śmiać. ‘I z czego się śmiejesz?’ Zapytała Sakura.
Dla niej to w ogóle nie było śmieszne!
Hamasaki wytarła łzy z
kącików swych oczu.
‘Zabrzmiało to tak
jakbyście zrywali po długim okresie chodzenia ze sobą! Na dodatek wygląda na
to, że Sasuke naprawdę przejął się twoimi słowami.’ Ponowny śmiech wydobył się
z jej krtani, co wyraźnie nie spodobało się Haruno.
‘Nie wyobrażaj sobie zbyt
wiele. Mnie i jego nic nie łączy i nic łączyć nie będzie, prócz ciebie.’ Odparła
z powagą. Ayumi zamilkła, widząc wyraz twarzy przyjaciółki.
‘Sakura, ty tak poważnie?
Nie wiem, co wydarzyło się między wami w sierocińcu, lecz...’ Mówiła, chcąc
ułaskawić różowowłosą. Widząc wczorajszą zawziętość kuzyna, sądziła, że może
pewnego dnia, wyjdzie coś pomiędzy tą dwójką... W końcu kto się czubi, ten się
lubi.
‘A czemu nie miałabym być
poważna, skoro to egocentryczny idiota, którego nie mam zamiaru słuchać?! Niby
kim on jest, by mi rozkazywać?!’ Krzyczała. Ayumi uważnie obserwowała reakcję
Haruno, pochłaniając pizze w zastraszająco szybkim tempie. ‘To ja decyduje z
kim się zadaję, a nie on! W ogóle co on ma do Sasoriego?!’ Sakura nagle ugryzła
się w język. Wiedziała, że Hamasaki także nie przepada za Sasorim, chciała
również pominąć fakt, że to właśnie on zawiózł ją dziś do szkoły.
Ayumi westchnęła ciężko,
słysząc wzmiankę o członku Akatsuki. Odłożyła ugryziony kawałek pizzy na mały
stolik i oparła się o ścianę, przykrywając się jedną z dwóch poduszek, jakie
znajdowały się na łóżku.
‘Nie będę ci niczego kazać,
bo w przeciwieństwie do mojego kuzyna wiem, że na ciebie rozkazy nie
podziałają. Aczkolwiek powiem ci coś, choć jeśli Sasuke dowie się, że ty o tym
wiesz, to będę mogła szykować sobie miejsce na cmentarzu, a więc buzia na
kłódkę.’ Zaczęła, przygryzając swój paznokieć. Haruno słysząc ton przyjaciółki,
też zaprzestała konsumpcji i postanowiła wysłuchać dokładnie Ayumi. ‘Co wiesz o
rodzicach Sasuke?’ Sakura zdziwiła się nieco, nie wiedząc jeszcze, jak sprawa z
dalekiej przeszłości może mieć coś wspólnego z teraźniejszością.
‘Wiem jedynie, że jego
ojciec był premierem, jednakże chyba też był głównym szefem policji. Na temat
jego śmierci, jak i śmierci matki Sasuke, zbytnio nic nie wiem, poza faktem, że
zostali brutalnie zamordowani.’ Odpowiedziała przygnębionym tonem. Rozmawianie
o śmierci akurat dla niej nie było zbyt komfortowe.
‘To, co powiedziałaś, jest
prawdą.’ Przytaknęła. ‘Jego rodzice zostali zamordowani. Jednak sprawa ich
morderstwa jest dość skomplikowana i oficjalnie teraz się mówi o wybuchu gazu w
ich domu. Media przez jakiś czas chciały zwalić całą winę na starszego brata
Sasuke, Itachiego. Pomimo ich starań, policja wszystkiemu zaprzeczyła, lecz wszyscy
dobrze pamiętali ich argumenty. W dzień przed pogrzebem, Itachi wyjechał wraz z
Madarą, moim obecnym ojczymem, a Sasuke został tu i trafił do sierocińca. Ponoć
wtedy władze przyznali ich wujowi opiekę tylko nad Itachim. Będąc w Stanach,
Madara spotkał moją mamę. Nie mam pojęcia jak się ze sobą zeszli, ale cóż. Po
dwóch latach nieobecności w kraju Madara wrócił do Japonii, gdzie mieszkałam ja
i mama. Wszakże Itachi ponoć nie chciał wracać, chciał za wszelką cenę zostać w
Nowym Jorku. Madara po dużych naleganiach z jego strony uległ mu. Lecz będąc tu
na miejscu, wraz z moją mamą odnaleźli Sasuke i tym razem oboje dostali prawa
do wychowywania go. Sasuke kiedyś był bardzo blisko z Itachim, aczkolwiek po
tym wszystkim mój kuzynek ma ogromny żal i pretensje do Itachiego. Nie chce go
widzieć w ogóle.’ Wyjaśniła spokojnie.
