Wednesday 19 June 2013

24. Słuszne podejrzenia.

          Kruczowowłosy czym prędzej zamknął drzwi, gdy tylko usłyszał krzyk jaki wydobył się z krtani jego równieśniczki. Na jego twarzy było wymalowane zmieszanie wraz z zażenowaniem, gdyż niespodziewał zastać się jej w samym ręczniku. Jednak nawet ta sytuacja miała swoje plusy, gdyż przynajmniej wiedział że jest cała. Chociaż z drugiej strony, nadal ogarniała go niepokój.
          ‘Nic nie mów.’ Warknął do Deidary, w momencie gdy oparł się o drzwi, prowadzące do sypialni różowowłosej.
          ‘Próbowałem cię powstrzymać, teraz licz się z konsekwencjami.’ Mruknął, przerzucając ścierkę przez ramię, po czym wrócił do kuchni. Sasuke prychnął pod nosem.
          ‘Od kiedy bawisz się w gosposie?’ Zadrwił.
          ‘Takie małe hobby. A co zazdrościsz że to ja gotuję jej obiadki a nie ty?’ Odparł blondyn, unosząc kącik swych ust do góry.
          ‘Lepiej uważaj co mówisz.’ Mruknął wyraźnie niezadowolony. Nagle z głośnym hukiem, drzwi do sypialni nastolatki otworzyły się z hukiem, a w wejściu stała całkowicie ubrana Sakura.
          ‘Czy możesz mi wyjaśnić do jasnej cholery co ty wyprawiasz wtargając do mojego pokoju bez pukania?! A także co tu cholera robisz?!’ Krzyczała, wyładowując tym samym swoim emocje.
          Deidara zaczął pogwizdywać sobie w kuchni, co Sasuke skwitował piorunującym spojrzeniem.
          ‘Ayumi mnie wysłała. Niepokoiła się o ciebie.’ Burknął, nie potrafiąc znaleść innej, bardziej wiarygodnej wymówki. Wykorzystanie kuzynki, było pierwszą sensowniejszą myślą jaka przyszła mu do głowy. ‘Zastanawiała się wraz z resztą ekipy czemu nie odbierałaś gdy się do ciebie dobijali.’ Odpowiedział swoim naturalnym chłodnym tonem. Sasuke dostrzegł nagle jak wyraz twarzy różowowłosej zmienia się diametralnie. Ta złość która ją ogarniała jeszcze kilka sekund temu, wyparowała wraz z jego jednym zdaniem.
          ‘Zgubiła gdzieś telefon, Sasori poszedł go szukać.’ Wtrącił niespodziewanie Deidara, jakby wyczuł niepewność która ogarneło Haruno ni stąd ni z owąd.
          ‘Dzwonka do drzwi też nie słyszała?’ Spytał zaczepliwie.
          ‘Jeżeli nikt nie otwierał, znaczy że nikogo nie było w domu, a gdzie chodzę to już nie twój interes.’ Odparła Sakura.
          ‘Powiedz mi jedno.’ Zaczął podchodząc bliżej do nastolatki. ‘Czy znalazłaś tego mężczyznę o którym wspominałaś w Konoha?’ Nie wiedział czemu zadał to pytanie, jakoś tak słowa same wypłyneły mu z ust.
          Sakura kątem oka spojrzała w stronę aneksu kuchennego, gdzie stał Deidara który w tej chwili uważnie przyglądał się im, czekając na dalszą cześć konwersacji.
          ‘Porozmawiamy na osobności.’ Powiedziała, nadal nie spusczając z wzroku blondyna, który nagle pobladł. ‘A ty gotuj obiad.’ Rzuciła do Deidary, w momencie gdy skierowała się w stronę swojej sypialni.
          Gdy Sasuke niepewnie wkroczył do jej pokoju, zamknęła za nim drzwi, pomimo iż Deidara i tak i tak, najprawdopodobniej będzie czaił się przy drzwiach. W obecnej chwili, modliła się tylko by Itachi nie wrócił z Sasorim. Wiedziała że ta możliwość jest mało prawdopodobna, ale to zawsze jakieś prawdopodobieństwo.
