Sasuke
czym prędzej opuścił apartamentowiec w którym mieszkała różowowłosa. Niewierzył
że to zrobił, niewierzył że ją pocałował. Ale to zrobił. Był równie zszokowany
jak właścicielka szmaragdowych tęczówek. Uchiha pośpiesznie wsiadł do swojego
audi, po czym dłońmi uderzył o kierownice, zastanawiając się co on właściwie
wyprawia. Swoją głowę po chwili również oparł o kierownice, próbując w myślach
raz jeszcze odtworzyć sytuację sprzed chwili. Po pocałunku, żadno z nich nic
nie powiadziało. Jedynie rozeszli się w swoje strony.
Nagle
telefon kruczowłosego wydał z siebie głośny dźwięk. Uchiha wyciągnął z kieszeni
komórkę, by móc odczytać wiadomość którą dostał. Sasuke zmarszczył lekko swoje
brwi, czytając sms’a od Suigetsu. Nie chcąc marnować czasu na pisanie
niepotrzebnych wiadomości, postanowił oddzwonić do swojego przyjaciela. Po
dwóch sygnałach seledynowowłosy odebrał.
‘O
której to jest?’ Zapytal od razu Sasuke, pomijając jakiekolwiek przywitanie.
‘Zaraz się zaczyna! Nie wierzę że
zapomniałeś!’ Mówił Hozuki, próbując przekrzyczeć tłum, w jakim się
znajdował.
‘Już
jadę.’ Powiedział, a następnie rozłączył się. Po czym jak najszybciej odpalił
silnik samochodu i wyruszył w miejsce gdzie znajdował się Suigetsu wraz z
Juugo.
Podróż
do jednej z hal na obrzeżach Tokio, nie zajeła mu więcej niż dwadzieścia minut.
Sasuke nie wiedział, czemu zapomniał o tym dniu, skoro to już jest roczna
cotygodniowa tradycja. Odrzucał od siebie informacje że to przez różowowłosą.
Jak najszybciej zaparkował, po czym opuścił swój pojazd, a następnie
przyśpieszonym krokiem, zaczął iść w stronę stalowych drzwi hangaru. Jego pięść
trzy razy zetkneła się z blachą, wydając przy tym donośny dźwięk. Od razu drzwi
się otworzyły a w przejściu pojawiło się dwóch studentów, wyższych od niego o
głowe. Owi studenci doskonale znali Sasuke, gdyż to nie jego pierwsza wizyta
tutaj.
‘Spóźniłeś
się, masz szczęście że twoi kumple nas powiadomili bo byśmy cię nie wpuścili.’
Powiedział jeden z nich.
‘Coś
mi wyskoczyło.’ Odburknął, po czym zaczął kierować się w stronę miejsca w
którym zawsze znajdował się z Juugo i Suigetsu.
Kruczowłosy,
zaczął przeciskać się przez tłum krzyczących i wrzeszczących ludzi, zmierzając
na drugą stronę średniej wielkości hangaru. Sasuke musiał przyznać że dawno już
nie widział takiego tłoku, prawdopodobnie to ze względu na ostatni kulminacyjny
moment dzisiejszego wydarzenia. Po okołu dziesięciu minutach, kare tęczówki
dostrzegły w oddali zarys sylwetki Juugo, który wyraźnie wyróżniał się z tłumu.
W niekrótkim czasie znalazł się przy swoich znajomych.
‘Co
cię zatrzymało?’ Spytał Juugo, który nie krył zdziwienia spóźnieniem ze strony
kruczowłosego.
‘Nawet
nie pytaj.’ Mruknął, zajmując miejsce obok seledynowowłosego, a jego czarne
oczy zwróciły się w stronę ringu, na którym odbywała się walka. ‘Coś mnie
omineło?’ Zapytał, od razu, nim któryś z dwójki jego przyjaciół zdążył poruszyć
raz jeszcze temat jego spóźnienia.
‘Nie,
ale ponoć ostatnia walka zapowiada się interesująco.’ Odpowiedział Hozuki.
‘Kto
walczy?’ Spytał, nieco zaintrygowany.
‘Ten
co wygrał w zeszłym tygodniu, Naoki, z jakimś kolesiem który nie walczył jakiś
czas. Na początku pokazywali kawałki jego wcześniejszych walk. Wydaje się być
mocnym gościem.’ Wyjaśnił Suigetsu.
‘Ale to dopiero za jakieś
pół godziny.’ Dopowiedział Juugo. ‘Tak w ogóle to co robimy z niedzielnym
meczem?’
