Wednesday 19 June 2013

13. Zaproszenie.

Stała przed jedną ze sklepowych witryn, spoglądając w swoje szklane odbicie. Nigdy nie wyobrażała sobie że któregoś dnia założy na siebie mundurek Konohy, w którego skład wchodziła bordowa plisowana spódniczka, biała koszula i żakiet tego samego koloru co dolna część uniformy. Wszystko było naznaczone wyraźnym logiem Liścia. A jednak stoi tu i teraz, w szybie oglądając swoje odbicie. Nieśmiało zaczesała kosmyk niesfornych włosów za swoje ucho, przywdziewając przy tym znikomy uśmiech na swej twarzy. Nagle tuż przed swoimi oczami zobaczyła jak ktoś wymachuje jej przed nosem brązową, papierową torebeczką.
‘Twoje śniadanie czeka.’ Powiedziała Ayumi z ustami pełnymi jedzenia. Hamasaki miała to w swojej naturze iż gdy tylko dostrzegła na swojej drodze jedzenie, nie mogła się powstrzymać. Haruno zlustrowała uważnie swoją przyjaciółkę zastanawiając się gdzie rudowłosa mieści te ogromne ilości pokarmu. Zdezaprobatą pokręciła głową, po czym wzięła od Hamasaki swoją porcje ciepłych maślanych bułeczek z ananasem. ‘A więc na czym to ja skończyłam, zanim weszłam do piekarni?’ Zastanawiała się.
‘Powiedziałaś że opowiesz mi trochę o osobach z naszej klasy.’ Westchnęła nieco zrezygnowanym głosem Haruno. Cieszyła się, że od dzisiejszego dnia zacznie uczęszczać do Konohy, jednak nigdy nie była zbyt dobra w nawiązywaniu nowych znajomości, zwłaszcza z płcią żeńską. Ayumi z zadowoloną miną pokiwała kilka razy głową, zgadzając się ze swoją przyjaciółką. Gdy tylko dokładnie przełknęła zawartość swoich ust, zaczęła temat o którym przypomniała jej różowowłosa.
‘O Nakatsu wiesz już dużo, zwłaszcza po wczorajszym.’ Mówiąc to Hamasaki przewróciła lakonicznie swoimi oczami. Nadal nie mogły do niej dojść informacje które przekazał im wczoraj przyjaciel, ze względu na sytuację obie nastolatki postanowiły nie osądzać go, a fakty jakie poznały nie zamierzały wspominać nikomu, niepoinformowanemu. ‘Naruto, też nie muszę przedstawiać.’ Sakura przytaknęła. ‘Shikamaru, jego poznasz od razu gdyż jedyną rzeczą jaką potrafi to marudzenie i spanie na lekcjach, chociaż niech Cię nie zwiodą pozory, gdyż IQ tego chłopaka przekracza wszelkie możliwe skale. Shino, cichacz, i lubi być poubierany w kilka warstw ubrań, nawet gdy na dworze jest ponad 30 stopni Celcjusza. Choji przyjaciel Shikamaru, dość miły, jednak nie potrafi pochamować swej chęci do jedzenia. No i jest Kiba, który cały czas łazi po szkole ze swoim psem, po co to nie mam pojęcia.’ Skomentowała, spoglądając cały czas na Sakurę, która starała się zapamiętać informacje jakie przekazywała jej właśnie Ayumi. ‘Jeśli chodzi o damską część to jest Ino i Hinata. Uważaj Ino lubi zadzierać nosa, plus wcale nie grzeszy urodą, a Hinata jest dość spoko, nielicząc tego że ma dość widoczny słaby punkt.’
‘Widoczny słaby punkt?’ Powtórzyła jak echo różowowłosa. Hamasaki przytaknęła.
‘Naruto!’ Powiedziała wręcz z ekscytacją w swoim głosie. ‘A zresztą zobaczysz sama o co mi chodzi. Zastanawiam się tylko, kiedy nasz kochany Naruto, zrozumie całą sytuację.’ Powiedziała, zamieniając ostatnie zdanie w czysty sarkazm.
‘Czy to wszyscy?’ Spytała.
