Sakura stała jak słup soli, cały czas w głowie
analizując ostatnie słowa Sasuke. Zamierza przywłaszczyć sobie jej salon? Ale
jak? Pytała sama siebie, nie potrafiąc pojąć jego słów. On? Tutaj na noc? To
był surrealistyczne, jednak nagle zrozumiała po co przyniósł ze sobą swoją
torbę. Otwierała swe usta co chwile, chcąc powiedzieć coś, aczkolwiek żadne
rozsądne słowo nie opuściło jej krtani. W jej głowie panował istny chaos,
spowodowany przez wyimagowane czerwone światełko, które mrygało przed jej
oczyma.
‘Nie powiesz nic?’ Spytał
nagle Sasuke, będąc nieco zaniepokojony ciszą z jej strony. Sądził że od razu
będzie chciała wyrzucić go z mieszkania, bądź też awanturować się, twierdząc że
nie może tu zostać na noc, a ona ku jego zaskoczeniu milczy.
Nastolatka pokręciła szybko
głową, wyrywając się z letargu. ‘Chyba zgłupiałeś.’ Powiedziała lekko
zszokowanym tonem. ‘Nie możesz tu zostać.’ Dodała, nadal nie mogąc zrozumieć
dlaczego chciał zostać u niej na noc. Tak chodzili ze sobą, ale nawet nie
minęły dwadzieścia cztery godziny, od kiedy oficjalnie są razem, więc na pewno
nie zamierzała zgodzić się na takie rozwiązanie.
‘Nie mam innego wyboru, albo
u ciebie albo w samochodzie.’ Powiedział, próbując wziąść ją na litość, chociaż
w rzeczywistości równie dobrze mógłby iść do hotelu i wynająć pokój,
korzystając z pojemnej karty kredytowej, którą zawdzięczał wujowi. Jednak po
tym co miało miejsce kilka godzin temu, niechętnie by mu to przyszło.
Zapłacenie za zakupy to jedno, a wynajęcie pokoju w hotelu w centrum Tokio, to
zupełnie inna bajka.
‘Ty chyba sobie żartujesz, a
czemu nie wrócisz po prostu do domu i nie prześpisz się w swoim łóżku jak
należy?’ Spytała nadal niewierząc, że owe zdanie w ogóle wyszło z jego ust.
‘Bo nie mogę.’ Odparł nieco
zmieszanym tonem. Nie zamierzał podawać dokładnych szczegółów odnośnie jego
małego spięcia z wujem, zwłaszcza że po niekąd chodziło także o nią. I po raz
pierwszy w życiu, sprzeciwił się Madarze, co było czymś nowym w jego życiu. Ale
z tego co zauważył jego wuj nie przyjął tego zbyt przychylnie. Domyślał się że
pod jego nieobecność pani domu, przeprowadzi z nim ostrą rozmowę. Był ciekawy
ich konwersacji i nadzieja w dowiedzeniu się szczegółów leżała w Ayumi, która
mogła przez przypadek właśnie stać pod drzwiami i podsłuchiwać.
Sakura spojrzała na niego niepewnie,
mając przeczucie że coś jest na rzeczy. ‘Co masz na myśli że nie możesz?’
Z ust Uchihy wydybyło się
ciche westchnięcie, a nastolatka przysiadła się tuż obok niego na kanapie.
‘Drobna sprzeczka z wujem. Nie chcę tam wracać, a ty jesteś moim jedynym
wyjściem, tak by nikt się nie dowiedział. Nie bój się, Madara jutro z rana
ponownie wyrusza w swoją podróż na drugą stronę kraju, więc to tylko na jedną
noc.’ Wytłumaczył krótko ale zwięźle.
‘A Naruto?’ Spytała mając
promyk nadzei. Nie chciała go wyrzucać na próg, ale nie wiedziała jak będzie
się czuć z nim pod jednym dachem, w końcu żadne z nich nie jest już dzieckiem i
taka nagła zmiana może różnie działać.
‘Nie mieszka sam. Zostajesz
mi ty lub hotel.’ Powiedział.
Haruno westchnęła ciężko,
zdając sobie sprawę w jakiej cenie chodzą pokoje hotele w środku tygodnia w
Tokio. Trzeba wydać małą fortunę, na coś w miarę porządnego. Lekko przymknęła
swoje powieki, czując się jakby była pomiędzy młotem a kowadłem. ‘Jeśli
ktokolwiek się o tym dowię to obiecuję że coś ci zrobię.’ Powiedziała ze
spokojem.
