Wednesday 19 June 2013

20. Niespodzianki?

          Sasuke czym prędzej opuścił apartamentowiec w którym mieszkała różowowłosa. Niewierzył że to zrobił, niewierzył że ją pocałował. Ale to zrobił. Był równie zszokowany jak właścicielka szmaragdowych tęczówek. Uchiha pośpiesznie wsiadł do swojego audi, po czym dłońmi uderzył o kierownice, zastanawiając się co on właściwie wyprawia. Swoją głowę po chwili również oparł o kierownice, próbując w myślach raz jeszcze odtworzyć sytuację sprzed chwili. Po pocałunku, żadno z nich nic nie powiadziało. Jedynie rozeszli się w swoje strony.
          Nagle telefon kruczowłosego wydał z siebie głośny dźwięk. Uchiha wyciągnął z kieszeni komórkę, by móc odczytać wiadomość którą dostał. Sasuke zmarszczył lekko swoje brwi, czytając sms’a od Suigetsu. Nie chcąc marnować czasu na pisanie niepotrzebnych wiadomości, postanowił oddzwonić do swojego przyjaciela. Po dwóch sygnałach seledynowowłosy odebrał.
          ‘O której to jest?’ Zapytal od razu Sasuke, pomijając jakiekolwiek przywitanie.
          ‘Zaraz się zaczyna! Nie wierzę że zapomniałeś!’ Mówił Hozuki, próbując przekrzyczeć tłum, w jakim się znajdował.
          ‘Już jadę.’ Powiedział, a następnie rozłączył się. Po czym jak najszybciej odpalił silnik samochodu i wyruszył w miejsce gdzie znajdował się Suigetsu wraz z Juugo.
          Podróż do jednej z hal na obrzeżach Tokio, nie zajeła mu więcej niż dwadzieścia minut. Sasuke nie wiedział, czemu zapomniał o tym dniu, skoro to już jest roczna cotygodniowa tradycja. Odrzucał od siebie informacje że to przez różowowłosą. Jak najszybciej zaparkował, po czym opuścił swój pojazd, a następnie przyśpieszonym krokiem, zaczął iść w stronę stalowych drzwi hangaru. Jego pięść trzy razy zetkneła się z blachą, wydając przy tym donośny dźwięk. Od razu drzwi się otworzyły a w przejściu pojawiło się dwóch studentów, wyższych od niego o głowe. Owi studenci doskonale znali Sasuke, gdyż to nie jego pierwsza wizyta tutaj.
          ‘Spóźniłeś się, masz szczęście że twoi kumple nas powiadomili bo byśmy cię nie wpuścili.’ Powiedział jeden z nich.
          ‘Coś mi wyskoczyło.’ Odburknął, po czym zaczął kierować się w stronę miejsca w którym zawsze znajdował się z Juugo i Suigetsu.
          Kruczowłosy, zaczął przeciskać się przez tłum krzyczących i wrzeszczących ludzi, zmierzając na drugą stronę średniej wielkości hangaru. Sasuke musiał przyznać że dawno już nie widział takiego tłoku, prawdopodobnie to ze względu na ostatni kulminacyjny moment dzisiejszego wydarzenia. Po okołu dziesięciu minutach, kare tęczówki dostrzegły w oddali zarys sylwetki Juugo, który wyraźnie wyróżniał się z tłumu. W niekrótkim czasie znalazł się przy swoich znajomych.
          ‘Co cię zatrzymało?’ Spytał Juugo, który nie krył zdziwienia spóźnieniem ze strony kruczowłosego.
          ‘Nawet nie pytaj.’ Mruknął, zajmując miejsce obok seledynowowłosego, a jego czarne oczy zwróciły się w stronę ringu, na którym odbywała się walka. ‘Coś mnie omineło?’ Zapytał, od razu, nim któryś z dwójki jego przyjaciół zdążył poruszyć raz jeszcze temat jego spóźnienia.
          ‘Nie, ale ponoć ostatnia walka zapowiada się interesująco.’ Odpowiedział Hozuki.
          ‘Kto walczy?’ Spytał, nieco zaintrygowany.
          ‘Ten co wygrał w zeszłym tygodniu, Naoki, z jakimś kolesiem który nie walczył jakiś czas. Na początku pokazywali kawałki jego wcześniejszych walk. Wydaje się być mocnym gościem.’ Wyjaśnił Suigetsu.
‘Ale to dopiero za jakieś pół godziny.’ Dopowiedział Juugo. ‘Tak w ogóle to co robimy z niedzielnym meczem?’
