Stała przed jedną ze
sklepowych witryn, spoglądając w swoje szklane odbicie. Nigdy nie wyobrażała
sobie że któregoś dnia założy na siebie mundurek Konohy, w którego skład
wchodziła bordowa plisowana spódniczka, biała koszula i żakiet tego samego
koloru co dolna część uniformy. Wszystko było naznaczone wyraźnym logiem
Liścia. A jednak stoi tu i teraz, w szybie oglądając swoje odbicie. Nieśmiało
zaczesała kosmyk niesfornych włosów za swoje ucho, przywdziewając przy tym
znikomy uśmiech na swej twarzy. Nagle tuż przed swoimi oczami zobaczyła jak
ktoś wymachuje jej przed nosem brązową, papierową torebeczką.
‘Twoje śniadanie czeka.’ Powiedziała
Ayumi z ustami pełnymi jedzenia. Hamasaki miała to w swojej naturze iż gdy
tylko dostrzegła na swojej drodze jedzenie, nie mogła się powstrzymać. Haruno
zlustrowała uważnie swoją przyjaciółkę zastanawiając się gdzie rudowłosa mieści
te ogromne ilości pokarmu. Zdezaprobatą pokręciła głową, po czym wzięła od
Hamasaki swoją porcje ciepłych maślanych bułeczek z ananasem. ‘A więc na czym
to ja skończyłam, zanim weszłam do piekarni?’ Zastanawiała się.
‘Powiedziałaś że opowiesz
mi trochę o osobach z naszej klasy.’ Westchnęła nieco zrezygnowanym głosem
Haruno. Cieszyła się, że od dzisiejszego dnia zacznie uczęszczać do Konohy,
jednak nigdy nie była zbyt dobra w nawiązywaniu nowych znajomości, zwłaszcza z
płcią żeńską. Ayumi z zadowoloną miną pokiwała kilka razy głową, zgadzając się
ze swoją przyjaciółką. Gdy tylko dokładnie przełknęła zawartość swoich ust,
zaczęła temat o którym przypomniała jej różowowłosa.
‘O Nakatsu wiesz już dużo,
zwłaszcza po wczorajszym.’ Mówiąc to Hamasaki przewróciła lakonicznie swoimi
oczami. Nadal nie mogły do niej dojść informacje które przekazał im wczoraj
przyjaciel, ze względu na sytuację obie nastolatki postanowiły nie osądzać go,
a fakty jakie poznały nie zamierzały wspominać nikomu, niepoinformowanemu. ‘Naruto,
też nie muszę przedstawiać.’ Sakura przytaknęła. ‘Shikamaru, jego poznasz od
razu gdyż jedyną rzeczą jaką potrafi to marudzenie i spanie na lekcjach,
chociaż niech Cię nie zwiodą pozory, gdyż IQ tego chłopaka przekracza wszelkie
możliwe skale. Shino, cichacz, i lubi być poubierany w kilka warstw ubrań,
nawet gdy na dworze jest ponad 30 stopni Celcjusza. Choji przyjaciel Shikamaru,
dość miły, jednak nie potrafi pochamować swej chęci do jedzenia. No i jest Kiba,
który cały czas łazi po szkole ze swoim psem, po co to nie mam pojęcia.’
Skomentowała, spoglądając cały czas na Sakurę, która starała się zapamiętać
informacje jakie przekazywała jej właśnie Ayumi. ‘Jeśli chodzi o damską część to
jest Ino i Hinata. Uważaj Ino lubi zadzierać nosa, plus wcale nie grzeszy urodą,
a Hinata jest dość spoko, nielicząc tego że ma dość widoczny słaby punkt.’
‘Widoczny słaby punkt?’
Powtórzyła jak echo różowowłosa. Hamasaki przytaknęła.
‘Naruto!’ Powiedziała wręcz
z ekscytacją w swoim głosie. ‘A zresztą zobaczysz sama o co mi chodzi.
Zastanawiam się tylko, kiedy nasz kochany Naruto, zrozumie całą sytuację.’ Powiedziała,
zamieniając ostatnie zdanie w czysty sarkazm.
‘Czy to wszyscy?’ Spytała.
‘Wszyscy których powinnaś
znać.’ Sprostowała Ayumi. ‘Ostatnio też doszedł jakiś nowy chłopak, widziałam
go chyba tylko raz, a to wszystko dlatego że ma całkowicie inne nauczanie niż
my, jest uważany za osobę specjalną, chociaż ja nie widzę w nim nic takiego ciekawego.