‘Ale co z tym wszystkim ma
wspólnego Sasori?’ Hamasaki uderzyła się otwartą dłonią w czoło.
‘Zapomniałam tego kawałku.’
Powiedziała, nie kryjąc się ze śmiechem, po czym wróciła do kawałka wcześniej
zaczętej pizzy, który cały czas ją korcił. ‘A zatem...’ Zaczęła ponownie,
jednak tym razem jej usta były wypchane jedzeniem. Gdy przełknęła,
kontynuowała. ‘Itachi był jakiś czas w Tokyo na chwilowej wymianie uczniów czy
jakoś tak. Ta chwila trwała przez niemalże całe liceum! Ale to tylko taki mały
szczegół. No więc wtedy Itachi zakolegował się z osobami z Akatsuki, gdzie
należał i nadal należy Sasori. Akatsuki może i ma członków niegrzeszących
urodą, jednak każdy z nich jest na swój sposób niebezpieczny. Podobno byli
zamieszani nawet w narkotyki! Nie mam pojęcia, czy to jest prawda, jednakże
wiem, że w czasie, gdy Itachi przebywał w Tokyo, Madara, który już wtedy był
szefem policji, musiał się z nimi praktycznie codziennie użerać. Później wszyscy
gdzieś zniknęli, a Itachi ponoć wrócił do Stanów, aby kontynuować naukę. Parę
lat żadnego członka z Akatsuki nie widziałam, aż do bodajże kwietnia tego roku.
Wtedy wszyscy prócz Itachiego zaczęli się kręcić wokół Sasuke i mnie też,
czasami. Nawet nie wiesz, jak trzęsłam spodniami, kiedy zabrali mnie w jakąś z
wąskich uliczek, żeby coś powiedzieć. Pomimo ich starań Deidara, ten blondyn,
nie był w stanie nic mi powiedzieć, gdyż poczuł moc mojego prawego kolanka na
swych klejnotach. Później pojawił się Sasori, wtedy w kawiarni, co przyszedł
oddać ci portfel. Na dodatek wczoraj byli na imprezie Otto, gdzie poinformowali
Sasuke, że Itachi niedługo wróci. Nie mam pojęcia, co przyniesie jego powrót,
ale nie jestem pewna, czy to będzie miało dobre skutki.’
Sakura za bardzo w tej
chwili nie wiedziała, co ma powiedzieć. Po opowieści Ayumi, nie czuła się
najlepiej ze słowami, które powiedziała Sasuke. Chociaż mógłby jej to wyjaśnić
na spokojnie, może z mniejszymi detalami, niż to uczyniła czerwonowłosa, lecz
lepsze byłoby to niż rozkazywanie jej.
‘Więc, rozważysz teraz
niespotykanie już się więcej z Sasorim?’ Zapytała dość ciekawskim tonem
Hamasaki. Różowowłosa przekręciła oczami.
‘Przemyślę to.’ Odparła
szczerze, gdyż wiedziała, że Ayumi nie jest osobą, która osądza i mówi o innych
źle, bez żadnych porządnych powodów, czy też dowodów.
‘A co do Sasuke, to mu
przejdzie. Zresztą on zawsze lubił rozkazywać innym.’ Wtrąciła już o wiele
weselszym głosem Hamasaki.