          ‘Nie.’ Powiedziała, wprowadzając kruczowłosego w małe zakłopotanie.
          ‘Co nie?’ Spytał mrużąc oczy.
          ‘Nie, nie znalazłam go.’ Wyjaśniła o wiele jaśniej niż wcześniej. ‘Teraz ty powiedz mi jedno.’ Powiedziała siadając na łóżku i opierając się swymi rękoma o pościel. ‘Ayumi naprawdę cię wysłała? Czy chcesz mnie wypytać o tamtego mężczyznę?’ Spytała, unosząc kącik swych ust do góry. Sasuke milczał przez chwilę, studiując uważnie wyraz twarzy różowowłosej.
          ‘A co jeśli oba?’ Odpowiedział pytaniem na pytanie, nie chcąc zdradzić się z informacją że Ayumi wcale go nie wysłała.
          ‘Wtedy spytam a co cię to obchodzi?’ Odparła z zadziornym uśmieszkiem. Nie tylko on umiał pogrywać w takich sytuacjach.
          ‘Odpowiem ci że są sprawy o których nie musisz wiedzieć.’ Sakura westchnęła, słysząc zdanie kruczowowłosego.
          Mówi zupełnie jak jego brat. Pomyślała, jednak nie odważyła się powiedzieć tego na głos. Zamierzała dowiedzieć się dokładnie co zaszło pomiędzy braćmi. Po poznaniu twarzą w twarz Itachi’ego, wcześniejsza wersja Ayumi wydawała jej się mało prawdopodobna. Nie wyobrażała sobie by Itachi był w stanie zamordować swoich rodziców, w końcu ją uratował, było tego święcie przekonana.
          ‘W takim razie nie mamy o czym rozmawiać.’ Powiedziała wstając ze swojego łóżka, po czym skierowała się w stronę drzwi.
          Sasuke uważnie lustrował każdy jej ruch, gdy była tuż koło niego zwinnym ruchem dłoni, chwycił ją niespodziewanie za nadgarstek.
          ‘Jesteś pewna że nie mamy o czym rozmawiać?’ Różowowłosa podświadomie wiedziała do czego Uchiha dąży w tym momencie, aczkolwiek nie była dokońca przekonana czy chce o tym teraz rozmawiać. ‘W Konoha, nie dałaś mi dokończyć tego co zamierzałem powiedzieć.’ Haruno wiedziała że to co powiedział było prawdą, jednak teraz też zamierzała mu przeszkodzić w dokończeniu swojego zdania. Bała się że powie coś, na co będzie miała odpowiedzi.
          ‘Sasuke nie mam czasu, muszę nadrobić zaległości ze szkoły. Wybacz ale nawet nie mam czasu odprowadzić cię do drzwi.’ Wtrąciła szybko z nutką sarkastyczności, zanim kruczowowłosy zdążył kontynuować swoją wcześniejszą wypowiedź.
          Uchiha jednak przyciągnął ją bliżej siebie, a następnie odchylił kosmyk jej włosów, po czym przybliżył swoją twarz do niej.
          Sakura w tym czasie stała jak wmurowana, mimo iż chciała go odepchnąć od siebie, to jej serce podpowiadało inaczej.
          Jednak, w ostatniej chwili, usta Sasuke zwróciły się ku uchu różowowłosej, do którego szepnął następujące słowa....
          ‘Zapomnij o tym co się wydarzyło.’ To było ostatnie jego słowa, po których odwrócił się, otworzył drzwi i wyszedł.
          Sakura trzaskiem zamknęła drzwi. ‘Idiota.’ Warknęła pod nosem, po czym usiadła na podłodze opierając się o drzwi. Przez chwilę zastanawiała się czego tak naprawdę chce...