Nawet nie znam jego imienia.’ Niespodziewanie usłyszała jak telefon w jej
szkolnej torbie którą miała przerzuconą przez ramię, zaczyna dzwonić. Hamasaki
pośpiesznie wygrzebała telefon ze swojej torby, po czym spojrzała nieco
zdziwiona na wyświetlacz – Sasuke. Uchiha
nigdy nie miał w zwyczaju do niej dzownić z rana, jednak odebrała dając
połączenie na głośnik, by Sakura także mogła usłyszeć tego co ma do powiedzenia
kruczowłosy.
‘Ile do cholery mam czekać byś odebrała ten telefon?’ Warknął przez słuchawkę.
‘Po tym co wczoraj
zrobiłeś, nie powinnam wogóle była odbierać.’ Odfuknęła zadziornie Ayumi.
‘Zasłużyłaś sobie.’
Odpowiedział, jakby nic się nie stało. Czerwonowłosa prychnęła złowieszczo pod
nosem.
‘Jeżeli to wszystko co masz
mi do powiedzenia, to nie mam zamiaru z tobą rozmawiać drogi kuzynku.’
Powiedziała sarkastycznie i już zamierzała się rozłączyć, gdy ponownie
usłyszała głos Sasuke.
‘Czekaj, za ile będziesz pod szkołą?’ Zapytał dość niechętnie. Ayumi spojrzała pytająco
na Haruno, która nie była zabardzo zainteresowana tym co Sasuke mówił.
‘Za jakieś dziesięć,
pietnaście minut, a co?’ Tym razem to pytanie wydobyło się z jej krtani, a swe
brwi lekko zmarszczyła, zastanawiając się po co jej kuzynowi takie informacje. Obie
nastolatki usłyszały ciche westchnięce ze strony kruczowłosego.
‘Mam przekazać coś od twojej mamy.’
‘Sama mogła mi to dać, albo
możesz mi to dać jak wrócę do domu.’ Odparła, zdezorientowana Ayumi. Przecież
Uchiha nie musiał się tak fatygować. On nigdy tego wcześniej nie robił! To
znaczyło zbyt wielki wysiłek dla niego.
‘To nie dla ciebie, tylko dla niej.’ Mruknął cicho, wyraźnie dając nacisk na ostatnie
słowo. Sakura nagle wymieniła się zdziwionym spojrzeniem z przyjaciółką,
zastanawiając się czy to o niej była mowa w tej chwili. Hamasaki widząc, iż
mimo zaskoczenia różowowłosa nie zamierza powiedzieć ani słowa, sama
postanowiła zapytać.
‘Mówisz o Sakurze?’
‘Czekam pod bramą, pośpiesz
się bo muszę jeszcze dojechać do Otto na czas.’ Powiedział po czym rozłączył
się.
‘Po pierwsze, jestem
niemalże pewna że mówił o tobie. Po drugie, czemu kierował wszystkie wypowiedzi
bezpośrednio do mnie, a nie do ciebie, albo w ostateczności do nas obu?’ Zapytała
podsumowując całą konwersację z kuzynem.
‘Jak myślisz o co może
chodzić?’ Zapytała Sakura, która nie miała pojęcia co takiego mama jej
przyjaciółka mogła mieć dla niej.
‘Nie wiem, wczoraj nawet
nic nie wspominała że ma coś dla ciebie. Jestem tak samo ciekawa jak ty.’
Odpowiedziała, po czym uśmiechnęła się do niej, a następnie chwyciła ją za
nadgarstek i pociągnęła w biegu za sobą. ‘W jednym muszę mu przyznać rację,
musimy się pośpieszyć bo nie tylko on się spóźni ale i my także, a Anko-sensei
nas zabije!’ Krzyknęła przez ramię.
Wraz ze swoimi kolegami,
stał przed bramą Konohy, opierając się o karoserię swego Audi. Złośliwy wiatr,
bawił się jego włosami, przewracając nimi we wszystkie strony. Co chwilę
uważnie spoglądał na swoją rękę, gdzie znajdował się drogi zegarek. Jeżeli
Hamasaki, nie pojawi się przed szkołą w ciągu pięciu minut, zaliczy swoje
pierwsze spóźnienie, w nowym roku szkolnym.
‘Czemu tu tak stoimy?’
Spytał Hozuki, któremu wyraźnie doskwierała już nuda.
‘Muszę coś przekazać.’
Odparł Sasuke, przerzucając balans ciała z jednej nogi na drugą.