‘Orochimaru powiedział że musimy wygrać, i jakoś trzeba będzie doprowadzić do tego zwycięstwa. Ale z tego co słyszałem to wygramy bez najmniejszych przeszkód, Konoha w obecnej chwili ma jednego sprawnego członka drużyny.’ Powiedział, po czym się zaśmiał, a wraz z nim Suigetsu wraz z Juugo.
‘Tak w ogóle to zawsze interesowało mnie czemu nazywasz naszego dyrka po imieniu zamiast po prostu „dyrektor”.’ Wtrącił po chwili Hozuki.
‘Orochimaru jest starym znajomym wujaszka, jest stałym bywalcem domu.’ Odparł jak gdyby nigdy nic kruczowłosy.
‘Kto jest tym jedynym sprawnym członkiem drużyny Liścia?’ Spytał brązowowłosy, który był o wiele bardziej zainteresowany zbliżającym się meczem, niż tym co działo się w tej chwili na prowizorycznym ringu.
‘Nakatsu.’ Wtrącił damski głos tuż za nimi. Cała trójka odwróciła się za siebie, gdyż skądś doskonale znali ową barwę głosu.
‘Kariiiin.’ Syknął przez zaciśnięte zęby Suigetsu.
‘Co ty tu robisz?’ Spytał nieco poirytowany Sasuke.
Juugo natomiast jedynie ciężko westchnął.
‘Nie zapominacie czasami kto jest organizatorem tych spotkań towarzyskich?’ Zapytała zarkastycznie, wskazując na osobę stojącą po drugiej stronie hangaru, która z zaciekawieniem przyglądała się toczącej się walce. Był to rudowłosy mężczyzna, przed trzydziestką, starszy brat Karin. ‘A więc rozmawialiście o drużynie Konohy, ponoć Naruto dostał zawieszony przez ich dyrcia na granie przez jakiś czas, ponieważ na lotnisku się przewrócił i uderzył w głowę.’ Powiedziała, na co trójka jej kolegów z klasy ściągneła ze sobą uważnie brwi, zadając sobie w myślach jedno i to samo pytanie.
‘Skąd to wiesz?’ Zapytał Uchiha, który w przeciwieństwie do rudowłosej nieznał dokładnych szczegółów dotyczących drużyny Liścia. Ayumi mimo iż była jego kuzynką, zbyt dobrze trzymała język za zębami by cokolwiek powiedzieć. Sasuke uważał że czasami z tą swoją lojalnościa przesadzała.
Karin posłała kolegą z klasy cwaniacki uśmieszek.
‘Nie ma nic za darmo.’ Odparła, ściągając Suigetsu z jego miejsca i zajmując je sama. Uchiha uważnie zlustrował koleżankę z klasy, która była dla wszystkich istnym utrapieniem.
‘Suigetsu zabierze cię do kina.’ Wypalił Sasuke. Twarz Hozuki’ego od razu pobladła. Juugo natomiast zaśmiał się pod nosem.
‘Nie ma mowy!’ Powiedział seledynowowłosa, równocześnie z Karin. Po czym oboje wymienili się piorunującym spojrzeniem.
‘Zgodziłabym się, jeżeli to ty byś zabrał mnie do kina.’ Odparła rudowłosa, splatając ze sobą swoje ramiona na klatce piersiowej.
Kruczowłosy prychnął pod nosem.
‘Zapomnij. Prędzej dowiem się sam o Liściu, niż od ciebie.’ Warknął.
‘Wracaj do braciszka, i zjeżdżaj z mojego miejsca.’ Fuknął równie poirytowany seledynowowłosy.
‘Prędzej czy później i tak przyjdziecie do mnie.’ Odpowiedziała Karin, a następnie ustąpiła miejsce seledynowowłosemu i zaczęła kierować się w stronę swojego brata.
‘Po moim trupie.’ Mruknął Suigetsu pod nosem. ‘Tak w ogóle to czemu znowu ja?’ Warknął w stronę kruczowłosego.
‘Bo ciebie w przeciwieństwie do Juugo, da się przekupić.’ Powiedział z uśmiechem na swej twarzy.
‘On ma racje. Za każdym zgadzasz się, jeśli coś będziesz z tego miał.’ Dopowiedział Juugo, przyznając rację Sasuke. ‘Tak samo było gdy....’
‘Nawet nie kończ.’ Warknął Suigetsu, przerywając tym samym przyjacielowi.
Uchiha niespodziewanie poczuł wibracje w swojej kieszeni, z której od razu wyciągnął telefon, który nie przestawał dzwonić. Ścisnął w swojej dłoni mocno komórkę, zastanawiając się przez krótką chwile czy odebrać połączenie. Gdy telefon zaczął dzwonić poraz trzeci, wstał i zaczął szukać cichszego miejsca do oberania połączenia.