‘Wszyscy których powinnaś znać.’ Sprostowała Ayumi. ‘Ostatnio też doszedł jakiś nowy chłopak, widziałam go chyba tylko raz, a to wszystko dlatego że ma całkowicie inne nauczanie niż my, jest uważany za osobę specjalną, chociaż ja nie widzę w nim nic takiego ciekawego. Nawet nie znam jego imienia.’ Niespodziewanie usłyszała jak telefon w jej szkolnej torbie którą miała przerzuconą przez ramię, zaczyna dzwonić. Hamasaki pośpiesznie wygrzebała telefon ze swojej torby, po czym spojrzała nieco zdziwiona na wyświetlacz – Sasuke. Uchiha nigdy nie miał w zwyczaju do niej dzownić z rana, jednak odebrała dając połączenie na głośnik, by Sakura także mogła usłyszeć tego co ma do powiedzenia kruczowłosy.
‘Ile do cholery mam czekać byś odebrała ten telefon?’ Warknął przez słuchawkę.
‘Po tym co wczoraj zrobiłeś, nie powinnam wogóle była odbierać.’ Odfuknęła zadziornie Ayumi.
‘Zasłużyłaś sobie.’ Odpowiedział, jakby nic się nie stało. Czerwonowłosa prychnęła złowieszczo pod nosem.
‘Jeżeli to wszystko co masz mi do powiedzenia, to nie mam zamiaru z tobą rozmawiać drogi kuzynku.’ Powiedziała sarkastycznie i już zamierzała się rozłączyć, gdy ponownie usłyszała głos Sasuke.
‘Czekaj, za ile będziesz pod szkołą?’ Zapytał dość niechętnie. Ayumi spojrzała pytająco na Haruno, która nie była zabardzo zainteresowana tym co Sasuke mówił.
‘Za jakieś dziesięć, pietnaście minut, a co?’ Tym razem to pytanie wydobyło się z jej krtani, a swe brwi lekko zmarszczyła, zastanawiając się po co jej kuzynowi takie informacje. Obie nastolatki usłyszały ciche westchnięce ze strony kruczowłosego.
‘Mam przekazać coś od twojej mamy.’
‘Sama mogła mi to dać, albo możesz mi to dać jak wrócę do domu.’ Odparła, zdezorientowana Ayumi. Przecież Uchiha nie musiał się tak fatygować. On nigdy tego wcześniej nie robił! To znaczyło zbyt wielki wysiłek dla niego.
‘To nie dla ciebie, tylko dla niej.’ Mruknął cicho, wyraźnie dając nacisk na ostatnie słowo. Sakura nagle wymieniła się zdziwionym spojrzeniem z przyjaciółką, zastanawiając się czy to o niej była mowa w tej chwili. Hamasaki widząc, iż mimo zaskoczenia różowowłosa nie zamierza powiedzieć ani słowa, sama postanowiła zapytać. 
‘Mówisz o Sakurze?’
‘Czekam pod bramą, pośpiesz się bo muszę jeszcze dojechać do Otto na czas.’ Powiedział po czym rozłączył się.
‘Po pierwsze, jestem niemalże pewna że mówił o tobie. Po drugie, czemu kierował wszystkie wypowiedzi bezpośrednio do mnie, a nie do ciebie, albo w ostateczności do nas obu?’ Zapytała podsumowując całą konwersację z kuzynem.
‘Jak myślisz o co może chodzić?’ Zapytała Sakura, która nie miała pojęcia co takiego mama jej przyjaciółka mogła mieć dla niej.
‘Nie wiem, wczoraj nawet nic nie wspominała że ma coś dla ciebie. Jestem tak samo ciekawa jak ty.’ Odpowiedziała, po czym uśmiechnęła się do niej, a następnie chwyciła ją za nadgarstek i pociągnęła w biegu za sobą. ‘W jednym muszę mu przyznać rację, musimy się pośpieszyć bo nie tylko on się spóźni ale i my także, a Anko-sensei nas zabije!’ Krzyknęła przez ramię.
Wraz ze swoimi kolegami, stał przed bramą Konohy, opierając się o karoserię swego Audi. Złośliwy wiatr, bawił się jego włosami, przewracając nimi we wszystkie strony. Co chwilę uważnie spoglądał na swoją rękę, gdzie znajdował się drogi zegarek. Jeżeli Hamasaki, nie pojawi się przed szkołą w ciągu pięciu minut, zaliczy swoje pierwsze spóźnienie, w nowym roku szkolnym.
‘Czemu tu tak stoimy?’ Spytał Hozuki, któremu wyraźnie doskwierała już nuda.
‘Muszę coś przekazać.’ Odparł Sasuke, przerzucając balans ciała z jednej nogi na drugą.