‘Nie żeby mi się gdzieś
śpieszyło, ale będziemy mieć przesrane jeśli ten inteligent Kabuto nas
przyłapie na spóźnieniu.’ Powiedział seledynowowłosy, z wyraźnym grymasem. Żaden
z nich za bardzo nie przejmował się czterookim, jednak i tak mieli już z nim na
pięku. Od poprzedniego semestru cała trójka znajdowała się na czarnej liście
Kabuto, i raczej prędko z tej listy nie znikną. Ku ich niechęci, poza lekcją
wychowania fizycznego musieli go znosić również na treningach poza szkolnych,
które odbywały się codziennie.
‘Suigetsu, Sasuke
powiedział wcześniej że musi zrobić coś co mu ciotka kazała i że ma to być
załatwione z rana, a nie popołudniu.’ Wtrącił Juugo, na co Uchiha westchnął
ciężko. Po raz kolejny zerknął na zegarek, przeklinając w myślach swoją kuzynkę
jak i jej przyjaciółkę. Wiedział że na pewno zjawią się tu razem, w końcu Ayumi
spędziła dzisiejszą noc wraz z Haruno. Jednak po wczorajszej rozmowie z
różowowłosą, zamierzał zachowywać sie tak jak tego chciała, tak jakby się w
ogóle nie znali.
Nagle, ni stąd ni z owąd
trójka przyjaciół usłyszała kobiecy głos tuż za sobą. Głos który był skierowany
tylko i wyłącznie do Sasuke. Spadkobierca karych tęczówek, pomału odwrócił
głowę przez ramię, doskonale pamiętając ową tonacje.
‘Ino.’ Powiedział cicho pod
nosem, z lekką niechęcią.
‘Ooo, to ta cheerleaderka.’
Skomentował Suigetsu, z dużym uśmiechem na swej twarzy. Towarzystwo ładnych
pań, wyraźnie mu odpowiadało.
‘Czyżbyś na kogoś czekał?’
Spytała blondynka, podchodząc bliżej niego. ‘Widzę że wczoraj nie oberwałeś
zbyt mocno od Nakatsu. Siniak jest, ale to raczej starszej daty.’ Dodała
przyglądając mu się, nim zdążył odpowiedzieć na jej pytanie. Uchiha dopiero
teraz przypomniał sobie, że ona wraz z Hinatą również znajdowały się wczoraj na
dziedzińcu. Sasuke widząc jak Hozuki, zamierza coś napomknąć na temat jego
siniaka, spiorunował go wzrokiem, co wyraźnie go uciszyło.
‘Tak, czekam na kogoś. A
powodu siniaka nie musisz znać.’ Odpowiedział bezinteresownie, wbijając swój
wzrok przed siebie.
‘Sasuke, nie ładnie jest
się tak odzywać do starej znajomej.’ Powiedział Hozuki. ‘Nieprzejmuj się nim,
od wczoraj zachowuje się jakby ktoś mu na odcisk nadepnął.’ Dodał, na co Juugo
przewrócił oczami. Jednak nie minęła chwila, a szturchnął Sasuke i głową
wskazał mu by spojrzał w bok. Uchiha jak i reszta spojrzała w miejsce
wskazywane przez brązowowłosego. Po drugiej strony ulicy znajdowały się dwie
uczennice Konohy.
Yamanaka zmarszczyła swe
brwi, widząc dziewczynę z wczorajszego dnia, na którą rzucił się Naruto z
uściskiem w mundurku Liścia. Nie spodziewała się że jest nową uczennicą. Aczkolwiek
spotkała ją niespodzianka, niemiła niespodzianka.
Sasuke wziął głęboki wdech
i poraz kolejny, skierował swe tęczówki na metalowe wskazówki zegarka. Nie było
mowy o tym by dotarli na czas do Otto.
‘Wsiadajcie. Załatwię to i
jedziemy, nie mam zamiaru zostawać dłużej na treningu niż to jest potrzebne.’ Powiedział,
kierując swą wypowiedź ku przyjaciołom. Oni widząc która jest godzina, bez
słowa wsiedli do auta Uchihy. Ino, która od chwili się nie odezwała, uważnie
obserwowała jak dwie nastolatki podchodzą w stronę kruczowłosego. Jedną znała
od kilku lat, a drugą widziała jedynie wczoraj.
Sakura gdy tylko dostrzegła
kruczowłosego, skierowała swój wzrok w drugą stronę. Mimo iż znała powód jego
wczorajszych rozkazów, swych słów nie zamierzała cofać. Przynajmniej dopóki,
sam jej wszystkiego nie wytłumaczy. Jednakże domyślała się że Uchiha jest zbyt
dumny siebie w tej chwili, by cokolwiek jej wytłumaczyć.