Przez godzinę, od momentu w
którym wysadził przyjaciół z kuzynką na poboczu, jeździł jeszcze bez
szczególnej potrzeby po mieście, nim dojechał do domu. Wychodząc z samochodu,
wyobrażał już sobie wrzaski Ayumi na to, co zrobił, jednak w tej chwili najmniej
go to obchodziło. Miał serdecznie dość już tego dnia. Najpierw denerwujące
plotki rozchodzące się w Otto, następnie bijatyka z Nakatsu i Naruto,
oskarżenia o napastowanie Sakury, następnie wrzaski nie kogo innego jak Sakury,
a na koniec jeszcze argumenty w aucie, również dotyczące Haruno. Zastanawiał
się dlaczego w każdym z tych poszczególnych wydarzeń, znajdowała się
różowowłosa, u której pojawił się dość piekielny charakterek, odkąd widzieli
się ostatni raz. Było to 9 lat temu. Uchiha otwierając drzwi domu, westchnął
ciężko, po czym w myślach przyznał Sakurze rację w jednym: nie znają się w
ogóle, przez 9 lat dużo się zmieniło. Oni się zmienili.
Wchodząc do rezydencji,
jaka należała do jego wuja, o dziwo doszła go kompletna cisza. Nie tego się
spodziewał – gdzie podziała się wrzeszcząca Ayumi, która zamierzała rzucić się
na niego, przy pierwszej tylko okazji? Wzruszając ramionami, zaczął wchodzić w
głąb domu.
‘Sasuke, chodź tu na
chwilkę!’ Dobiegł go kobiecy głos, dochodzący z pracowni. Kruczowłosy wypuścił
powietrze ze swych ust, słysząc, jak ciotka go woła, aczkolwiek bez słowa
zaczął kierować się w stronę pomieszczenia, w którym pracowała intensywnie
kilka godzin dziennie. Idąc spokojnym tempem, zastanawiał się, czy Ayumi
postanowiła zmienić taktykę swojego działania i zamiast awanturować się z nim,
powiadomić o całym zajściu swoją matkę, która na pewno nie byłaby zadowolona z
tych wieści.
‘Tak ciociu?’ Spytał
wchodząc do średniej wielkości pokoju, gdzie na ścianach było powieszonych
pełno informacji dotyczących książki, nad którą w tej chwili pracowała pani
Uchiha. Chociaż to było raczej jej hobby, niż prawdziwa praca. Jej praca
zupełnie różniła się od tego, co robiła w tej chwili. Zajmowała się
profesjonalną fotografią do różnych magazynów.
‘Potrzebuję twojej pomocy.’
Powiedziała poważnie, odwracając się na obrotowym krześle w stronę nastolatka. Jej włosy były związane niechlujnie u góry, a
ołówek włożony za ucho. Na jej nosie znajdowały się skromne okulary.
‘W czym problem?’ Spytał. A
w myślach odetchnął z pewnego rodzaju ulgą. Nie wiedział, co mógłby powiedzieć,
na zarzuty Ayumi. Musiał stwierdzić, że dzisiaj był zdecydowanie za dużo razy
przypierany do muru.
‘Siadaj, siadaj. Musimy
porozmawiać.’ Dodała pośpiesznie, dłonią klepiąc na krzesło znajdujące się
niedaleko niej. Kruczowłosy bez problemy wykonał polecenie swej opiekunki. ‘A
więc, jak przed chwilą powiedziałam, potrzebuję twojej pomocy i bez marudzenia.
Chcę znać twoje zdanie na ten temat, bo jesteś mężczyzną, a Madara nigdy by mi
w tym nie pomógł. Na dodatek jest nastolatkiem w wieku mojego głównego
bohatera, więc dobrze się składa.’ Młody Uchiha, spoglądał na kobietę z
wyczekiwaniem, chcąc, by wreszcie doszła do sedna sprawy. ‘Doszłam do tego
momentu, w którym dziewczyna z chłopakiem doszli do poważnej kłótni, w której
dziewczyna stwierdza, by od tej pory udawali że się nie znają, ponieważ tak
naprawdę żadne z nich nie ma pojęcia na temat drugiej osoby. I to ta
dziewczyna, postanawia zerwać kontakt na dobre. No więc tu przychodzi prośba do
ciebie, co ty jako główny bohater zrobiłbyś w tej sytuacji?’ Sasuke, rozchylił
swe usta, nie wierząc w to, co właśnie słyszy. Czuł się jakby przeżywał w tej
chwili jakieś cholerne deja vu.
‘Rozmawiałaś z Ayumi?’
Spytał chłodnym tonem. Jeżeli Sakura powiedziała cokolwiek jego kuzynce, to
informacje z dzisiejszej rozmowy mogły szybko dostać się do kobiety siedzącej
obok niego.