‘Nie żeby mi się gdzieś śpieszyło, ale będziemy mieć przesrane jeśli ten inteligent Kabuto nas przyłapie na spóźnieniu.’ Powiedział seledynowowłosy, z wyraźnym grymasem. Żaden z nich za bardzo nie przejmował się czterookim, jednak i tak mieli już z nim na pięku. Od poprzedniego semestru cała trójka znajdowała się na czarnej liście Kabuto, i raczej prędko z tej listy nie znikną. Ku ich niechęci, poza lekcją wychowania fizycznego musieli go znosić również na treningach poza szkolnych, które odbywały się codziennie.
‘Suigetsu, Sasuke powiedział wcześniej że musi zrobić coś co mu ciotka kazała i że ma to być załatwione z rana, a nie popołudniu.’ Wtrącił Juugo, na co Uchiha westchnął ciężko. Po raz kolejny zerknął na zegarek, przeklinając w myślach swoją kuzynkę jak i jej przyjaciółkę. Wiedział że na pewno zjawią się tu razem, w końcu Ayumi spędziła dzisiejszą noc wraz z Haruno. Jednak po wczorajszej rozmowie z różowowłosą, zamierzał zachowywać sie tak jak tego chciała, tak jakby się w ogóle nie znali.
Nagle, ni stąd ni z owąd trójka przyjaciół usłyszała kobiecy głos tuż za sobą. Głos który był skierowany tylko i wyłącznie do Sasuke. Spadkobierca karych tęczówek, pomału odwrócił głowę przez ramię, doskonale pamiętając ową tonacje.
‘Ino.’ Powiedział cicho pod nosem, z lekką niechęcią.
‘Ooo, to ta cheerleaderka.’ Skomentował Suigetsu, z dużym uśmiechem na swej twarzy. Towarzystwo ładnych pań, wyraźnie mu odpowiadało.
‘Czyżbyś na kogoś czekał?’ Spytała blondynka, podchodząc bliżej niego. ‘Widzę że wczoraj nie oberwałeś zbyt mocno od Nakatsu. Siniak jest, ale to raczej starszej daty.’ Dodała przyglądając mu się, nim zdążył odpowiedzieć na jej pytanie. Uchiha dopiero teraz przypomniał sobie, że ona wraz z Hinatą również znajdowały się wczoraj na dziedzińcu. Sasuke widząc jak Hozuki, zamierza coś napomknąć na temat jego siniaka, spiorunował go wzrokiem, co wyraźnie go uciszyło.
‘Tak, czekam na kogoś. A powodu siniaka nie musisz znać.’ Odpowiedział bezinteresownie, wbijając swój wzrok przed siebie.
‘Sasuke, nie ładnie jest się tak odzywać do starej znajomej.’ Powiedział Hozuki. ‘Nieprzejmuj się nim, od wczoraj zachowuje się jakby ktoś mu na odcisk nadepnął.’ Dodał, na co Juugo przewrócił oczami. Jednak nie minęła chwila, a szturchnął Sasuke i głową wskazał mu by spojrzał w bok. Uchiha jak i reszta spojrzała w miejsce wskazywane przez brązowowłosego. Po drugiej strony ulicy znajdowały się dwie uczennice Konohy.
Yamanaka zmarszczyła swe brwi, widząc dziewczynę z wczorajszego dnia, na którą rzucił się Naruto z uściskiem w mundurku Liścia. Nie spodziewała się że jest nową uczennicą. Aczkolwiek spotkała ją niespodzianka, niemiła niespodzianka.
Sasuke wziął głęboki wdech i poraz kolejny, skierował swe tęczówki na metalowe wskazówki zegarka. Nie było mowy o tym by dotarli na czas do Otto.
‘Wsiadajcie. Załatwię to i jedziemy, nie mam zamiaru zostawać dłużej na treningu niż to jest potrzebne.’ Powiedział, kierując swą wypowiedź ku przyjaciołom. Oni widząc która jest godzina, bez słowa wsiedli do auta Uchihy. Ino, która od chwili się nie odezwała, uważnie obserwowała jak dwie nastolatki podchodzą w stronę kruczowłosego. Jedną znała od kilku lat, a drugą widziała jedynie wczoraj.
Sakura gdy tylko dostrzegła kruczowłosego, skierowała swój wzrok w drugą stronę. Mimo iż znała powód jego wczorajszych rozkazów, swych słów nie zamierzała cofać. Przynajmniej dopóki, sam jej wszystkiego nie wytłumaczy. Jednakże domyślała się że Uchiha jest zbyt dumny siebie w tej chwili, by cokolwiek jej wytłumaczyć.