‘Yoo.’ Powiedziała Ayumi z
uśmiechem w stronę kuzyna.
Sasuke nie odpowiedział.
Zamiast tego, ze swej kieszeni wyciągnął dwie koperty i wręczył je Haruno. Różowowłosa
z wachaniem, chwyciała za koperty, po czym obróciła je w dłoniach zastanawiając
się nad ich zawartością.
‘Co to?’ Spytała Hamasaki,
wyczytując z twarzy Haruno to samo pytanie. Sasuke wzruszył jedynie ramionami.
‘Widzimy się w domu.’
Rzucił na odchodne w stronę kuzynki, po czym wsiadł do samochodu i odjechał z
piskiem opon. Trzy nastolatki śledziło jak srebrne audi, znika za zakrętem. Sakura
miała zamiar otworzyć pierwszą z kopert, gdy niespodziewanie blondynka stojąca
niedaleko odezwała się.
‘Ayumi, może przedstawisz
mnie swojej znajomej, bo coś czuję że będziemy razem w jednej klasie.’ Hamasaki,
spoglądała na Ino jakby dopiero co ją dostrzegła. Swe zielone tęczówki na
chwile przeniosła na przyjaciółkę.
‘Ino to jest Sakura, Sakura
to jest Ino. I tak od dziś Sakura jest w naszej klasie.’ Odpowiedziała z
uśmiechem na swej twarzy.
Uważaj Ino lubi zadzierać nosa, plus wcale nie grzeszy urodą. Przez myśli różowowłosej, przeleciały
wcześniejsze słowa Ayumi, która miała rację. Ino wcale nie grzeszyła urodą. Długie
blond włosy związane wysoko w kucyka. Duże niebieskie oczy. Idealna cera. Czysto
białe zęby. Dziewczyna z okładki.
Równo z dzwonkiem,
blondynka wkroczyła pośpiesznie do klasy, kierując się od razu w stronę ławki,
swej przyjaciółki; ignorując resztę kolegów z klasy.
‘Nie uwierzysz!’
Powiedziała, wyrywając z rąk Hinaty książkę i odkładając ją na blacie ławki.
Hyuga spoglądała pustym wzrokiem na Ino. ‘Ta dziewczyna z wczoraj, będzie w
naszej klasie!’ Dodała, tym samym podniesionym głosem.
‘Czyżbyś mówiła o Sakurze?’
Wtrącił się Nakatsu, który doskonale słyszał to co mówiila koleżanka z klasy. Yamanaka
spojrzała przez ramię, i obrzuciła go morderczym spojrzeniem. ‘Trzeba było
mówić ciszej, a nie wrzeszczeć na pół klasy.’ Dopowiedział, siadając w swojej
ławce, która znajdowała się tuż za Hinatą.
‘Czyżbyś i ty ją znał?’ Syknęła
zła Ino. Otsuri przytaknął.
‘Poznałem ją wczoraj. To
dawna dobra znajoma Naruto.’ Wyjaśnił dość spokojnie.
‘O kim mówicie?’ Wtrącił
nagle kolejny uczeń ostatniej klasy – Shikamaru Nara.
‘Cisza!’ Donośny głos
wychowawczyni rozległ się po całej sali, gdy tylko przekroczyła próg. Tuż za
nią do klasy weszła rudowłosa wraz z Haruno. Ayumi bez słowa zajęła swoje
miejsce, tak samo jak i reszta uczniów.
Wszystkie oczy były
skierowane w tej chwili, na nastolatkę stojącą po lewej stronie Mitarashi.
Większość uczniów widziało ją poraz pierwszy, aczkolwiek nie ostatni. Anko
uważnie zlustrowała całą swoją klasę, w której brakawało jednej osoby.
‘Gdzie Uzumaki?’ Spytała,
nieco zmęczonym głosem, jakby jego chwilowa nieobecność była czymś zupełnie
normalnym.
‘Korek prze pani.’
Odpowiedział Nakatsu, przy okazji posyłając nowej koleżance uśmiech, który miał
dodać jej otuchy w pierwszy dzień szkoły.
‘Jak zawsze.’ Mruknęła
Mitarashi, po czym westchnęła. Jak na zawołanie do klasy jak burza wtargnął
blondyn z potarganą koszulą jak i źle zawiązanym krawatem. ‘Uzumaki! Pierwszy
normalny dzień szkoły, a ty poraz tysięczny się spóźniasz! Popraw ten krawat!’