‘Zaraz wrócę.’ Rzucił tylko przez ramię, do dwójki przyjaciół. Po chwili jednak wibracje ustały, nie czekając na kolejny telefon, sam wybrał numer i zadzwonił do kuzynki. Hamasaki odebrała po pierwszym sygnale.
‘Coś się stało?’ Zapytał od razu. Po dzisiejszym dniu nie spodziewał się niczego innego.
‘Gdzie jesteś?’ Spytała Ayumi, z ciekawskim tonem.
‘Nie twój interes.’ Odparł. ‘Czego chcesz?’
‘Czy od razu muszę czegoś chcieć?’
‘Uznam to za retoryczne pytanie.’ Stwierdził Uchiha.
Czerwonowłosa westchnęła przez słuchawkę.
‘No dobra. Chcę informacji.’ Odpowiedziała spokojnie.
Sasuke zdziwił się, słysząc słowa kuzynki. Zazwyczaj to on szedł do niej po jakieś informację, a nie ona do niego.
‘Jakie informacje?’ Spytał z nieukrywanym zdziwieniem.
‘O czym rozmawiałeś z Sakurą na korytarzu? I czemu żeś tak zniknął bez słowa?’ Tym razem to westchnięcie wydobyło się z krtani kruczowłosego, który w tej chwili wyobrażał sobie kuzynke z telefonem mocno dociśniętym do ucha, ze zniecierpliwości. Jedynym czego nie wiedział to to, że Deidera również przesłuchiwał się tej rozmowie. ‘No powiedz coś!’ Pośpieszała Ayumi.
‘Nie mam zamiaru z tobą o tym rozmawiać, chcesz to gadaj z nią!’ Powiedział lekko podniesionym tonem, poczym rozłączył się.

‘Ale ona się zamkneła w pokoju i nikomu nie otwiera!’ Odparła Hamasaki z oburzeniem, jednak nie usłyszała nic. Swoje zielone tęczówki zwróciła na wyświetlacz telefonu, na którym widniało „połączenie zakończone”. ‘Rozłączył się! On się ze mną rozłączył!’ Powiedziała z jeszcze większym oburzeniem spoglądając na blondyna.
‘Mówiłem że on nic nie powie.’ Wtrącił Sasori, który wreszcie zwlekł się z kanapy, po czym zaczął kierować się w stronę wyjścia. ‘Jeżeli zamierzasz zostać tu na noc, to radzę jakoś dogadać się z Sakurą, odnośnie tego gdzie będziesz spała, bo kanapy już są zajęte.’ Powiedziała w stronę Ayumi, gdy tylko doszedł do drzwi.
‘Gdzie ty się wybierasz? Czy czasami nie miałeś robić za niańkę?’ Zapytała zuchwało czerwonowłosa.
‘Mam coś ważnego do załatwienia.’ Odpowiedział, wymieniając się porozumiewawczym spojrzeniem z blondynem, po czym wyszedł.
Ayumi obróciła się na pięcie w stronę Deidery, mierząc go uważnie. ‘Nie myśl sobie że przez to że chwilowo połączyłam z toba siły odnośnie tego co wydarzyło się na korytarzu pomiędzy tą dwójką, zapomniałam kim jesteś i z kim się zadajesz.’ Odparła z przymróżonymi oczami, i palcem wyciągnietym w jego stronę. Jednak, mimo wszystko przed chwilą odniosła wrażenie że Deidera wraz z Sasorim zachowują się całkiem normalnie. Zachowują się tak jak na człowieka przystało.
‘A przed chwilą wydawałaś się  być taka słodka.’ Odparł zadziornie blondyn.
‘Nie przeginaj.’ Warknęła Hamasaki, chwytając w tym samym czasie widelec.
W tej samej chwili z sypialni, jak gdyby nigdy nic wyszła różowowłosa. Po czym podeszła do kuchennego blatu i nalała soku do szklanki. Ayumi wraz z Deiderą, bacznie przyglądali się każdemu ruchowi jaki wykonywała. Różowowłosa po wypyciu napoju, odłożyła szklankę i z przymróżonymi oczami spojrzała to na przyjaciółkę, to na nowego znajomego.
‘Co?’ Spytała normalnym tonem głosu.
‘Nic, zupełnie nic.’ Odparł Deidera, po czym zajął miejsce czerwonowłosego przyjaciela na kanapie.
‘Gdzie Sasori?’ Zapytała Sakura, rozglądając się po mieszkaniu.