‘Yoo.’ Powiedziała Ayumi z uśmiechem w stronę kuzyna.
Sasuke nie odpowiedział. Zamiast tego, ze swej kieszeni wyciągnął dwie koperty i wręczył je Haruno. Różowowłosa z wachaniem, chwyciała za koperty, po czym obróciła je w dłoniach zastanawiając się nad ich zawartością.
‘Co to?’ Spytała Hamasaki, wyczytując z twarzy Haruno to samo pytanie. Sasuke wzruszył jedynie ramionami.
‘Widzimy się w domu.’ Rzucił na odchodne w stronę kuzynki, po czym wsiadł do samochodu i odjechał z piskiem opon. Trzy nastolatki śledziło jak srebrne audi, znika za zakrętem. Sakura miała zamiar otworzyć pierwszą z kopert, gdy niespodziewanie blondynka stojąca niedaleko odezwała się.
‘Ayumi, może przedstawisz mnie swojej znajomej, bo coś czuję że będziemy razem w jednej klasie.’ Hamasaki, spoglądała na Ino jakby dopiero co ją dostrzegła. Swe zielone tęczówki na chwile przeniosła na przyjaciółkę.
‘Ino to jest Sakura, Sakura to jest Ino. I tak od dziś Sakura jest w naszej klasie.’ Odpowiedziała z uśmiechem na swej twarzy.
Uważaj Ino lubi zadzierać nosa, plus wcale nie grzeszy urodą. Przez myśli różowowłosej, przeleciały wcześniejsze słowa Ayumi, która miała rację. Ino wcale nie grzeszyła urodą. Długie blond włosy związane wysoko w kucyka. Duże niebieskie oczy. Idealna cera. Czysto białe zęby. Dziewczyna z okładki.
Równo z dzwonkiem, blondynka wkroczyła pośpiesznie do klasy, kierując się od razu w stronę ławki, swej przyjaciółki; ignorując resztę kolegów z klasy.
‘Nie uwierzysz!’ Powiedziała, wyrywając z rąk Hinaty książkę i odkładając ją na blacie ławki. Hyuga spoglądała pustym wzrokiem na Ino. ‘Ta dziewczyna z wczoraj, będzie w naszej klasie!’ Dodała, tym samym podniesionym głosem.
‘Czyżbyś mówiła o Sakurze?’ Wtrącił się Nakatsu, który doskonale słyszał to co mówiila koleżanka z klasy. Yamanaka spojrzała przez ramię, i obrzuciła go morderczym spojrzeniem. ‘Trzeba było mówić ciszej, a nie wrzeszczeć na pół klasy.’ Dopowiedział, siadając w swojej ławce, która znajdowała się tuż za Hinatą.
‘Czyżbyś i ty ją znał?’ Syknęła zła Ino. Otsuri przytaknął.
‘Poznałem ją wczoraj. To dawna dobra znajoma Naruto.’ Wyjaśnił dość spokojnie.
‘O kim mówicie?’ Wtrącił nagle kolejny uczeń ostatniej klasy – Shikamaru Nara.
‘Cisza!’ Donośny głos wychowawczyni rozległ się po całej sali, gdy tylko przekroczyła próg. Tuż za nią do klasy weszła rudowłosa wraz z Haruno. Ayumi bez słowa zajęła swoje miejsce, tak samo jak i reszta uczniów.
Wszystkie oczy były skierowane w tej chwili, na nastolatkę stojącą po lewej stronie Mitarashi. Większość uczniów widziało ją poraz pierwszy, aczkolwiek nie ostatni. Anko uważnie zlustrowała całą swoją klasę, w której brakawało jednej osoby.
‘Gdzie Uzumaki?’ Spytała, nieco zmęczonym głosem, jakby jego chwilowa nieobecność była czymś zupełnie normalnym.
‘Korek prze pani.’ Odpowiedział Nakatsu, przy okazji posyłając nowej koleżance uśmiech, który miał dodać jej otuchy w pierwszy dzień szkoły.
‘Jak zawsze.’ Mruknęła Mitarashi, po czym westchnęła. Jak na zawołanie do klasy jak burza wtargnął blondyn z potarganą koszulą jak i źle zawiązanym krawatem. ‘Uzumaki! Pierwszy normalny dzień szkoły, a ty poraz tysięczny się spóźniasz! Popraw ten krawat!’ Krzyknęła zdenerwowana już Mitarashi, rzucając w niego markerem do tablicy, którego Naruto zręcznie ominął. ‘Na miejsce.’ Warknęła srogo.