‘Orochimaru powiedział że
musimy wygrać, i jakoś trzeba będzie doprowadzić do tego zwycięstwa. Ale z tego
co słyszałem to wygramy bez najmniejszych przeszkód, Konoha w obecnej chwili ma
jednego sprawnego członka drużyny.’ Powiedział, po czym się zaśmiał, a wraz z
nim Suigetsu wraz z Juugo.
‘Tak w ogóle to zawsze
interesowało mnie czemu nazywasz naszego dyrka po imieniu zamiast po prostu
„dyrektor”.’ Wtrącił po chwili Hozuki.
‘Orochimaru jest starym
znajomym wujaszka, jest stałym bywalcem domu.’ Odparł jak gdyby nigdy nic
kruczowłosy.
‘Kto jest tym jedynym
sprawnym członkiem drużyny Liścia?’ Spytał brązowowłosy, który był o wiele
bardziej zainteresowany zbliżającym się meczem, niż tym co działo się w tej
chwili na prowizorycznym ringu.
‘Nakatsu.’ Wtrącił damski
głos tuż za nimi. Cała trójka odwróciła się za siebie, gdyż skądś doskonale
znali ową barwę głosu.
‘Kariiiin.’ Syknął przez
zaciśnięte zęby Suigetsu.
‘Co ty tu robisz?’ Spytał
nieco poirytowany Sasuke.
Juugo natomiast jedynie
ciężko westchnął.
‘Nie zapominacie czasami kto
jest organizatorem tych spotkań towarzyskich?’ Zapytała zarkastycznie,
wskazując na osobę stojącą po drugiej stronie hangaru, która z zaciekawieniem
przyglądała się toczącej się walce. Był to rudowłosy mężczyzna, przed
trzydziestką, starszy brat Karin. ‘A więc rozmawialiście o drużynie Konohy,
ponoć Naruto dostał zawieszony przez ich dyrcia na granie przez jakiś czas,
ponieważ na lotnisku się przewrócił i uderzył w głowę.’ Powiedziała, na co
trójka jej kolegów z klasy ściągneła ze sobą uważnie brwi, zadając sobie w
myślach jedno i to samo pytanie.
‘Skąd to wiesz?’ Zapytał
Uchiha, który w przeciwieństwie do rudowłosej nieznał dokładnych szczegółów
dotyczących drużyny Liścia. Ayumi mimo iż była jego kuzynką, zbyt dobrze
trzymała język za zębami by cokolwiek powiedzieć. Sasuke uważał że czasami z tą
swoją lojalnościa przesadzała.
Karin posłała kolegą z klasy
cwaniacki uśmieszek.
‘Nie ma nic za darmo.’
Odparła, ściągając Suigetsu z jego miejsca i zajmując je sama. Uchiha uważnie
zlustrował koleżankę z klasy, która była dla wszystkich istnym utrapieniem.
‘Suigetsu zabierze cię do
kina.’ Wypalił Sasuke. Twarz Hozuki’ego od razu pobladła. Juugo natomiast
zaśmiał się pod nosem.
‘Nie ma mowy!’ Powiedział
seledynowowłosa, równocześnie z Karin. Po czym oboje wymienili się piorunującym
spojrzeniem.
‘Zgodziłabym się, jeżeli to
ty byś zabrał mnie do kina.’ Odparła rudowłosa, splatając ze sobą swoje ramiona
na klatce piersiowej.
Kruczowłosy prychnął pod
nosem.
‘Zapomnij. Prędzej dowiem
się sam o Liściu, niż od ciebie.’ Warknął.
‘Wracaj do braciszka, i
zjeżdżaj z mojego miejsca.’ Fuknął równie poirytowany seledynowowłosy.
‘Prędzej czy później i tak
przyjdziecie do mnie.’ Odpowiedziała Karin, a następnie ustąpiła miejsce
seledynowowłosemu i zaczęła kierować się w stronę swojego brata.
‘Po moim trupie.’ Mruknął
Suigetsu pod nosem. ‘Tak w ogóle to czemu znowu ja?’ Warknął w stronę
kruczowłosego.
‘Bo ciebie w przeciwieństwie
do Juugo, da się przekupić.’ Powiedział z uśmiechem na swej twarzy.
‘On ma racje. Za każdym
zgadzasz się, jeśli coś będziesz z tego miał.’ Dopowiedział Juugo, przyznając
rację Sasuke. ‘Tak samo było gdy....’
‘Nawet nie kończ.’ Warknął
Suigetsu, przerywając tym samym przyjacielowi.
Uchiha niespodziewanie
poczuł wibracje w swojej kieszeni, z której od razu wyciągnął telefon, który
nie przestawał dzwonić. Ścisnął w swojej dłoni mocno komórkę, zastanawiając się
przez krótką chwile czy odebrać połączenie. Gdy telefon zaczął dzwonić poraz
trzeci, wstał i zaczął szukać cichszego miejsca do oberania połączenia.