Ayumi wzruszyła ramionami. ‘Nie mam pojęcia, gdzieś wyszedł.’ Po czym usiadła na wysokim krześle, nachylając się lekko w stronę przyjaciółki. ‘Powiedz mi Sakura’ zaczeła niepewnie, próbując zwrócić na siebie uwagę różoowowłosej. ‘Czy coś się wydarzyło na korytarzu? Pomiędzy tobą o Sasuke?’ Spytała, uważnie pilnując swoich słów.
Haruno westchnęła ciężko, po czym wykonała gest w stronę przyjaciółki, by poszła z nią do sypialni. Gdy tylko drzwi do pokoju różowowłosej się zamkneły, Ayumi ponownie przemówiła.
‘No mów. Kiedy wróciłaś zachowywałaś się bardzo podejrzanie.’
‘Rozmawialiśmy, a raczej się kłóciliśmy.’ Powiedziała Sakura, zaczynając swoją krótką opowieść.
‘Norma.’ Przytaknęła Hamasaki, która poniekąd przyzwyczaiła sie już do ich drobnych sprzeczek.
‘A potem mnie pocałował.’ Źrenice czerwonowłosej rozszerzyły się niespodziewanie.
‘Że co zrobił?!’ Spytała Ayumi z podniesionym głosem, nie wierząc swoim uszom. Nigdy nie przupuszczała że Sasuke kiedykolwiek odważy się na takie posunięcie, w końcu nigdy nie widziała go z żadną dziewczyną. Jednak z drugiej strony, wiedziała że nie wie o swoim kuzynie wystraczająco dużo. Sasuke odkąd pojawił się w jej domu, był dość skryty w sobie, nawet przed Madarą. ‘Niewierze.’ Powiedziała już przyciszonym głosem.

Sasori gdy tylko wyszedł z apartamentowca, wsiadł do czarnego samochodu zaparkowanego tuż przed budynkiem.
‘Długo czekałeś?’ Zapytał gdy tylko zatrzasnął drzwi.
‘Chwilkę.’ Odparł Itachi, zapalając silnik auta. ‘Widziałem że mieliście gości.’ Powiedział, gdy tylko wjechali na ulice.
Kącik ust czerwonowłosego uniósł się lekko do góry.
‘Czekałeś dłużej niż chwilkę.’ Skwitował Sasori. ‘I tak twój brat zjawił się z Hamasaki. Dziewczyna została, a on pojechał.’
‘Nic się nie zmienił.’ Mruknął starszy brat Sasuke.
‘Nadal niewierze że znowu chcesz wziąść udział w tych walkach. Nie znudziło ci się to jeszcze?’ Zapytał czerwonowłosy.
‘To tylko jedna walka.’ Odpowiedział Itachi. ‘A jak ta dziewczyna?’ Zapytał pochwili.
‘Ma się dobrze. Za to twój brat nie był zbytnio zadowolony z tego że zastał mnie i Deidere u niej, co spowodowało drobną przepychankę.’ Wyjaśnił. Itachi parsknął cichym śmiechem.
‘Domyśliłem się, widząc twoją rozwaloną wargę.’ Skwitował kruczowłosy.
‘Bardzo śmieszne, ale po rozmowie z Sakurą na korytarzu już nie wrócił.’
‘Czyżby kobieta postawiła mojego młodszego braciszka do pionu?’ Zadrwił, z nutką śmiechu w swym głosie.
Po kilku minutach dwaj przyjaciele dojechali na miejsce, gdzie miały odbywać się walki. Jednak, gdy tylko zaparkwali i wyszli z samochodu, Sasori dostrzegł coś niepokojącego. Srebrne Audi TT.
‘Czekaj.’ Powiedział czerwonowłosy.
‘Co jest?’ Zapytał zaniepokojony Uchiha, spodziewając się jednych z najgorszych scenariuszy.
‘Twój brat tu jest.’ Powiedział, wskazując na auto zaparkowane niedaleko.
‘Jesteś pewien?’ Itachi był nieco zdziwiony, tym że jego brat znajdowal się w miejscu takim jak to.
‘To zdecydowanie jest jego auto.’ Potwierdził Sasori.
‘Idziemy, walka się zaraz zacznie.’
‘Przecież nie chciałeś by cię teraz zobaczył. On sądzi że pojawisz się dopiero w listopadzie, a mamy wrzesień!’ Odparł czerwonowłosy, obawiając się nieco planów przyjaciela.
‘Nie martw się. Nikt nie zobaczy mojej twarzy.’ Zapewnił go Itachi, i nie mówiąc już nic, skierował się ku wejściu do hangaru. 

No comments:

Post a Comment