‘Tak jak przed chwilą
powiedziałem : również nie chce by ktoś się dowiedział, więc nie musisz się o
to martwić.’ Odparł. Wiedział że prędzej czy później Sakura mu ulegnie, jednak
nie zamierzał rozpowiadać wszystkim gdzie spędził tą noc. Ta mała tajemnica
może zostać pomiędzy nimi. ‘Ale zastanawiam się czy też tak się piekliłaś gdy
Sasori z Deidarą tu nocowali.’ Wtrącił z lekkim niesmakiem.
Sakura zaśmiała się cicho
pod nosem. ‘Wtedy nie miałam wyboru. Tsunade chciała by mieli mnie na oku.’
Odparła wzruszając ramionami.
‘Ciekawi mnie od kiedy
Tsunade zadaje się z członkami Akatsuki.’ Powiedział sam do siebie, jednak ona
doskonale to słyszała. Nie zamierzała odpowiadać na to, gdyż gdyby powiedziała
słowo, prawdopodobnie musiałaby również wspomnieć o Itachim. A to by nie
skończyło się zbyt dobrze.
‘A co z Ayumi?’ Zapytała,
domyślając się że prędzej czy później jej przyjaciółka zadzwoni do niej. I jak
na zawołanie, jej telefon zaczął dzwonić. ‘O wilku mowa.’ Powiedziała ze
śmiechem.
‘Nie odbieraj, jutro powiesz
jej że spałaś.’
Sakura uniosła swe brwi.
‘Mam ot tak ją zignorować?’
‘Nie zignorować, tylko
przełożyć rozmowę na jutro.’ Odpowiedział, włączając telewizor na kanał
muzyczny i kierując się w stronę kuchni z zamiarem rozpakowania reklamówek; w
końcu umierał z głodu. ‘Przy okazji pomyśli się co dokładnie jej powiedzieć. Bo
Ayumi, jak to Ayumi, tak prędko to nie odpuści, dopóki odpowiedź nie
usatysfakcjonuje jej.’ Powiedział, dobierając się do siatek.
‘Może i masz rację.’
Mruknęła, podzielając jego zdanie co do Hamasaki. Stanęła na palcach przy
szafce, ściągając z niej książkę od chemii, którą wcześniej tam położył Sasuke.
Gdy tylko ponownie miała ją w swoich rękach, usiadła przy blacie kuchennym, po raz
kolejny studiując jej stronnice. Jednak krzątający się po kuchni Uchiha, nie
wpływał zbyt dobrze na jej koncentrację. Widząc jak rozgościł się niemalże
całkowicie w jej mieszkaniu, westchnęła cicho. Nigdy nie sądziła że któregoś
dnia będzie spotykać się z Sasuke, a co więcej że będzie ot tak, grzebał w jej
kuchni przyrządzając sobie posiłek.
‘Tak w ogóle to w jaki
sposób znalazłeś się w Otto?’ Wypaliła nagle.
Sasuke przystanął w miejscu
i zaczął uważnie obserwować swoją dziewczynę. Ze swych płuc, wypuścił większą
ilość powietrza. ‘Naruto wpadł na durny pomysł, w którym ja i Nakatsu braliśmy
udział. Wynik tego pomysłu, nie spodobał się mojemu wujowi, za co automatycznie
przeniósł mnie do szkoły swego wyboru.’
Nastolatka zaśmiała się. ‘Co
takiego wymyślił Naruto?’ Spytała pół śmiechem, doskonale pamiętając niektóre
pomysły przyjaciela.
‘Balony wypełnione wodą,
którymi przez przypadek dostał dyrektor, Tsunade i Jiraya, a także kilku
nauczycieli. A potem była mała bójka.’ Powiedział z grymasem na twarzy.
Z ust Sakury, wydobył się
jeszcze większy śmiech, gdy tylko zaczęła wyobrażać sobie całą sytuację. ‘Nic
dziwnego, że Tsunade jest cięta gdy tylko słyszy wasze imiona.’ Powiedziała,
nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
‘Bardzo śmieszne.’ Wtrącił
sarkastycznie. Haruno wystawiła mu tylko język.
Nagle różowowłosej, rzuciła
się w oczy godzina na kuchennym zegarku. Była niemalże już północ. Leniwie
zwlokła się z krzesła i zaczęła iść w stronę swojej sypialni. ‘Przyniosę ci
zaraz poduszkę i koc.’ Powiedziała z uśmiechem, na co Uchiha przytaknął.