Sakura z zainteresowaniem jak i niepokojem obserowała całą sytuację, zastanawaijać się czy napewno nie pomyliła szkół. Jednak nikt inny nie wyglądał na zmartwionego tą sytuacją, tak jak ona, nawet jej przyjaciółka przyglądała się wszystkiemu, jak gdyby nigdy nic. Naruto, przechodząc obok starej znajomej, wyszczerzył doniej swoje białe ząbki.
‘Zanim zapoznacie się ze swoimi planami zajęć, wpierw muszę wam kogoś przedstawić.’ Powiedziała już o wiele spokojniejszym głosem, kierując swój wzrok  na różowowłosą. ‘Oto Sakura Haruno. Od dziś jest nową uczennicą Konohy i przez ten rok szkolny – wasz ostatni – będzie należała do tej klasy.’ Wyjaśniła. ‘Usiądź koło Ayumi, na przerwie zapoznasz się z resztą klasy, teraz muszę jeszcze oglosić kilka ważnych informacji.’ Dopowiedziała, zawieszając swój wzrok na klasie.
Sakura bez słowa skierowała się w miejsce wskazane przez wychowawczynie. Gdy już to uczyniła, Anko rozpoczęłą swój długi wywód na temat tego co wolno, a czego nie. Zmian w gronie pedagogicznym nie było, co klasa odebrała to z pewną niechęcia. Widocznie byli zgodni, jeśli chodzi o wymienienie kilku nauczycieli. Jednak Haruno, nie słuchała zbytnio swej nowej wychowawczyni, zamiast tego uważnie wpatrywała się w dwie koperty które niedawno wręczył je Uchiha.
‘Pssst.’ Różowowłosa spojrzała w bok, gdzie siedziała jej przyjaciółka. ‘Otwórz.’ Szepnęła cicho.
‘Hamasaki!’ Srogi głos Mitarashi rozległ się poraz kolejny po całej klasie, zwracając uwagę pasierbicy Madary. Sakura przeniosła swój wzrok z przyjaciółki na wychowawczynię, nie chcąc wprowadzać Ayumi w kłopoty. ‘Nim zakończę tegoroczne wprowadzenie, mam jeszcze coś do ogłoszenia. To się tyczy naszej szkolnej drużyny.’ Wszyscy nagle ożywili się i z zaciekawieniem czekali na dalsze słowa Anko. Dla każdego ucznia Konohy, rozgrywki pomiędzy innymi szkołami byly czymś ważnym od bardzo dawna. Z roku na rok, atmosfera zawodów była taka sama. ‘W związku z zeszłorocznym remisem z Otto, nasza i ich dyrekcja szkolna postanowiła nieco podsycić rozpoczęcie nowego sezonu który będzie za trzy tygodnie, rozgrywając w ten weekend mecz towarzyski pomiędzy naszymi dwoma placówkami.’ W klasie dało się słyszeć szepty, pomiędzy większą ilością uczniów. Jedynie Sakura się nie wypowiadała. ‘Dodam również że wraz z zakończeniem poprzedniego roku szkolnego i tymczasową kontuzją Uzumakiego brakuje nam graczy.’
‘Ale ja wcale nie mam żadnej kontuzji!’ Wtrącił Naruto podniesionym głosem, podrywając się na równe nogi. ‘Z moją głową jest wszystko w porządku.’ Dopowiedział, pukając się po czasce.
‘Z tym można byłoby się kłócić.’ Prychnęła Ino pod nosem.
‘Anko-sensei przecież Naruto jest w świetnej formie. Nawet nie ma wstrząsu mózgu po tym upadku, po prostu lekko się poobijał, więc czemu nie może zagrać?’ Wtrącił Nakatsu a większość klasy zgodziła się z nim. Hyuga ze współczuciem w oczach spoglądała na blondyna. W tej chwili winiła sama siebie, za jego upadek.
‘Bez dyskusji. Zgodnie z zaleceniem dyrektora i lekarza, Naruto nie wystąpi w meczu towarzyskim jak i meczu rozpoczynającym sezon. Ta decyzja jest nie do podważenia.’ Wyjaśniła, po czym wyszła z klasy w której zaczął panować chaos.
