Kruczowowłosy czym prędzej zamknął drzwi, gdy tylko
usłyszał krzyk jaki wydobył się z krtani jego równieśniczki. Na jego twarzy
było wymalowane zmieszanie wraz z zażenowaniem, gdyż niespodziewał zastać się
jej w samym ręczniku. Jednak nawet ta sytuacja miała swoje plusy, gdyż
przynajmniej wiedział że jest cała. Chociaż z drugiej strony, nadal ogarniała
go niepokój.
‘Nic nie mów.’ Warknął do Deidary, w momencie gdy oparł się
o drzwi, prowadzące do sypialni różowowłosej.
‘Próbowałem cię powstrzymać, teraz licz się z
konsekwencjami.’ Mruknął, przerzucając ścierkę przez ramię, po czym wrócił do
kuchni. Sasuke prychnął pod nosem.
‘Od kiedy bawisz się w gosposie?’ Zadrwił.
‘Takie małe hobby. A co zazdrościsz że to ja gotuję jej
obiadki a nie ty?’ Odparł blondyn, unosząc kącik swych ust do góry.
‘Lepiej uważaj co mówisz.’ Mruknął wyraźnie niezadowolony. Nagle
z głośnym hukiem, drzwi do sypialni nastolatki otworzyły się z hukiem, a w
wejściu stała całkowicie ubrana Sakura.
‘Czy możesz mi wyjaśnić do jasnej cholery co ty wyprawiasz
wtargając do mojego pokoju bez pukania?! A także co tu cholera robisz?!’
Krzyczała, wyładowując tym samym swoim emocje.
Deidara zaczął pogwizdywać sobie w kuchni, co Sasuke
skwitował piorunującym spojrzeniem.
‘Ayumi mnie wysłała. Niepokoiła się o ciebie.’ Burknął, nie
potrafiąc znaleść innej, bardziej wiarygodnej wymówki. Wykorzystanie kuzynki,
było pierwszą sensowniejszą myślą jaka przyszła mu do głowy. ‘Zastanawiała się
wraz z resztą ekipy czemu nie odbierałaś gdy się do ciebie dobijali.’
Odpowiedział swoim naturalnym chłodnym tonem. Sasuke dostrzegł nagle jak wyraz
twarzy różowowłosej zmienia się diametralnie. Ta złość która ją ogarniała
jeszcze kilka sekund temu, wyparowała wraz z jego jednym zdaniem.
‘Zgubiła gdzieś telefon, Sasori poszedł go szukać.’ Wtrącił
niespodziewanie Deidara, jakby wyczuł niepewność która ogarneło Haruno ni stąd
ni z owąd.
‘Dzwonka do drzwi też nie słyszała?’ Spytał zaczepliwie.
‘Jeżeli nikt nie otwierał, znaczy że nikogo nie było w
domu, a gdzie chodzę to już nie twój interes.’ Odparła Sakura.
‘Powiedz mi jedno.’ Zaczął podchodząc bliżej do nastolatki.
‘Czy znalazłaś tego mężczyznę o którym wspominałaś w Konoha?’ Nie wiedział
czemu zadał to pytanie, jakoś tak słowa same wypłyneły mu z ust.
Sakura kątem oka spojrzała w stronę aneksu kuchennego,
gdzie stał Deidara który w tej chwili uważnie przyglądał się im, czekając na
dalszą cześć konwersacji.
‘Porozmawiamy na osobności.’ Powiedziała, nadal nie
spusczając z wzroku blondyna, który nagle pobladł. ‘A ty gotuj obiad.’ Rzuciła
do Deidary, w momencie gdy skierowała się w stronę swojej sypialni.
Gdy Sasuke niepewnie wkroczył do jej pokoju, zamknęła za
nim drzwi, pomimo iż Deidara i tak i tak, najprawdopodobniej będzie czaił się
przy drzwiach. W obecnej chwili, modliła się tylko by Itachi nie wrócił z
Sasorim. Wiedziała że ta możliwość jest mało prawdopodobna, ale to zawsze
jakieś prawdopodobieństwo.
‘Nie.’ Powiedziała, wprowadzając kruczowłosego w małe
zakłopotanie.
‘Co nie?’ Spytał mrużąc oczy.
‘Nie, nie znalazłam go.’ Wyjaśniła o wiele jaśniej niż
wcześniej. ‘Teraz ty powiedz mi jedno.’ Powiedziała siadając na łóżku i
opierając się swymi rękoma o pościel. ‘Ayumi naprawdę cię wysłała? Czy chcesz
mnie wypytać o tamtego mężczyznę?’ Spytała, unosząc kącik swych ust do góry.