          Deidara nawet nie zwrócił uwagę, gdy Uchiha opuścił apartament nastolatki. Nie zauważył nawet tego uśmiechu na twarzy brata Itachi’ego. Zjerzdżając windą do podziemi, gdzie znajdował się parking, myślał o wyrazie twarzy Sakury, gdy się do niej przybliżył. Mimo iż początkowo planował powiedzieć jej coś innego, to widząc jej minę postanowił się podroczyć z nią jeszcze bardziej. Gdy drzwi windy rozsuneły się, stanął twarzą w twarz z lekko poturbowanym Sasorim. Sasuke automatycznie zmarszczył swoje brwi, i uważnie zaczął się mu przyglądać. Jednak żadno z nich nie powiedziało nic, dopóki kruczowłosy sobie czegoś nie przypomniał, gdy go wymijał.
          ‘Pytanie.’ Rzucił mimowolnie, przystając. ‘Znalazłeś jej telefon?’
          Sasori nie poszedł w ślady Sasuke i nie zatrzymał się, z jego słów nie wydobyło się ani słowo. Jedyne co wykonał to ze swojej kieszeni wyciągnął telefon komórkowy różowowłosy, i pokazał go wysoko by Uchiha mógł mu się przyjrzeć. To zadowoliło Sasuke, który tym razem bez słowa skierował się w stronę swojego samochodu. Jednak, nim wszedł do niego rozejrzał się po całym parkingu w poszukiwaniu czarnego sportowego mercedsa. Ale go nie znalazł. Nie wiedział czy był tym zdziwiony czy zaskoczony, chociaż nadal miał wrażenie że jego brat wrócił przed datą którą podali mu jego znajomi. Po krótkim namyśle, wsiadł do swojego samochodu i odjechał w stronę domu.
          Gdy wszedł do posiadłości, nie spodziewał się że całe towarzystwo z Konoha się rozejdzie, ale tak się stało. Ayumi siedziała na drugim stopniu, tuż na przeciwko drzwi fronotwych. Sasuke westchnął ciężko, gdy ją tam ujrzał. Gdyż zawsze ją tam znajdował, gdy chciała z nim rozmawiać.
          ‘Zanim wybiegłeś, zapomniałam ci przekazać że masz jutro odebrać Madare z lotniska.’ Powiedziała, pomijając zbędne przywitanie. Poniekąd udawała że nadal się na niego gniewa za akcję tuż przed meczem.
          ‘O której?’ Spytał zamykając drzwi.
          ‘Zaraz po twoich zajęciach.’ Odparła, po czym zmarszczyła brwi i zaczęła przyglądać mu się z jastrzebim wzrokiem. ‘A teraz mów. Spotkałeś się z nią?’
          ‘Według niej zgubiła telefon, a w domu jej akurat nie było gdy się głąb i cybał dobijali wraz z resztą do jej mieszkania.’ Wyjaśnił, chociaż w drugą część było mu dość ciężko uwierzyć, chociaż z drugiej strony nigdy nic nie wiadomo.
          ‘Przecież jeszcze dziś miała zakaz wychodzenia z domu.’ Mrukneła czerwonowłosa.
          ‘Wiesz mi, mimo iż ona wygląda jako osoba przestrzegająca zasad, nie zawsze to robi. Na przykład dzisiaj zjawiła się na meczu, i ogladała jak zdobywałaś punkty dla Konohy.’ Powiedział, nieco z niechecią w sowim głosie. Gorycz po przegranej jeszcze mu nie przeszedł, ale to nic, w porównaniu z jutrzejszym spotkaniem z Orochimaru.
          ‘A ty skąd o tym wiesz?’ Zapytała nieco podejrzliwie.
          ‘Natknąłem się na nią, gdy próbowała się wymknąć.’ Powiedział, siadając tuż obok niej, na czwartym stopniu. ‘Jeżeli Sasori oddał już jej telefon, to będziesz mogła się do niej dodzwonić.’ Dodał.
          ‘Zastanawia mnie tylko jedno.’ Wtrąciła spoglądając na niego kątem oka. ‘Wiem że ostatnio Sakura przysporzyła mi trochę zmartwień, ale co kierowało się tobie gdy wybiegłeś z domu po tym jak Ino powiedziała że nie ma z nią żadnego kontaktu.’ Sasuke wiedział że nie może powiedzieć jej o swoich przypuszczeniach na temat Itachi’ego, nie zamierzał jej martwić, gdyż ona sama ma wystarczająco zmartwień.
          ‘To przez Deidarę i Sasoriego. Nadal działają mi na nerwy. Nigdy nie wiesz co im strzeli do łba.’ Odparł wstając, po czym idąc po schodach. Gdy znalazł się na piętrze, spojrzał przez ramię w stronę kuzynki, który właśnie wybijała numer na telefonie. Gdy przechodzić pod łukiem, usłyszał głośno i wyraźnie jak wita się z Sakurą, a następnie daje jej kazanie. Idąc do swojej sypialni, zastanawiał się o czym one dwie rozmawiają.