‘Houston macie problem.’ Mruknął Shikamaru w stronę Naruto, Nakatsu i Kiby podnosząc się ze swojej ławki.
‘Zamiast być patentowanym leniem, może łaskawie ruszysz swój tyłek na boisko.’ Warknął Inuzuka zbliżając się do kolegów z klasy.
‘Wybacz, zbyt wyczerpujące.’ Odparł Nara bez ogródek.
‘Panowie, panowie spokojnie.’ Wtrąciła Ayumi. ‘Tą sytuację trzeba rozwiązać logicznie, i jak najszybciej.’
‘Ona ma racje.’ Przytaknął Nakatsu ‘Musimy znaleść jeszcze trzech graczy do głównego zespołu, jeśli chcemy pokazać Otto, na co nas stać.’ Hamasaki spojrzała przez ramię na przyjaciółkę, która nadal siedziała w swojej ławce, ściskając w dłoniach koperty od jej mamy. Wolnym krokiem skierowała się w jej stronę, zostawiając za sobą resztę debatującej klasy.
‘Otwórz wreszcie to. Cokolwiek moja matka kazała Ci przekazać, to nie może być nic złego – znasz ją.’ Szmaragdowe tęczówki Haruno, raz jeszcze uważnie zlustrowały koperty, po czym rozerwała jedną z nich. ‘Wypłata.’ Stwierdziła ruda, gdy tylko ujrzała czek. Sakura włożyła zasłużoną wypłatę z powrotem do koperty, a następnie rozdarła drugą w której znajdowała się zwykła papierowa kartka z wiadomością. Obie nastolatki zaczęły czytać treść kartki. Hamasaki nie miała wątpliwości, była pewna że to pismo należy do jej rodzicielki.
‘Przeproś swoją mamę, ale nie skorzystam z jej zaproszenia.’ Powiedziała Sakura, obdarzając przyjaciółkę ciepłym uśmiechem. Ayumi przewróciła lakonicznie oczami.
‘Sakura, to tylko jeden obiad u mnie w domu.’ Zaargumentowała.
‘Nie mam nic przeciwko zjedzeniu obiadu z tobą, twoją mamą czy twoim ojczymem, ale perspektywa że i twój kuzyn również tam będzie przyprawia mnie o wymioty.’ Hamasaki zaśmiała się.
‘Madary nie ma, czyli atmosfera przy obiedzie nie będzie napięta tak jak zawsze. A jeśli chodzi o Sasuke, to daj spokój, skoro zachowujecie się jakbyście się nieznali to zachowujcie się tak dalej, nawet przy obiedzie. Nikt wam przecież nie każe się do siebie odzywać. Możecie się ignorować, tak samo jak dziś rano.’ Powiedziała łapiąc ją za barki.
Tymczasem w Otto Gakuen, właśnie rozpoczęła się pierwsza przerwa. Również tu została ogłoszona wiadomość na temat meczu towarzyskiego z Konohą. Na korytarzu wrzało od przeróżnych informacji na ten temat. Głównie informacji na temat wrogości dwóch drużyn.
Uchiha kilka minut temu został pilnie wezwany do gabinetu dyrektora, do którego właśnie wkroczył. Orochimaru uważnie śledził jak kruczowłosy pomału przemierza całe pomieszczenie, zasiadając na jednym z foteli naprzeciwko jego biurka.
‘Doszły mnie słuchy iż wdałeś się w bójkę z uczniami Konohy na ich terenie, zgadza się?’ Spytał dyrektor gdy uczeń tylko zajął miejsce.
‘Zgadza się.’ Odparł Sasuke bez najmniejszego owijania w bawełne.
‘Słuchaj chłopcze.’ Zaczął ostrym tonem Orochimaru uderzając dłońmi o drewniany blat biurka. ‘Radzę ci nienadużywać swojej pozycji w tej szkole, i tego że z Madarą łączą cię więzy krwi. Swoje porachunki z Uzumakim i resztą tamtejszej bandy załatwiaj po cichu i tak aby nie było żadnych świadków, bo kłopotów nie robisz sobie ale Otto, które w tej chwili ma wystarczające problemy!’ Warknął rozłoszczony.
Sasuke wykrzywił lekko swe usta, będąc wyraźnie zniesmaczony tą rozmową. Nigdy wcześniej Orochimaru nie zwracał się do niego takim tonem. Zazwczyaj owa tonacja była kierowana do reszty uczniów, wszystkich prócz niego... aż do dziś.