Krzyknęła zdenerwowana już Mitarashi, rzucając w niego markerem do tablicy,
którego Naruto zręcznie ominął. ‘Na miejsce.’ Warknęła srogo.
Sakura z zainteresowaniem
jak i niepokojem obserowała całą sytuację, zastanawaijać się czy napewno nie
pomyliła szkół. Jednak nikt inny nie wyglądał na zmartwionego tą sytuacją, tak
jak ona, nawet jej przyjaciółka przyglądała się wszystkiemu, jak gdyby nigdy
nic. Naruto, przechodząc obok starej znajomej, wyszczerzył doniej swoje białe
ząbki.
‘Zanim zapoznacie się ze
swoimi planami zajęć, wpierw muszę wam kogoś przedstawić.’ Powiedziała już o
wiele spokojniejszym głosem, kierując swój wzrok na różowowłosą. ‘Oto Sakura Haruno. Od dziś
jest nową uczennicą Konohy i przez ten rok szkolny – wasz ostatni – będzie
należała do tej klasy.’ Wyjaśniła. ‘Usiądź koło Ayumi, na przerwie zapoznasz
się z resztą klasy, teraz muszę jeszcze oglosić kilka ważnych informacji.’ Dopowiedziała,
zawieszając swój wzrok na klasie.
Sakura bez słowa skierowała
się w miejsce wskazane przez wychowawczynie. Gdy już to uczyniła, Anko
rozpoczęłą swój długi wywód na temat tego co wolno, a czego nie. Zmian w gronie
pedagogicznym nie było, co klasa odebrała to z pewną niechęcia. Widocznie byli
zgodni, jeśli chodzi o wymienienie kilku nauczycieli. Jednak Haruno, nie
słuchała zbytnio swej nowej wychowawczyni, zamiast tego uważnie wpatrywała się
w dwie koperty które niedawno wręczył je Uchiha.
‘Pssst.’ Różowowłosa
spojrzała w bok, gdzie siedziała jej przyjaciółka. ‘Otwórz.’ Szepnęła cicho.
‘Hamasaki!’ Srogi głos
Mitarashi rozległ się poraz kolejny po całej klasie, zwracając uwagę pasierbicy
Madary. Sakura przeniosła swój wzrok z przyjaciółki na wychowawczynię, nie
chcąc wprowadzać Ayumi w kłopoty. ‘Nim zakończę tegoroczne wprowadzenie, mam jeszcze
coś do ogłoszenia. To się tyczy naszej szkolnej drużyny.’ Wszyscy nagle ożywili
się i z zaciekawieniem czekali na dalsze słowa Anko. Dla każdego ucznia Konohy,
rozgrywki pomiędzy innymi szkołami byly czymś ważnym od bardzo dawna. Z roku na
rok, atmosfera zawodów była taka sama. ‘W związku z zeszłorocznym remisem z
Otto, nasza i ich dyrekcja szkolna postanowiła nieco podsycić rozpoczęcie
nowego sezonu który będzie za trzy tygodnie, rozgrywając w ten weekend mecz
towarzyski pomiędzy naszymi dwoma placówkami.’ W klasie dało się słyszeć
szepty, pomiędzy większą ilością uczniów. Jedynie Sakura się nie wypowiadała. ‘Dodam
również że wraz z zakończeniem poprzedniego roku szkolnego i tymczasową
kontuzją Uzumakiego brakuje nam graczy.’
‘Ale ja wcale nie mam
żadnej kontuzji!’ Wtrącił Naruto podniesionym głosem, podrywając się na równe
nogi. ‘Z moją głową jest wszystko w porządku.’ Dopowiedział, pukając się po
czasce.
‘Z tym można byłoby się
kłócić.’ Prychnęła Ino pod nosem.
‘Anko-sensei przecież
Naruto jest w świetnej formie. Nawet nie ma wstrząsu mózgu po tym upadku, po
prostu lekko się poobijał, więc czemu nie może zagrać?’ Wtrącił Nakatsu a
większość klasy zgodziła się z nim. Hyuga ze współczuciem w oczach spoglądała
na blondyna. W tej chwili winiła sama siebie, za jego upadek.
‘Bez dyskusji. Zgodnie z
zaleceniem dyrektora i lekarza, Naruto nie wystąpi w meczu towarzyskim jak i
meczu rozpoczynającym sezon. Ta decyzja jest nie do podważenia.’ Wyjaśniła, po
czym wyszła z klasy w której zaczął panować chaos.