Gdy po chwili wyszła z
pokoju, Sasuke już jadł swoją kolację. ‘O której rano wstajesz?’ Spytał, w
momencie gdy Sakura odłożyła pościel na kanapę.
‘O siódmej, muszę złapać
autobus.’ Powiedziała, po czym nagle zaczęła ziewać.
Sasuke uniósł swą brew. ‘Mam
samochód, równie dobrze możesz pospać dłużej.’ Stwierdził bez ogródek.
Sakura była zbyt zmęczona by
się z nim ponownie kłócić. ‘Dobranoc.’ Powiedziała, a następnie zniknęła za
drzwiami do swojej sypialni.
Niepokoiła się. Nie miała
pojęcia, co przez całą noc robił Sasuke, a co najważniejsze gdzie ją spędził.
Jej matka natomiast nie za bardzo wyglądała na przejętą, jedyne co powiedziała
to, to że Sasuke poradzi sobie i nie ma się o co martwić. Jednak ona taka nie
była. Gdy chciała do niego zadzwonić, ten miał wyłączony telefon, a Sakura
natomiast nie odbierała, co akurat nie było dla niej zdziwieniem, gdyż o tej
porze normalny człowiek zazwyczaj już spał.
Siedziała na ławce, tuż
przed wejściem do szkoły, w oczekiwaniu na przyjaciółkę, bądź też na kuzyna. Co
chwilę zerkała na zegarek, jaki znajdował się na jej nadgarstku. Wiedziała że
Sakura powinna tu być już od jakiegoś czasu. Autobus jakim zazwyczaj jechała,
dawno minął przystanek szkolny, a następny dopiero był po dzwonku. Ciężkie
westchnięcie wydobyło się z jej krtani. Zastanawiała się co się dzieje z ludźmi
dzisiejszego dnia. Wszyscy jakby nieobecni.
Nagle zza winkla, wyszła
Yamanaka wraz z Hinatą.
‘Sakura cię zwerbowała?’
Wypaliła ni stąd ni z owąd blondynka.
Ayumi oglądnęła się za
siebie, nie wiedząc czy Ino odezwała się do niej, czy też do kogoś innego.
‘Co?’ Spytała, nie mając zielonego pojęcia o czym ta do niej mówi.
‘Czyli wnioskuje że nic ci
nie powiedziała.’ Stwierdziła z grubsza.
‘Ale o czym?’ Zapytała,
pomału zaczynając tracić cierpliwość. ‘Hinata, czy ty masz pojęcie o czym ona
do mnie mówi?’ Spytała Hyugi, która tylko wzruszyła ramionami.
‘Jak to o czym? O
Halloween!’ Odpowiedziała z ekscytacją. ‘A że jestem uziemiona, to potrzebuje
pomocy w przygotowaniach, Sakura miała cię zwerbować w szeregi, do wykonywania
ulotek.’ Wyjaśniła.
‘Nie rozmawaiłam z nią
jeszcze.’ Odparła Ayumi. ‘Czekaj, czekaj, ona się na to zgodziła?’ Spytała
niedowierzając. Jeszcze kilka dni temu, były w stanie skoczyć sobie do gardeł,
a dziś mają robić razem ulotki na imprezę roku? Stwierdzenie że od wczoraj
świat przerwócił się do góry nogami, przeleciało jej przez myśli.
‘Tak.’ Odpowiedziała dumnie
Yamanaka. ‘A tak w ogóle to gdzie ona jest? Autobus dawno już był.’
‘No co ty nie powiesz.’
Fuknęła. ‘Nie ma jej, nie odbiera telefonu. Sasuke też przepadł jak kamfora,
nawet nie wrócił na noc do domu.’ Powiedziała z ogromną irytacją.
Ino z Hinatą wymieniły się
zdziwionymi spojrzeniami.
Nie minęła nawet minuta, a
na szkolny parking, podjechało srebrne Audi, należące do Uchihy. Ku zdziwieniu
dziewczyn z samochodu wyszła oprócz Sasuke również Sakura.
‘Czy ty czasami nie
powiedziałaś że nie było go na noc w domu?’ Wypaliła nieco zszokowana Yamanaka.
Ayumi, spojrzała na Ino
niepewnym wzrokiem, będąc tak samo zdziwiona jak i ona. Przytaknęła,
potwierdzając swe słowa sprzed kilku minut.