‘Zaraz wrócę.’ Rzucił tylko
przez ramię, do dwójki przyjaciół. Po chwili jednak wibracje ustały, nie
czekając na kolejny telefon, sam wybrał numer i zadzwonił do kuzynki. Hamasaki
odebrała po pierwszym sygnale.
‘Coś się stało?’ Zapytał od
razu. Po dzisiejszym dniu nie spodziewał się niczego innego.
‘Gdzie jesteś?’ Spytała Ayumi, z
ciekawskim tonem.
‘Nie twój interes.’ Odparł.
‘Czego chcesz?’
‘Czy od razu muszę czegoś chcieć?’
‘Uznam to za retoryczne
pytanie.’ Stwierdził Uchiha.
Czerwonowłosa westchnęła
przez słuchawkę.
‘No dobra. Chcę informacji.’ Odpowiedziała spokojnie.
Sasuke zdziwił się, słysząc
słowa kuzynki. Zazwyczaj to on szedł do niej po jakieś informację, a nie ona do
niego.
‘Jakie informacje?’ Spytał z
nieukrywanym zdziwieniem.
‘O czym rozmawiałeś z Sakurą na korytarzu? I czemu żeś
tak zniknął bez słowa?’ Tym razem to
westchnięcie wydobyło się z krtani kruczowłosego, który w tej chwili wyobrażał
sobie kuzynke z telefonem mocno dociśniętym do ucha, ze zniecierpliwości.
Jedynym czego nie wiedział to to, że Deidera również przesłuchiwał się tej
rozmowie. ‘No powiedz coś!’ Pośpieszała
Ayumi.
‘Nie mam zamiaru z tobą o
tym rozmawiać, chcesz to gadaj z nią!’ Powiedział lekko podniesionym tonem,
poczym rozłączył się.
‘Ale ona się zamkneła w
pokoju i nikomu nie otwiera!’ Odparła Hamasaki z oburzeniem, jednak nie
usłyszała nic. Swoje zielone tęczówki zwróciła na wyświetlacz telefonu, na
którym widniało „połączenie zakończone”. ‘Rozłączył się! On się ze mną
rozłączył!’ Powiedziała z jeszcze większym oburzeniem spoglądając na blondyna.
‘Mówiłem że on nic nie
powie.’ Wtrącił Sasori, który wreszcie zwlekł się z kanapy, po czym zaczął
kierować się w stronę wyjścia. ‘Jeżeli zamierzasz zostać tu na noc, to radzę
jakoś dogadać się z Sakurą, odnośnie tego gdzie będziesz spała, bo kanapy już są
zajęte.’ Powiedziała w stronę Ayumi, gdy tylko doszedł do drzwi.
‘Gdzie ty się wybierasz? Czy
czasami nie miałeś robić za niańkę?’ Zapytała zuchwało czerwonowłosa.
‘Mam coś ważnego do
załatwienia.’ Odpowiedział, wymieniając się porozumiewawczym spojrzeniem z
blondynem, po czym wyszedł.
Ayumi obróciła się na pięcie
w stronę Deidery, mierząc go uważnie. ‘Nie myśl sobie że przez to że chwilowo
połączyłam z toba siły odnośnie tego co wydarzyło się na korytarzu pomiędzy tą
dwójką, zapomniałam kim jesteś i z kim się zadajesz.’ Odparła z przymróżonymi
oczami, i palcem wyciągnietym w jego stronę. Jednak, mimo wszystko przed chwilą
odniosła wrażenie że Deidera wraz z Sasorim zachowują się całkiem normalnie.
Zachowują się tak jak na człowieka przystało.
‘A przed chwilą wydawałaś
się być taka słodka.’ Odparł zadziornie
blondyn.
‘Nie przeginaj.’ Warknęła
Hamasaki, chwytając w tym samym czasie widelec.
W tej samej chwili z sypialni,
jak gdyby nigdy nic wyszła różowowłosa. Po czym podeszła do kuchennego blatu i
nalała soku do szklanki. Ayumi wraz z Deiderą, bacznie przyglądali się każdemu
ruchowi jaki wykonywała. Różowowłosa po wypyciu napoju, odłożyła szklankę i z
przymróżonymi oczami spojrzała to na przyjaciółkę, to na nowego znajomego.
‘Co?’ Spytała normalnym
tonem głosu.
‘Nic, zupełnie nic.’ Odparł
Deidera, po czym zajął miejsce czerwonowłosego przyjaciela na kanapie.
‘Gdzie Sasori?’ Zapytała
Sakura, rozglądając się po mieszkaniu.
Ayumi wzruszyła ramionami.