‘Trzy osoby z drużyny, wliczając w to kapitana spóźniła się na zajęcia, dlatego cały skład, zostaje dwie godziny dłużej na treningu. W weekend macie zmiażdżyć Konohę!’
‘To tylko mecz towarzyski a nie rozgrywki ligowe.’ Mruknął Uchiha pod nosem, co nie umknęło czułym uszom wężowatego.
‘Jeżeli nie wygracie, spotkacie się z konsekwencjami, zwłaszcza ty. Madara wyraźnie się wyraził pierwszego dnia w którym u wylądowałeś, że masz się mnie słuchać. Radzę słuchać wuja.’
Sasuke opuścił gabinet dyrektora ze złością. Nie podobały mu się dzisiejsze rozkazy Orochimaru, i jego ton. Wyraźnie był czymś bardzo poddenerwowany. Widząc dwójkę swych znajomych czekających na niego na korytarzu, westchnął.
‘Trening mamy przedłużony o dwie godziny.’ Powiedział przechodząc tuż obok nich. Suigetsu wraz z Juugo, ruszyli za nim.
‘Wieeeeeedziałem.’ Przeciągnął Hozuki. ‘Czy czasami nie miałeś się dzisiaj nie spóźniać na obiad?’ Spytał po chwili.
Uchiha przeklnął w myślach. Zupełnie zapomniał że ciotka poprosiła go by wrócił dziś do domu o czasie, ze względu na jakiegoś gościa. Znając swoją prawną opiekunkę, będzie to kolejna modelka, której będzie musiała zrobić sesje zdjęciową do ekskluzywnego magazynu.
‘Jak widać zaliczę kolejne spóźnienie dzisiejszego dnia. A wszystko przez to że Ayumi nie potrafi przychodzić do szkoły o czasie, aż muszę jej podziękować.’ Stwierdził sarkastycznie.
‘Ale miałeś sprawę do Sakury a nie Ayumi, więc to wina Sakury.’ Wtrącił Suigetsu, kojarząc powoli faktych z dzisiejszego dnia. Gdy tylko to powiedział, poczuł dziwne ukłucie w żebro – Juugo. ‘Nie bij mnie bez powodu!’ Warknął.
‘Ty dobrze znasz powód.’ Odparł brązowowłosy.
‘Ej gdzie on poszedł? Zapytał tym razem zdezorientowanym głosem Hozuki, rozglądając się w około. Juugo poszedł w jego ślady – nigdzie nie dostrzegli Sasuke.
Ku zdziwieniu Sakury a także Ayumi, Sasuke nie pojawił się na obiedzie, co nie za bardzo spodobało się pani domu, która sama postanowiła przygotować posiłek. Były również plusy, nieobecności kruczowłosego – damskie rozmowy przy stole.
‘W weekend odbywa się mecz towarzyski, pomiędzy Konohą a Otto.’ Wspomniała Ayumi kończąc pomału swój posiłek. Jej matka nie kryła zdziwienia ową wiadomością.
‘To coś nietypowego. Zazwyczaj nic takiego nie było organizowane.’ Odparła ‘Dla ciebie Sakuro lepiej, gdyż będziesz mogła zapoznać się nieco wcześniej z jedną z tradycji która jest podtrzymywana od wielu lat w pięciu dobrze znanych liceach Tokio. Ayumi już pewnie wyjaśniła ci o co chodzi.’ Rudowłosa spojrzała z lekkim przerażeniem na przyjaciółkę, która uśmiechnęła się do niej.
‘Nie do końca.’ Powiedziała Haruno. ‘Co to za rozgrywki?’ Spytała. Pani Uchiha spojrzała znudzonym wzrokiem na swoją córkę, jakby spodziewała się że ta nie udzieliła wszystkich informacji różowowłosej.
‘Koszykarskie.’ Odpowiedziała matka z córką.
‘Co roku Konoha, Otto, Ame, Suna, Kiri a także kilka drużyn z mniej znanych szkół biorą udział w rozgrywkach międzyszkolnych, walcząc o szanse na zawodową karierę, nagrody a przedewszystkim chwałę dla swej szkoły.’ Wyjaśniła żona Madary.