Sasuke milczał przez chwilę, studiując uważnie wyraz twarzy różowowłosej.
‘A co jeśli oba?’ Odpowiedział pytaniem na pytanie, nie
chcąc zdradzić się z informacją że Ayumi wcale go nie wysłała.
‘Wtedy spytam a co cię to obchodzi?’ Odparła z zadziornym
uśmieszkiem. Nie tylko on umiał pogrywać w takich sytuacjach.
‘Odpowiem ci że są sprawy o których nie musisz wiedzieć.’
Sakura westchnęła, słysząc zdanie kruczowowłosego.
Mówi zupełnie jak
jego brat. Pomyślała, jednak nie odważyła się powiedzieć tego na głos.
Zamierzała dowiedzieć się dokładnie co zaszło pomiędzy braćmi. Po poznaniu
twarzą w twarz Itachi’ego, wcześniejsza wersja Ayumi wydawała jej się mało
prawdopodobna. Nie wyobrażała sobie by Itachi był w stanie zamordować swoich
rodziców, w końcu ją uratował, było tego święcie przekonana.
‘W takim razie nie mamy o czym rozmawiać.’ Powiedziała wstając
ze swojego łóżka, po czym skierowała się w stronę drzwi.
Sasuke uważnie lustrował każdy jej ruch, gdy była tuż koło
niego zwinnym ruchem dłoni, chwycił ją niespodziewanie za nadgarstek.
‘Jesteś pewna że nie mamy o czym rozmawiać?’ Różowowłosa
podświadomie wiedziała do czego Uchiha dąży w tym momencie, aczkolwiek nie była
dokońca przekonana czy chce o tym teraz rozmawiać. ‘W Konoha, nie dałaś mi
dokończyć tego co zamierzałem powiedzieć.’ Haruno wiedziała że to co powiedział
było prawdą, jednak teraz też zamierzała mu przeszkodzić w dokończeniu swojego
zdania. Bała się że powie coś, na co będzie miała odpowiedzi.
‘Sasuke nie mam czasu, muszę nadrobić zaległości ze szkoły.
Wybacz ale nawet nie mam czasu odprowadzić cię do drzwi.’ Wtrąciła szybko z nutką
sarkastyczności, zanim kruczowowłosy zdążył kontynuować swoją wcześniejszą
wypowiedź.
Uchiha jednak przyciągnął ją bliżej siebie, a następnie
odchylił kosmyk jej włosów, po czym przybliżył swoją twarz do niej.
Sakura w tym czasie stała jak wmurowana, mimo iż chciała go
odepchnąć od siebie, to jej serce podpowiadało inaczej.
Jednak, w ostatniej chwili, usta Sasuke zwróciły się ku
uchu różowowłosej, do którego szepnął następujące słowa....
‘Zapomnij o tym co się wydarzyło.’ To było ostatnie jego
słowa, po których odwrócił się, otworzył drzwi i wyszedł.
Sakura trzaskiem zamknęła drzwi. ‘Idiota.’ Warknęła pod
nosem, po czym usiadła na podłodze opierając się o drzwi. Przez chwilę
zastanawiała się czego tak naprawdę chce...
Deidara nawet nie zwrócił uwagę, gdy Uchiha opuścił
apartament nastolatki. Nie zauważył nawet tego uśmiechu na twarzy brata Itachi’ego.
Zjerzdżając windą do podziemi, gdzie znajdował się parking, myślał o wyrazie
twarzy Sakury, gdy się do niej przybliżył. Mimo iż początkowo planował powiedzieć
jej coś innego, to widząc jej minę postanowił się podroczyć z nią jeszcze
bardziej. Gdy drzwi windy rozsuneły się, stanął twarzą w twarz z lekko
poturbowanym Sasorim. Sasuke automatycznie zmarszczył swoje brwi, i uważnie
zaczął się mu przyglądać. Jednak żadno z nich nie powiedziało nic, dopóki
kruczowłosy sobie czegoś nie przypomniał, gdy go wymijał.
‘Pytanie.’ Rzucił mimowolnie, przystając. ‘Znalazłeś jej
telefon?’
Sasori nie poszedł w ślady Sasuke i nie zatrzymał się, z
jego słów nie wydobyło się ani słowo. Jedyne co wykonał to ze swojej kieszeni
wyciągnął telefon komórkowy różowowłosy, i pokazał go wysoko by Uchiha mógł mu
się przyjrzeć. To zadowoliło Sasuke, który tym razem bez słowa skierował się w
stronę swojego samochodu. Jednak, nim wszedł do niego rozejrzał się po całym
parkingu w poszukiwaniu czarnego sportowego mercedsa. Ale go nie znalazł. Nie
wiedział czy był tym zdziwiony czy zaskoczony, chociaż nadal miał wrażenie że
jego brat wrócił przed datą którą podali mu jego znajomi. Po krótkim namyśle,
wsiadł do swojego samochodu i odjechał w stronę domu.