‘Nie mam pojęcia, gdzieś wyszedł.’ Po czym usiadła na wysokim krześle,
nachylając się lekko w stronę przyjaciółki. ‘Powiedz mi Sakura’ zaczeła
niepewnie, próbując zwrócić na siebie uwagę różoowowłosej. ‘Czy coś się wydarzyło
na korytarzu? Pomiędzy tobą o Sasuke?’ Spytała, uważnie pilnując swoich słów.
Haruno westchnęła ciężko, po
czym wykonała gest w stronę przyjaciółki, by poszła z nią do sypialni. Gdy
tylko drzwi do pokoju różowowłosej się zamkneły, Ayumi ponownie przemówiła.
‘No mów. Kiedy wróciłaś
zachowywałaś się bardzo podejrzanie.’
‘Rozmawialiśmy, a raczej się
kłóciliśmy.’ Powiedziała Sakura, zaczynając swoją krótką opowieść.
‘Norma.’ Przytaknęła
Hamasaki, która poniekąd przyzwyczaiła sie już do ich drobnych sprzeczek.
‘A potem mnie pocałował.’
Źrenice czerwonowłosej rozszerzyły się niespodziewanie.
‘Że co zrobił?!’ Spytała
Ayumi z podniesionym głosem, nie wierząc swoim uszom. Nigdy nie przupuszczała
że Sasuke kiedykolwiek odważy się na takie posunięcie, w końcu nigdy nie
widziała go z żadną dziewczyną. Jednak z drugiej strony, wiedziała że nie wie o
swoim kuzynie wystraczająco dużo. Sasuke odkąd pojawił się w jej domu, był dość
skryty w sobie, nawet przed Madarą. ‘Niewierze.’ Powiedziała już przyciszonym
głosem.
Sasori gdy tylko wyszedł z
apartamentowca, wsiadł do czarnego samochodu zaparkowanego tuż przed budynkiem.
‘Długo czekałeś?’ Zapytał
gdy tylko zatrzasnął drzwi.
‘Chwilkę.’ Odparł Itachi,
zapalając silnik auta. ‘Widziałem że mieliście gości.’ Powiedział, gdy tylko
wjechali na ulice.
Kącik ust czerwonowłosego
uniósł się lekko do góry.
‘Czekałeś dłużej niż
chwilkę.’ Skwitował Sasori. ‘I tak twój brat zjawił się z Hamasaki. Dziewczyna
została, a on pojechał.’
‘Nic się nie zmienił.’
Mruknął starszy brat Sasuke.
‘Nadal niewierze że znowu
chcesz wziąść udział w tych walkach. Nie znudziło ci się to jeszcze?’ Zapytał
czerwonowłosy.
‘To tylko jedna walka.’
Odpowiedział Itachi. ‘A jak ta dziewczyna?’ Zapytał pochwili.
‘Ma się dobrze. Za to twój
brat nie był zbytnio zadowolony z tego że zastał mnie i Deidere u niej, co
spowodowało drobną przepychankę.’ Wyjaśnił. Itachi parsknął cichym śmiechem.
‘Domyśliłem się, widząc
twoją rozwaloną wargę.’ Skwitował kruczowłosy.
‘Bardzo śmieszne, ale po
rozmowie z Sakurą na korytarzu już nie wrócił.’
‘Czyżby kobieta postawiła
mojego młodszego braciszka do pionu?’ Zadrwił, z nutką śmiechu w swym głosie.
Po kilku minutach dwaj
przyjaciele dojechali na miejsce, gdzie miały odbywać się walki. Jednak, gdy
tylko zaparkwali i wyszli z samochodu, Sasori dostrzegł coś niepokojącego.
Srebrne Audi TT.
‘Czekaj.’ Powiedział
czerwonowłosy.
‘Co jest?’ Zapytał zaniepokojony
Uchiha, spodziewając się jednych z najgorszych scenariuszy.
‘Twój brat tu jest.’
Powiedział, wskazując na auto zaparkowane niedaleko.
‘Jesteś pewien?’ Itachi był
nieco zdziwiony, tym że jego brat znajdowal się w miejscu takim jak to.
‘To zdecydowanie jest jego
auto.’ Potwierdził Sasori.
‘Idziemy, walka się zaraz
zacznie.’
‘Przecież nie chciałeś by
cię teraz zobaczył. On sądzi że pojawisz się dopiero w listopadzie, a mamy
wrzesień!’ Odparł czerwonowłosy, obawiając się nieco planów przyjaciela.
‘Nie martw się. Nikt nie
zobaczy mojej twarzy.’ Zapewnił go Itachi, i nie mówiąc już nic, skierował się
ku wejściu do hangaru.
No comments:
Post a Comment