‘Tak, tak. Dzwoniła mi
powiedzieć, że zostaje dzisiaj u Sakury na noc, a i dziękuję ci, że ją tam
zawiozłeś. Wiesz, że będą chodzić razem do Liścia! Ach, żałuję, że ty już tam
nie chodzisz, sadzę, że tworzylibyście ciekawe trio, ale wracając...’ Sasuke
jeszcze bardziej nie wierzył własnym uszom.
‘Żadnego trio by nie było.’
Wtrącił niespodziewanie. ‘Poza tym nie przepadamy za sobą! Nic nas nie łączy ze
sobą! Nic o sobie nie wiemy! Zdecydowanie się nie znamy! I od teraz ignorujemy
się i unikamy!’ Dodał, lekko podniesionym głosem, opuszczając pracownię ciotki.
Matka Ayumi dokładnie
obserwowała, jak Sasuke, który musiała przyznać był dość zdenerwowany, opuszcza
pokój. Po krótkiej analizie ostatniej wypowiedzi kruczowłosego, zabrała się za
dalsze pisanie swojej powieści...
Siedział na drewnianej
podłodze, w swoim pokoju, z mozołem przeglądając nowe podręczniki, które
zostały dla niego specjalnie zakupione dzisiejszego popołudnia. Ciężko
wzdychając, położył się na miękkim dywanie, oglądając podręcznik z każdej
możliwej tylko strony.
‘Naruto, oglądanie
podręcznika do góry nogami nie pomoże ci w nauce.’ Wtrącił Jiraya, opierając
się o ciemną framugę drzwi.
‘Ale tego nie da się
nauczyć.’ Mruknął zrezygnowany pod nosem.
‘I mówi to osoba, która
zawsze wszystkim mówi, aby się nie poddawali i walczyli o swoje do końca.’ Powiedział,
po czym został spiorunowany lazurowymi tęczówkami.
‘Przynajmniej nie muszę
czyścić kibli, ani nie jestem zawieszony!’ Dodał uratowany już Uzumaki.
‘Poprawka, zawieszony
jesteś do momentu, w którym lekarz stwierdzi, że z twoją głową wszystko jest w
porządku.’ Powiedział, co wyraźnie nie spodobało się nastolatkowi, który zaczął
mruczeć coś pod nosem.
‘Ale patrz...’ Zerwał się z
podłogi, i zaczął stukać się palcami, po nadal zabandażowanej czaszce. ‘...nic
mi nie jest. Jestem zdrowy! Nie potrzeba paniki! Nic mnie nie wyleczy
odpowiednio jak z powrotem granie w szkolnej drużynie!’ Argumentował cały czas.
‘Naruto, co ci powiedział
dyrektor? Najpierw twoje zdrowie, a później przyjemność.’ Blondyn westchnął
ciężko, wiedział, że komu jak komu, ale Jirayi nie przegada. ‘Na dodatek
ustaliliśmy, że od jutra ktoś z twojej klasy będzie pomagał ci w nauce. Minato
wybierze kogoś odpowiedniego.’ Ponowne westchnięcie wydobyło się z ust
Uzumakiego – jeszcze nigdy w swoim życiu nie miał korepetytora!
Nigdy nie przepadał za
szpitalnym zapachem, a oto tu jest. Niezliczony już raz. W prawej dłoni, niosąc
swój neseser, kierował się w stronę biura dyrektora, a raczej dyrektorki
szpitala. Bywał już tu już tyle razy, że doskonale znał główny personel, jak i
rozkład budynku.
‘O, pani Tsunade chyba nie
spodziewa się dzisiaj pana.’ Powiedziała Shizune, gdy tylko zobaczyła, jak
dyrektor Konohy podchodzi do jej biurka.
‘Nie, nie spodziewa się
mnie. Mimo to mam do niej pilną sprawę, o której wolałem poinformować ją
osobiście niż telefonicznie.’ Asystentka właścicielki szpitala przytaknęła jedynie,
po czym nacisnęła na interkom.
‘Minato Namikaze jest
tutaj.’
‘Wpuść go.’ Odpowiedziała
blondynka.