‘Houston macie problem.’
Mruknął Shikamaru w stronę Naruto, Nakatsu i Kiby podnosząc się ze swojej
ławki.
‘Zamiast być patentowanym
leniem, może łaskawie ruszysz swój tyłek na boisko.’ Warknął Inuzuka zbliżając
się do kolegów z klasy.
‘Wybacz, zbyt
wyczerpujące.’ Odparł Nara bez ogródek.
‘Panowie, panowie
spokojnie.’ Wtrąciła Ayumi. ‘Tą sytuację trzeba rozwiązać logicznie, i jak
najszybciej.’
‘Ona ma racje.’ Przytaknął
Nakatsu ‘Musimy znaleść jeszcze trzech graczy do głównego zespołu, jeśli chcemy
pokazać Otto, na co nas stać.’ Hamasaki spojrzała przez ramię na przyjaciółkę,
która nadal siedziała w swojej ławce, ściskając w dłoniach koperty od jej mamy.
Wolnym krokiem skierowała się w jej stronę, zostawiając za sobą resztę
debatującej klasy.
‘Otwórz wreszcie to.
Cokolwiek moja matka kazała Ci przekazać, to nie może być nic złego – znasz
ją.’ Szmaragdowe tęczówki Haruno, raz jeszcze uważnie zlustrowały koperty, po
czym rozerwała jedną z nich. ‘Wypłata.’ Stwierdziła ruda, gdy tylko ujrzała
czek. Sakura włożyła zasłużoną wypłatę z powrotem do koperty, a następnie
rozdarła drugą w której znajdowała się zwykła papierowa kartka z wiadomością. Obie
nastolatki zaczęły czytać treść kartki. Hamasaki nie miała wątpliwości, była
pewna że to pismo należy do jej rodzicielki.
‘Przeproś swoją mamę, ale
nie skorzystam z jej zaproszenia.’ Powiedziała Sakura, obdarzając przyjaciółkę
ciepłym uśmiechem. Ayumi przewróciła lakonicznie oczami.
‘Sakura, to tylko jeden
obiad u mnie w domu.’ Zaargumentowała.
‘Nie mam nic przeciwko zjedzeniu
obiadu z tobą, twoją mamą czy twoim ojczymem, ale perspektywa że i twój kuzyn
również tam będzie przyprawia mnie o wymioty.’ Hamasaki zaśmiała się.
‘Madary nie ma, czyli
atmosfera przy obiedzie nie będzie napięta tak jak zawsze. A jeśli chodzi o
Sasuke, to daj spokój, skoro zachowujecie się jakbyście się nieznali to
zachowujcie się tak dalej, nawet przy obiedzie. Nikt wam przecież nie każe się
do siebie odzywać. Możecie się ignorować, tak samo jak dziś rano.’ Powiedziała
łapiąc ją za barki.
Tymczasem w Otto Gakuen,
właśnie rozpoczęła się pierwsza przerwa. Również tu została ogłoszona wiadomość
na temat meczu towarzyskiego z Konohą. Na korytarzu wrzało od przeróżnych
informacji na ten temat. Głównie informacji na temat wrogości dwóch drużyn.
Uchiha kilka minut temu
został pilnie wezwany do gabinetu dyrektora, do którego właśnie wkroczył.
Orochimaru uważnie śledził jak kruczowłosy pomału przemierza całe
pomieszczenie, zasiadając na jednym z foteli naprzeciwko jego biurka.
‘Doszły mnie słuchy iż
wdałeś się w bójkę z uczniami Konohy na ich terenie, zgadza się?’ Spytał
dyrektor gdy uczeń tylko zajął miejsce.
‘Zgadza się.’ Odparł Sasuke
bez najmniejszego owijania w bawełne.
‘Słuchaj chłopcze.’ Zaczął
ostrym tonem Orochimaru uderzając dłońmi o drewniany blat biurka. ‘Radzę ci
nienadużywać swojej pozycji w tej szkole, i tego że z Madarą łączą cię więzy
krwi. Swoje porachunki z Uzumakim i resztą tamtejszej bandy załatwiaj po cichu
i tak aby nie było żadnych świadków, bo kłopotów nie robisz sobie ale Otto,
które w tej chwili ma wystarczające problemy!’ Warknął rozłoszczony.
Sasuke wykrzywił lekko swe
usta, będąc wyraźnie zniesmaczony tą rozmową. Nigdy wcześniej Orochimaru nie
zwracał się do niego takim tonem. Zazwczyaj owa tonacja była kierowana do
reszty uczniów, wszystkich prócz niego... aż do dziś.