‘Są razem, więc może ją
tylko podwiózł.’ Wtrąciła Hinata. ‘W końcu wczoraj też ją odebrał.’
Stwierdziła.
‘Fakt.’ Ayumi przyznała jej
rację, aczkolwiek to że Sakura właśnie zaczęła unikać jej wzroku, dawał dużo do
myślenia.
‘Cześć gołąbeczki.’
Powiedziała Hamasaki, gdy tylko Sasuke z Sakurą zbliżyli się do nich.
‘Kuzyneczku, moja matka się o ciebie martwiła całą noc.’ Dodała kłamiąc mu w żywe
oczy, ale to był jedyny sposób by wyciągnąc z nich jakiekolwiek informacje.
Kącik ust Uchihy uniósł się
delikatnie. ‘To dziwne bo rozmawiałem z nią pół godziny temu i jakoś nie była
zbytnio przejęta.’ Odpowiedział, co Sakura wiedziała było prawdą. Tuż przed
wejściem do samochodu, Sasuke wykonał telefon do ciotki informując ją gdzie
znalazł nocleg, ku jej zdziwieniu mama Ayumi, nie miała nic przeciwko temu że
spędził ową noc na kanapie w jej domu. Jednak miała trzymać buzie na kłódkę
przed córką i oficjalna wersja była taka iż Sasuke spędził noc w hotelu. ‘A za
nim zaczniecie cokolwiek insynuować, spędziłem noc w hotelu, za który zapłaciła
twoja matka, Ayumi.’ Powiedział, wiedząc że ciotka poprze jego wersje.
‘Nikt nie zamierzał nic
insynuować.’ Wtrąciła blondynka.
‘Ino o co chodziło ci
wczoraj z tymi ulotkami?’ Zapytała Sakura, która nie za bardzo zrozumiała o
czym ta wczoraj do niej mówiła. Podniesiony głos dziewczyny, a także fakt iż
jej myśli były zajętę czymś innym, nie pomogły zbytnio.
Yamanaka spojrzała na nią i
westchnęła ciężko. ‘Musimy zrobić w czwórkę ulotki na imprezę z okazji
Halloween.’ Powiedziała próbując utrzymać swoje nerwy na wodzy. ‘I tak jak
powiedziałam trzeba tam być, trzeba!’ Powtórzyła się.
‘Ale...’ Zaczęła niepewnie
Sakura, nie lubiła takich imprez. A po domówce u Suigetsu, miała dość imprez z
wrażeniami.
‘Sasuke każ jej iść na
Halloween!!’ Krzyknęła niespodziewanie Ino, czytając myśli różowowłosej.
Ayumi parsknęła śmiechem
wraz z Hinatą, natomiast nastolatek, spoglądał na Ino jakby urwała się z
choinki. ‘A kto powiedział że ja idę?’ Spytał sarkastycznie, na co Yamanace
usta otworzyły się szeroko.
‘Pomogę ci z tymi ulotkami,
ale nie jestem pewna czy pójdę.’ Powiedziała spokojnie Sakura, chcąc nieco
złagodzić sytuację.
Cała piątka, nawet nie
zauważyła kiedy zeszła się koło nich reszta drużyny koszykarskiej.
‘Ej Ino czemu się tak
bulwersujesz?’ Spytał Naruto, nie będąc jeszcze w temacie.
‘Nie twój interes.’ Syknęła,
a następnie chwyciła za swoją torbę i skierowała się do budynku. A przy wejściu
spotkała kruczowłosego chłopaka, tego samego co wczorajszego dnia, odciągnął ją
od Karin.
‘Shikamaru patrz.’
Powiedział Kiba, wskazując na Ino i ucznia z prywatnym nauczaniem.
‘On pałęczy się wszędzie.’
Wtrąciła Ayumi, doskonale pamiętając jak jakiś czas temu pomógł Sakurze, po
czym odszedł bez słowa. Podobna sytuacja miała miejsce wczorajszego dnia.
Wraz z dzwonkiem, wszyscy
uczniowie ostatnie klasy licealnej siedzieli już w swoich miejscach, a
Mitarashi wkroczyła do klasy, aczkolwiek tak samo jak wczoraj, nie była sama.
Ku niej stał ten sam chłopak który z ranka rozmawiał z Ino.
‘Cisza!’ Wrzasnęła, i każdy
bez wyjątku spoglądał w jej stronę. ‘Sai, uczeń który odbywał prywatną naukę,
został przeniesiony do tej klasy. Więc mam nadzieję że przyjmiecie go ciepło.’