Dyrektor Liścia, słysząc
wypowiedź Tsunade, od razu skierował się do jej biura. Tak jak powiedział przed
chwilą Shizune, sprawa, którą ma do przekazania dyrektorce szpitala jest na
tyle poważna, żeby nie mówić o tym telefonicznie.
‘Co cię do mnie sprowadza
Minato? Rozwiązałeś sprawę Naruto i tej dzisiejszej bijatyki na dziedzińcu?’
Zadała tak dwa różne pytania, że blondyn był nieco zdezorientowany. Nie
wiedział, na które wpierw powinien odpowiedzieć.
‘Chłopcy dostali ostatnie
upomnienie za bijatykę, a jeśli chodzi o oceny Naruto, od jutra koleżanka z
klasy będzie pomagać mu w nauce.’ Tsunade spoglądała na Namikaze cierpliwym
wzrokiem.
‘Ja wiem, że on jest twoim
synem, jednakże nie możesz mu pobłażać przy każdej możliwej okazji!’ Powiedziała,
unosząc o oktawę ton głosu. ‘Skoro chcesz go wychowywać po swojemu, czemu nie
przyznasz się przed nim do bycia ojcem?’ Spytała, odkładając na bok teczkę
wypełnioną papierami, które przeglądała przed przyjściem blondyna.
‘Dobrze wiesz, że to nie
jest takie proste.’ Powiedział cicho pod nosem.
‘Nie będę się w to
wtrącała, bo to twoja prywatna sprawa, jednak nie można ukrywać przed nim
prawdy, przez Bóg wie jaki czas. Prędzej czy później i tak się dowie. Na
dodatek jesteście do siebie podobni jak dwie krople wody, to cud, że on jeszcze
nie dostrzegł tego podobieństwa.’ Wtrąciła już spokojniejszym tonem Tsunade.
‘Lecz sama musisz przyznać,
że charakteru mojego już nie ma.’ Kobieta uśmiechnęła się lekko pod nosem.
‘Tak, charakter ma
zdecydowanie jej. Ale przejdźmy do powodu twojej wizyty.’ Dodała, a w momencie,
gdy wypowiedziała ostatnie zdanie, uważnie wyostrzyła swoje zmysły.
‘Znalazłem osobę, która jest
kuratorem Haruno i co tydzień sprawia jej wizyty.’ Powiedziedział, od razu
wprowadzając Tsunade w zaciekawienie. ‘Jest to dobrze nam znany Zetsu.’
‘Zetsu?’ Zapytała z
niekrytym zdziwieniem. ‘Czyli od dnia, w którym opuściła sierociniec, ten
skurczybyk wiedział o niemalże wszystkim.’ Dodała tym razem ze złością.
‘Pomyśl, co dzisiaj
wydarzyło się w moim gabinecie, Naruto zachowywał się, jakby dobrze znał
Sakurę, to samo można powiedzieć w pewnym sensie o Sasuke. Ta trójka
zachowywała się, jakby już się wcześniej spotkali.’ Wtrącił, co spowodowało że
Tsunade dokładnie zaczęła analizować całą sytuację.
‘Po śmierci jej rodziców
było wiadome, że ona przeżyła i trafiła do sierocińca. Jeśli została
umieszczona tam, gdzie Sasuke, to Madara bez problemu mógł śledzić każdy jej
krok i to również wyjaśniałoby fakt, dlaczego nikt nie mógł jej znaleźć.’ Konkludowała,
uderzając palcami o drewniany blat swego biurka. ‘Trzeba ją odciągnąć jak
najdalej od Madary.’
‘Ona przyjaźni się z
Ayumi.’ Dodał Minato. ‘Zerwanie ich kontaktu raczej możliwe nie będzie.’
‘Hamasaki jest równie
zielona we wszystkim jak i Sakura. Zresztą oboje dobrze wiemy że relacje Ayumi
i Madary, są często napięte. Ta dziewczyna może okazać się dla nas asem w
rękawie w swoim czasie.’ Powiedziała i ponownie zapadła w tok głębszego
myślenia, składając ze sobą dłonie i opierając na nich podbródek. ‘Ona nawet
nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie niebezpieczeństwo na nią czyha.’ Mruknęła
pod nosem.
‘Informacje, w jakie
posiadanie weszli jej rodzice, okazały się o wiele bardziej niebezpieczne, niż
oni sami myśleli. To niebezpieczeństwo teraz przeniosło się na ich córkę.