Gdy wszedł do posiadłości, nie spodziewał się że całe
towarzystwo z Konoha się rozejdzie, ale tak się stało. Ayumi siedziała na
drugim stopniu, tuż na przeciwko drzwi fronotwych. Sasuke westchnął ciężko, gdy
ją tam ujrzał. Gdyż zawsze ją tam znajdował, gdy chciała z nim rozmawiać.
‘Zanim wybiegłeś, zapomniałam ci przekazać że masz jutro
odebrać Madare z lotniska.’ Powiedziała, pomijając zbędne przywitanie. Poniekąd
udawała że nadal się na niego gniewa za akcję tuż przed meczem.
‘O której?’ Spytał zamykając drzwi.
‘Zaraz po twoich zajęciach.’ Odparła, po czym zmarszczyła
brwi i zaczęła przyglądać mu się z jastrzebim wzrokiem. ‘A teraz mów. Spotkałeś
się z nią?’
‘Według niej zgubiła telefon, a w domu jej akurat nie było
gdy się głąb i cybał dobijali wraz z resztą do jej mieszkania.’ Wyjaśnił,
chociaż w drugą część było mu dość ciężko uwierzyć, chociaż z drugiej strony
nigdy nic nie wiadomo.
‘Przecież jeszcze dziś miała zakaz wychodzenia z domu.’
Mrukneła czerwonowłosa.
‘Wiesz mi, mimo iż ona wygląda jako osoba przestrzegająca
zasad, nie zawsze to robi. Na przykład dzisiaj zjawiła się na meczu, i ogladała
jak zdobywałaś punkty dla Konohy.’ Powiedział, nieco z niechecią w sowim
głosie. Gorycz po przegranej jeszcze mu nie przeszedł, ale to nic, w porównaniu
z jutrzejszym spotkaniem z Orochimaru.
‘A ty skąd o tym wiesz?’ Zapytała nieco podejrzliwie.
‘Natknąłem się na nią, gdy próbowała się wymknąć.’ Powiedział,
siadając tuż obok niej, na czwartym stopniu. ‘Jeżeli Sasori oddał już jej
telefon, to będziesz mogła się do niej dodzwonić.’ Dodał.
‘Zastanawia mnie tylko jedno.’ Wtrąciła spoglądając na
niego kątem oka. ‘Wiem że ostatnio Sakura przysporzyła mi trochę zmartwień, ale
co kierowało się tobie gdy wybiegłeś z domu po tym jak Ino powiedziała że nie
ma z nią żadnego kontaktu.’ Sasuke wiedział że nie może powiedzieć jej o swoich
przypuszczeniach na temat Itachi’ego, nie zamierzał jej martwić, gdyż ona sama
ma wystarczająco zmartwień.
‘To przez Deidarę i Sasoriego. Nadal działają mi na nerwy.
Nigdy nie wiesz co im strzeli do łba.’ Odparł wstając, po czym idąc po
schodach. Gdy znalazł się na piętrze, spojrzał przez ramię w stronę kuzynki,
który właśnie wybijała numer na telefonie. Gdy przechodzić pod łukiem, usłyszał
głośno i wyraźnie jak wita się z Sakurą, a następnie daje jej kazanie. Idąc do
swojej sypialni, zastanawiał się o czym one dwie rozmawiają.
Kruczowłosy po wejściu do swojej sypialni od razuy rzucił
się na swoje podwójne łóżko. Swymi karymi tęczówkami zaczął uważnie śledzić
wzory znajdujące się na suficie. Po chwili, błogiego rozmyślania, dłonią
chwycił do kieszni, z której wyciągnął swój telefon. Numer jaki wybił, należał
do Suigetsu. Ciekawiło go, czy któryś z jego znajomych zrobił to, o co ich
prosił. Hozuki odebrał dopiero za trzecim razem.
‘Wiesz może już coś?’ Zapytał Sasuke, na co seledynowowłosy
zaczął się lekko ksztusić.
‘Suigetsu.’ Warknął srogo Uchiha. Zachowanie Suigetsu w
tejc chwili nie było normalne, mógł to wyczuć nawet przez telefon i
zdecydowanie nie podobało mi się to.