          Kruczowłosy po wejściu do swojej sypialni od razuy rzucił się na swoje podwójne łóżko. Swymi karymi tęczówkami zaczął uważnie śledzić wzory znajdujące się na suficie. Po chwili, błogiego rozmyślania, dłonią chwycił do kieszni, z której wyciągnął swój telefon. Numer jaki wybił, należał do Suigetsu. Ciekawiło go, czy któryś z jego znajomych zrobił to, o co ich prosił. Hozuki odebrał dopiero za trzecim razem.
          ‘Wiesz może już coś?’ Zapytał Sasuke, na co seledynowowłosy zaczął się lekko ksztusić.
          ‘Suigetsu.’ Warknął srogo Uchiha. Zachowanie Suigetsu w tejc chwili nie było normalne, mógł to wyczuć nawet przez telefon i zdecydowanie nie podobało mi się to.
          ‘Em... no więc, miałem ci dać odpowiedź jutro, ale skoro dzwonisz...’ Zaczął dość niepewnym tonem. ‘Skontaktowałem się wcześniej z Juugo w sprawach o których wspomniałeś wcześniej i oboje doszliśmy do tej samej konkluzji. A mianowicie, twój brat Itachi wylądował kilka dni temu w Tokio i wyporzyczył od razu czarnego mercedesa o którym także wspominałeś.’ Dokończył nadal używając swojego niepewnego głosu.
          To co powiedział właśnie Suigetsu, wystarczyło Sasuke do potwierdzenia jego przypuszczeń. Jednak nadal nie wiedział czego jego brat jeszcze szuka w Tokio, a tym bardziej co go łączy z Sakurą. W obecnej chwili miał praktycznie stu procentową pewnością że to jego szukała Haruno dziś w szkole, i że to właśnie Itachi stał na szkolnym parkingu. A skoro tam stał, to odjechał z piskiem opon gdy tylko wyszedł z budynku Konohy. Sasuke rozłączył się, nie powiedziawszy słowa, po czym zacisnął mocno swą dłoń, tak że aż  pobialała. Zamierzał dowiedzieć się za wszelką cenę co zmusiło Itachi’ego do tak nagłego powrotu.
          Nagle po jego pokoju rozległo się delikatne pukanie do drzwi. Nastolatek, jednak nie miał ochoty w tej chwili z nikim już więcej rozmawiać. Mimo wszystko drzwi, uchyliły się bez jego woli, a z pomiędzy szpary wydobyła się głowa czerwonowłosej.
          ‘Przeszkadzam?’
          Sasuke przewrócił lakonicznie oczami. ‘Czego znowu?’ Warknął, unosząc głowę lekko do góry.
          ‘Zawieziesz mnie gdzieś?’ Spytała, robiąc przy okazji maślane oczka.
          ‘Ile razy mam ci mówić że nie robię za taksówkę?’ Zapytał dość sarkastycznym tonem.
          ‘Wpierw poszłam do mamy.’ Zaprotestowała. ‘Z tym że właśnie szykuje sprzęt do jutrzejszej sesji, i wysłała mnie do ciebie.’
          ‘Gdzie tym razem?’ Mruknął dość podirytowany.
          ‘Do Sakury?’ Sasuke ponownie przewrócił lakonicznie swoimi oczami.
          ‘Dopiero co stamtąd wróciłem.’ Mruknął niezadowolony. Jednak nagle go olśniło. ‘Po co do niej jedziesz?’ Spytał, od razu zmieniając swój ton głosu, stając się wyraźnie zainteresowany tą konwersacją. Ayumi odrazu to wyczuła, przy czym na jej twarzy pojawił się dość szatański uśmieszek.
          ‘Co się taki ciekawski ostatnio zrobił, co?’ Zapytała, wchodząc w między czasie do jego pokoju. ‘Czyżby ci się podobała?’
          W krtani Sasuke, wydobył się cichy śmiech.
          ‘Nie za dużo sobie wyobrażasz?’ Zadrwił, rozbawionym tonem.
          ‘To w takim razie, przestań o nią co chwilę pytać, i nie zachowuj się jakbyś był jej chłopakiem, bo twoje dzisiejsze zachowanie dało dużo do myślenia, kilku osobą.’ Powiedziała, zasiadając na krześle tuż obok jego biurka.
          ‘Masz na myśli Naruto i Nakatsu?’ Spytał, tym razem nieco znudzony.
          ‘Nie tylko.’ Odparła, splatając ze sobą swoje ręce. ‘Więc, zawieziesz mnie, czy mam dzwonić po taksówkę?’ Pomału zaczynała tracić cierpliwość, nim przyszła do niego, wiedziała że ta konwersacja potrwa dłużej niż zwykłe „tak” bądź „nie”.
          ‘Pod jednym warunkiem.’ Stwierdził. ‘Dowiesz się kto ją zabrał dziś z Konoha do domu.’
          Ayumi usłyszawszy to zaczęła się śmiać, jakby ktoś ją z nienacka zaczął gilgotać. ‘I o tym właśnie mówię.’ Powiedziała, gdy wreszcie przestała się śmiać. ‘A tak przy okazji, nie mam zamiaru jej o to pytać, a nawet jeśli mi powie sama z siebie, to ci nie powiem.’ Odparła, z szerokim uśmiechem na swojej twarzy. ‘Na pewno nie zamierzam jej szpiegować dla ciebie. A teraz idę zadzwonić po taksówkę.’ Wtrąciła wstając, po czym opuściła słowa chichotając pod nosem.

          Uchiha, leżał jeszcze przez chwilę na swoim łóżku, zastanawiając się co takiego powiedział. 

No comments:

Post a Comment