Madara nie odpuści, dopóki nie odzyska tamtych dokumentów.’
‘Wątpię, by Sakura od razu
wiedziała gdzie znajdują się te wszystkie informacje, do których doszli jej
rodzice.’ Powiedziała blondynka.
‘W jaki sposób chcesz ją
odciągnąć od Madary?’ Spytał po chwili Namikaze.
‘Właśnie nad tym myślę. Tym
razem musimy przechytrzyć tego starego dziada, lecz zrobić to również tak, aby Sakura nic nie podejrzewała. To jeszcze
nie jest odpowiedni dla niej moment, by poznać prawdziwy powód śmierci jej
rodziców.’ Niespodziewanie wpadła na pewien pomysł. Nie chcąc tracić czasu, od
razu zaczęła wyszukiwać w Internecie potrzebne informacje. Namikaze widząc jej
szybkie ruchy palcami na komputerowej klawiaturze, podszedł do niej od tyłu
tak, żeby mógł spoglądać na monitor. ‘Co powiesz na ten, Minato? Wydaje mi się
odpowiedni i dość przestronny.’
Blondyn zamyślił się na
chwilę, po czym zgodził się z opinią Tsunade.
‘Skontaktuj się z Shikaku w
sprawie eksmisji, a ja zajmę się jej nowym kuratorem.’ Dodała kobieta z
uśmiechem triumfu na swojej twarzy.
Od kilku minut stał przed,
jak wcześniej się domyślił, drzwiami od mieszkania nowej koleżanki z klasy.
Odkąd zaczął pracować jako dostawca pizzy, starał się nie dostarczać jedzenia
do domu kogokolwiek uczęszczającego do Konohy. Tylko nauczyciele znali jego
sekret i miało tak pozostać. A tu los spłatał mu tak zaskakującego psikusa.
Nigdy by nie przypuszczał, że Haruno mieszka w takim obskurnym bloku jak ten.
Widać nie tylko on skrywa pewne tajemnice. Chociaż nie mógł stwierdzić, że
Sakura cokolwiek ukrywa, gdyż poznał ją dopiero dziś. Westchnął cicho, a
następnie niepewnie zastukał w drzwi. Jak na zawołanie, usłyszał huk dobiegający
ze środka mieszkania, po czym drzwi zostały z impetem otworzone.
‘Już myślałam, że
stchórzyłeś.’ Mruknęła Ayumi, masując sobie kolano. Najwidoczniej owy huk, był
spowodowany przez nią. Otsuri wszedł do mieszkania wynajmowanego przez Haruno.
‘Nakatsu, chodź i się
częstuj. Trochę już chłodne, ale nadal przepyszne.’ Wtrąciła Sakura, obdarzając
go promiennym uśmiechem. Hamasaki widząc, jak przyjaciel z klasy jak gdyby
nigdy nic, dosiada się do różowowłosej i zajada z nią pizze, rozmawiając przy
okazji, przewróciła ironicznie oczami.
‘Hola, hola. To nie zlot
adoratorów pizzy!’ Wtrąciła Ayumi, stając przed nimi. ‘A więc, panie Nakatsu
Otsuri, proszę o wyjaśnienia.’ Powiedziała, rozkazującym tonem.
Szatyn wiedział, że gdy
jego przyjaciółka używa owej tonacji, to jest w stu procentach poważna i że
szybko nie odpuści.
‘Ale nie mówcie nikomu.’
Dodał, spoglądając na obie koleżanki z klasy. ‘Nawet Sasuke nic nikomu nie
powiedział, a on wie o wszystkim praktycznie od początku.’ Czerwonowłosa
zdziwiła się wzmianką na temat swojego kuzynka, tak samo jak i Sakura.
‘Czyli o czym Sasuke nikomu
nic nie powiedział?’ Tym razem to Haruno przejęła pałeczkę do zadawania pytań.
‘Że jestem na stypendium.’
A już myślałam , że o dziwo Madara będzie pozytywną postacią a nie czarnym charakterem ^^ Takie było moje pierwsze odczucie i cieszę się, że zaskoczyłaś mnie tym ^^
ReplyDeleteKłótnie Sasuke i Sakury świetnie ci wychodzą
I te wszystkie tajemnice *.* !!! Super !!!