‘Em... no więc, miałem ci dać odpowiedź jutro, ale skoro
dzwonisz...’ Zaczął dość niepewnym tonem. ‘Skontaktowałem się wcześniej z Juugo
w sprawach o których wspomniałeś wcześniej i oboje doszliśmy do tej samej
konkluzji. A mianowicie, twój brat Itachi wylądował kilka dni temu w Tokio i
wyporzyczył od razu czarnego mercedesa o którym także wspominałeś.’ Dokończył
nadal używając swojego niepewnego głosu.
To co powiedział właśnie Suigetsu, wystarczyło Sasuke do
potwierdzenia jego przypuszczeń. Jednak nadal nie wiedział czego jego brat
jeszcze szuka w Tokio, a tym bardziej co go łączy z Sakurą. W obecnej chwili
miał praktycznie stu procentową pewnością że to jego szukała Haruno dziś w
szkole, i że to właśnie Itachi stał na szkolnym parkingu. A skoro tam stał, to
odjechał z piskiem opon gdy tylko wyszedł z budynku Konohy. Sasuke rozłączył
się, nie powiedziawszy słowa, po czym zacisnął mocno swą dłoń, tak że aż pobialała. Zamierzał dowiedzieć się za
wszelką cenę co zmusiło Itachi’ego do tak nagłego powrotu.
Nagle po jego pokoju rozległo się delikatne pukanie do
drzwi. Nastolatek, jednak nie miał ochoty w tej chwili z nikim już więcej
rozmawiać. Mimo wszystko drzwi, uchyliły się bez jego woli, a z pomiędzy szpary
wydobyła się głowa czerwonowłosej.
‘Przeszkadzam?’
Sasuke przewrócił lakonicznie oczami. ‘Czego znowu?’
Warknął, unosząc głowę lekko do góry.
‘Zawieziesz mnie gdzieś?’ Spytała, robiąc przy okazji
maślane oczka.
‘Ile razy mam ci mówić że nie robię za taksówkę?’ Zapytał
dość sarkastycznym tonem.
‘Wpierw poszłam do mamy.’ Zaprotestowała. ‘Z tym że właśnie
szykuje sprzęt do jutrzejszej sesji, i wysłała mnie do ciebie.’
‘Gdzie tym razem?’ Mruknął dość podirytowany.
‘Do Sakury?’ Sasuke ponownie przewrócił lakonicznie swoimi
oczami.
‘Dopiero co stamtąd wróciłem.’ Mruknął niezadowolony.
Jednak nagle go olśniło. ‘Po co do niej jedziesz?’ Spytał, od razu zmieniając
swój ton głosu, stając się wyraźnie zainteresowany tą konwersacją. Ayumi odrazu
to wyczuła, przy czym na jej twarzy pojawił się dość szatański uśmieszek.
‘Co się taki ciekawski ostatnio zrobił, co?’ Zapytała,
wchodząc w między czasie do jego pokoju. ‘Czyżby ci się podobała?’
W krtani Sasuke, wydobył się cichy śmiech.
‘Nie za dużo sobie wyobrażasz?’ Zadrwił, rozbawionym tonem.
‘To w takim razie, przestań o nią co chwilę pytać, i nie
zachowuj się jakbyś był jej chłopakiem, bo twoje dzisiejsze zachowanie dało
dużo do myślenia, kilku osobą.’ Powiedziała, zasiadając na krześle tuż obok
jego biurka.
‘Masz na myśli Naruto i Nakatsu?’ Spytał, tym razem nieco
znudzony.
‘Nie tylko.’ Odparła, splatając ze sobą swoje ręce. ‘Więc,
zawieziesz mnie, czy mam dzwonić po taksówkę?’ Pomału zaczynała tracić
cierpliwość, nim przyszła do niego, wiedziała że ta konwersacja potrwa dłużej
niż zwykłe „tak” bądź „nie”.
‘Pod jednym warunkiem.’ Stwierdził. ‘Dowiesz się kto ją
zabrał dziś z Konoha do domu.’
Ayumi usłyszawszy to zaczęła się śmiać, jakby ktoś ją z
nienacka zaczął gilgotać. ‘I o tym właśnie mówię.’ Powiedziała, gdy wreszcie
przestała się śmiać. ‘A tak przy okazji, nie mam zamiaru jej o to pytać, a
nawet jeśli mi powie sama z siebie, to ci nie powiem.’ Odparła, z szerokim
uśmiechem na swojej twarzy. ‘Na pewno nie zamierzam jej szpiegować dla ciebie.
A teraz idę zadzwonić po taksówkę.’ Wtrąciła wstając, po czym opuściła słowa
chichotając pod nosem.
Uchiha, leżał jeszcze przez chwilę na swoim łóżku,
zastanawiając się co takiego powiedział.
No comments:
Post a Comment