‘Trzy osoby z drużyny,
wliczając w to kapitana spóźniła się na zajęcia, dlatego cały skład, zostaje
dwie godziny dłużej na treningu. W weekend macie zmiażdżyć Konohę!’
‘To tylko mecz towarzyski a
nie rozgrywki ligowe.’ Mruknął Uchiha pod nosem, co nie umknęło czułym uszom
wężowatego.
‘Jeżeli nie wygracie,
spotkacie się z konsekwencjami, zwłaszcza ty. Madara wyraźnie się wyraził
pierwszego dnia w którym u wylądowałeś, że masz się mnie słuchać. Radzę słuchać
wuja.’
Sasuke opuścił gabinet
dyrektora ze złością. Nie podobały mu się dzisiejsze rozkazy Orochimaru, i jego
ton. Wyraźnie był czymś bardzo poddenerwowany. Widząc dwójkę swych znajomych
czekających na niego na korytarzu, westchnął.
‘Trening mamy przedłużony o
dwie godziny.’ Powiedział przechodząc tuż obok nich. Suigetsu wraz z Juugo,
ruszyli za nim.
‘Wieeeeeedziałem.’
Przeciągnął Hozuki. ‘Czy czasami nie miałeś się dzisiaj nie spóźniać na obiad?’
Spytał po chwili.
Uchiha przeklnął w myślach.
Zupełnie zapomniał że ciotka poprosiła go by wrócił dziś do domu o czasie, ze
względu na jakiegoś gościa. Znając swoją prawną opiekunkę, będzie to kolejna
modelka, której będzie musiała zrobić sesje zdjęciową do ekskluzywnego
magazynu.
‘Jak widać zaliczę kolejne
spóźnienie dzisiejszego dnia. A wszystko przez to że Ayumi nie potrafi
przychodzić do szkoły o czasie, aż muszę jej podziękować.’ Stwierdził
sarkastycznie.
‘Ale miałeś sprawę do
Sakury a nie Ayumi, więc to wina Sakury.’ Wtrącił Suigetsu, kojarząc powoli
faktych z dzisiejszego dnia. Gdy tylko to powiedział, poczuł dziwne ukłucie w
żebro – Juugo. ‘Nie bij mnie bez powodu!’ Warknął.
‘Ty dobrze znasz powód.’
Odparł brązowowłosy.
‘Ej gdzie on poszedł?
Zapytał tym razem zdezorientowanym głosem Hozuki, rozglądając się w około.
Juugo poszedł w jego ślady – nigdzie nie dostrzegli Sasuke.
Ku zdziwieniu Sakury a
także Ayumi, Sasuke nie pojawił się na obiedzie, co nie za bardzo spodobało się
pani domu, która sama postanowiła przygotować posiłek. Były również plusy,
nieobecności kruczowłosego – damskie rozmowy przy stole.
‘W weekend odbywa się mecz
towarzyski, pomiędzy Konohą a Otto.’ Wspomniała Ayumi kończąc pomału swój
posiłek. Jej matka nie kryła zdziwienia ową wiadomością.
‘To coś nietypowego.
Zazwyczaj nic takiego nie było organizowane.’ Odparła ‘Dla ciebie Sakuro
lepiej, gdyż będziesz mogła zapoznać się nieco wcześniej z jedną z tradycji
która jest podtrzymywana od wielu lat w pięciu dobrze znanych liceach Tokio.
Ayumi już pewnie wyjaśniła ci o co chodzi.’ Rudowłosa spojrzała z lekkim
przerażeniem na przyjaciółkę, która uśmiechnęła się do niej.
‘Nie do końca.’ Powiedziała
Haruno. ‘Co to za rozgrywki?’ Spytała. Pani Uchiha spojrzała znudzonym wzrokiem
na swoją córkę, jakby spodziewała się że ta nie udzieliła wszystkich informacji
różowowłosej.
‘Koszykarskie.’
Odpowiedziała matka z córką.
‘Co roku Konoha, Otto, Ame,
Suna, Kiri a także kilka drużyn z mniej znanych szkół biorą udział w
rozgrywkach międzyszkolnych, walcząc o szanse na zawodową karierę, nagrody a
przedewszystkim chwałę dla swej szkoły.’ Wyjaśniła żona Madary.