‘Nie wiadomo czemu w zeszłym roku był remis, co zaowocowało tym że nie było pierwszego miejsca. Prawdę mówiąc ani ja ani nikt inny nie zna powodów sędziów. Pewne jest jedno, nienawiść pomiędzy Konohą a Otto wzrosła i to bardzo.’ Dodała Ayumi. W momencie w którym Sakura miała zadać kolejne pytanie do jadalni wszedł kruczowłosy, wyraźnie zmęczony. Jego oczy rozszerzyły się minimalnie widząc siedzącą przy stole różowowłosą, która na jego widok zamknęła swe usta.
‘Spóźniłeś się.’ Powiedziała z westchnięciem jego przybrana ciotka.
‘Trening został przedłużony, ze względu na spóźnienie znacznej części drużyny dzisiaj do szkoły.’ Wytłumaczył posyłając groźne spojrzenie kuzynce.
‘Dziękuję za posiłek, jest już ciemno więc będę zbierać się już do domu.’ Powiedziała nagle Haruno, powoli wstając od stołu.
‘Jak zamierzasz wrócić do domu?’ Spytała spokojnie prawna opiekunka Sasuke, jak i matka Ayumi.
‘Autobusem.’
‘Nie ma mowy, byś włóczyła się sama po nocy. Sasuke cię odwiezie.’ Uchiha który właśnie kierował się w stronę stołu, przystanął w miejscu, spoglądając w stronę ciotki, chcąc się upewnić czy dobrze usłyszał. Sakura również nie kryła zdziwienia, w przeciwieństwie do Ayumi która wyraźnie była zadowolona z niespodziewanej decyzji matki. ‘No co się tak patrzysz?’ Ponownie odezwała się pani domu w stronę kruczowłosego. ‘Bierz kluczyki i odwieź Sakurę do domu. Nie chcę by coś jej się stało.’
Sasuke westchnął ciężko, lekko zaciskając swą pięść, a następnie odwrócił się na pięcie kierując się w stronę z której przyszedł. Mijając różowowłosą rzucił jej ciche „chodź”, po czym zniknął za ścianą.
‘Czy to koniecznie?’ Spytała dopiero teraz Haruno. ‘Ja naprawdę mogę wrócić sama do domu, nie robię tego po raz pierwszy.’
‘Nie chcę by ci się coś stało, a w autobusach o tej porze można natknąć się na nieciekawe osoby, a taksówką nie ufam. Za to wiem że Sasuke odwiezie cię bezpiecznie do domu i nie będę się musiała o ciebie martwić.’ Wyjaśniła pani domu.
‘Idź, idź. Sasuke pewnie już czeka w aucie. Widzimy się jutro w szkole.’ Ponagliła ją Ayumi, machając jej zza stołu. Różowowłosa przekręciła lakonicznie oczami, domyślając się co w tej chwili chodziło jej przyjaciółce po głowie. Powiedziawszy krótkie dobranoc, skierowała się przed posiadłość, gdzie na podjeździe znajdowało się srebrne Audi a w nim Uchiha. Bez słowa zasiadła na miejscu pasażera. Sasuke również milczał.
Dojeżdżając do pierwszego skrzyżowania, Sakura postanowiła pokierować dawnego przyjaciele, jednak ten przerwał jej.
‘Wiem gdzie mieszkasz.’ Haruno, spoglądała na niego ze zdziwieniem. W końcu skąd mógł wiedzieć gdzie mieszka? Ayumi mu nie mogła powiedzieć.
Sasuke, kątem oka spoglądnął na jej zdziwiona twarz, a następnie przełknął ślinę. ‘Gdy przesiadłaś się wtedy w nocy do auta Sasori’ego i Deidery, śledziłem was. Chciałem się upewnić czy rzeczywiście odwiozą cię do domu.’ Powiedział. Sakura już o nic więcej nie pytała, aczkolwiek nadal była zdziwiona tym co wtedy zrobił, ale komentować nie zamierzała.  Resztę drogi przebyli w kompletnej ciszy. Żadno z nich nie pofatygowało się również by włączyć radio.
‘Możesz mnie tu wysadzić.’ Stwierdziła widzac znajomą okolicę, jednak ten jej nie posłuchał. Skoro miał ją odwieź do domu, to odwiezie ją pod same drzwi. Wyjeżdżając zza zakrętu, ujrzelii świecące się syreny samochód policyjnych jak i straży pożarnej...

1 comment:

  1. Jak zwykle, miałam skomentować pod koniec całej historii, ale znów nie potrafię przeboleć jednego faktu - to w końcu piłka nożna czy koszykówka? W koszykówce nie ma bramek?

    Pozdrawiam.

    ReplyDelete