‘Nie wiadomo czemu w zeszłym
roku był remis, co zaowocowało tym że nie było pierwszego miejsca. Prawdę
mówiąc ani ja ani nikt inny nie zna powodów sędziów. Pewne jest jedno,
nienawiść pomiędzy Konohą a Otto wzrosła i to bardzo.’ Dodała Ayumi. W momencie
w którym Sakura miała zadać kolejne pytanie do jadalni wszedł kruczowłosy,
wyraźnie zmęczony. Jego oczy rozszerzyły się minimalnie widząc siedzącą przy
stole różowowłosą, która na jego widok zamknęła swe usta.
‘Spóźniłeś się.’ Powiedziała
z westchnięciem jego przybrana ciotka.
‘Trening został
przedłużony, ze względu na spóźnienie znacznej części drużyny dzisiaj do
szkoły.’ Wytłumaczył posyłając groźne spojrzenie kuzynce.
‘Dziękuję za posiłek, jest
już ciemno więc będę zbierać się już do domu.’ Powiedziała nagle Haruno, powoli
wstając od stołu.
‘Jak zamierzasz wrócić do
domu?’ Spytała spokojnie prawna opiekunka Sasuke, jak i matka Ayumi.
‘Autobusem.’
‘Nie ma mowy, byś włóczyła
się sama po nocy. Sasuke cię odwiezie.’ Uchiha który właśnie kierował się w
stronę stołu, przystanął w miejscu, spoglądając w stronę ciotki, chcąc się
upewnić czy dobrze usłyszał. Sakura również nie kryła zdziwienia, w
przeciwieństwie do Ayumi która wyraźnie była zadowolona z niespodziewanej decyzji
matki. ‘No co się tak patrzysz?’ Ponownie odezwała się pani domu w stronę
kruczowłosego. ‘Bierz kluczyki i odwieź Sakurę do domu. Nie chcę by coś jej się
stało.’
Sasuke westchnął ciężko,
lekko zaciskając swą pięść, a następnie odwrócił się na pięcie kierując się w
stronę z której przyszedł. Mijając różowowłosą rzucił jej ciche „chodź”, po
czym zniknął za ścianą.
‘Czy to koniecznie?’
Spytała dopiero teraz Haruno. ‘Ja naprawdę mogę wrócić sama do domu, nie robię
tego po raz pierwszy.’
‘Nie chcę by ci się coś
stało, a w autobusach o tej porze można natknąć się na nieciekawe osoby, a
taksówką nie ufam. Za to wiem że Sasuke odwiezie cię bezpiecznie do domu i nie
będę się musiała o ciebie martwić.’ Wyjaśniła pani domu.
‘Idź, idź. Sasuke pewnie
już czeka w aucie. Widzimy się jutro w szkole.’ Ponagliła ją Ayumi, machając
jej zza stołu. Różowowłosa przekręciła lakonicznie oczami, domyślając się co w
tej chwili chodziło jej przyjaciółce po głowie. Powiedziawszy krótkie dobranoc,
skierowała się przed posiadłość, gdzie na podjeździe znajdowało się srebrne
Audi a w nim Uchiha. Bez słowa zasiadła na miejscu pasażera. Sasuke również
milczał.
Dojeżdżając do pierwszego
skrzyżowania, Sakura postanowiła pokierować dawnego przyjaciele, jednak ten
przerwał jej.
‘Wiem gdzie mieszkasz.’
Haruno, spoglądała na niego ze zdziwieniem. W końcu skąd mógł wiedzieć gdzie
mieszka? Ayumi mu nie mogła powiedzieć.
Sasuke, kątem oka
spoglądnął na jej zdziwiona twarz, a następnie przełknął ślinę. ‘Gdy
przesiadłaś się wtedy w nocy do auta Sasori’ego i Deidery, śledziłem was.
Chciałem się upewnić czy rzeczywiście odwiozą cię do domu.’ Powiedział. Sakura
już o nic więcej nie pytała, aczkolwiek nadal była zdziwiona tym co wtedy
zrobił, ale komentować nie zamierzała. Resztę drogi przebyli w kompletnej ciszy. Żadno
z nich nie pofatygowało się również by włączyć radio.
‘Możesz mnie tu wysadzić.’
Stwierdziła widzac znajomą okolicę, jednak ten jej nie posłuchał. Skoro miał ją
odwieź do domu, to odwiezie ją pod same drzwi. Wyjeżdżając zza zakrętu,
ujrzelii świecące się syreny samochód policyjnych jak i straży pożarnej...
Jak zwykle, miałam skomentować pod koniec całej historii, ale znów nie potrafię przeboleć jednego faktu - to w końcu piłka nożna czy koszykówka? W koszykówce nie ma bramek?
ReplyDeletePozdrawiam.