Powiedziała, a następnie wskazała by nowy uczeń zajął wolne miejsce. ‘Kakashi
kazał również przekazać że dzisiejszy trening przed zbliżającym się meczem z
Suną, przeprowadzi tylko i wyłącznie Gai. Obecność obowiązkowa, albo mecz
zostanie oddany walkowerem.’
Opuściła swój samochód,
przed potężną kancelarią prawniczą należącą do rodziny Hyuga, która znajdowała
się w samym centrum Tokio. Jej kroki były stanowcze, a wzrok skierowany przed
siebie. Już po chwili znajdowała się w windzie, która miała ją zaprowadzić na
ostatnie piętro, potężnego wieżowca. Gdy drzwi zamykały się, niespodziewanie
ktoś włożył rękę, i te ponownie się rozsunęły.
‘Myślałam że zmieniłeś
zdanie.’ Powiedziała Tsunade, widząc kto wkroczył właśnie do windy.
‘Skądże, po prostu coś mnie
zatrzymało.’ Odparł Itachi, a drzwi windy zasunęły się w tym czasie. ‘Sakura
wczoraj zaczęła zadawać kilka kłopotliwych pytań, musiałem jej powiedzieć co
nieco.’ Powiedział spokojnym głosem.
Tsunade spojrzała się na niego
w szoku, ale i również w zdziwieniu.
‘Co jej powiedziałeś?’
Spytała.
‘Że jej rodzice byli
dziennikarzami, jednak musiałem również napomknąć o spekulacjach odnośnie
artykułu.’ Odpowiedział.
Źrenice kobiety rozszerzyły
się, według niej, Sakura jak na obecną chwilę wiedziała zbyt dużo. A jeśli
mieli ją chronić przed Madarą, nie mogli pozwolić by ta dowiedziała się
czegokolwiek więcej.
‘To zbyt dużo.’ Zauważyła,
ale było coś co niepokoiło ją bardziej niż to ile wiedziała Sakura. ‘Jak ona to
przyjęła?’
‘Była zadowolona że poznała
kim byli jej rodzice. Sądzę że chciałaby wiedzieć więcej o nich.’
Winda zatrzymała się, a
drzwi rozsunęły. Tsunade wraz z Itachim opuścili małą klitkę i skierowali się
ku recepcji.
‘Co w ogóle spowodowało
pytania z jej strony?’ Zapytała.
‘Zaczęła łączyć małe fakty i
to że została ostrzeżona przed przebywaniem w domu Sasuke i Ayumi. A że ich
relacje są dość bliskie, zaczęło jej się to nie podobać. Dlatego chciała znać
powód.’ Wyjaśnił. ‘Nie martw się, nie powiedziałem jej niczego co by
spowodowało inne kłopoczące pytania.’
Kobieta przytaknęła, jednak
pomimo słowom kruczowłosego, jej obawy nie zniknęły. Miała również przeczucie
iż po rozmowie z prawnikiem, tych obaw pojawi się jeszcze więcej.
‘Witaj Tsunade.’ Powiedział
Hiashi z uśmiechem wymalowanym na twarzy, gdy tylko ujrzał jak kobieta wkracza
do jego gabinetu. Jednak owy uśmiech zniknął, dostrzegając kto towarzyszy
prawnej opiekunce młodej Haruno.
‘Spokojnie Hiashi, on tu
jest na moją prośbę. I nie ma złych intencji.’ Wtrąciła widząc pytający wzrok
prawnika. ‘Itachi Uchiha to nasza złota karta.’ Dodała triumfalnie.
‘Kupę lat się nie
widzieliśmy.’ Powiedział kruczowłosy podając ręke Hyudze, jednak ten jej nie
uścisnął.
‘Tożto Uchiha, Tsunade.’
Zaakcentował Hiashi.
Kobieta wzruszyła ramionami.
‘W tej sprawie osób o tym nazwisku jest pełno.’ Zauważyła, rozsiadając się w
fotelu. Itachi poszedł za jej przykładem, robiąc dokładnie to samo. ‘Jednak on
pomógł Sakurze gdy ta najbardziej tego potrzebowała.’ Powiedziała, przypominając
sobie wydarzenia z początku roku szkolnego i moment kiedy Sakura znalazła się
pobita w szpitalu
‘Chcę przyskrzynić Madarę,
tak samo jak i wy.’ Wtrącił Uchiha, lustrując swymi karymi tęczówkami Hyugę.
Hiashi westchnął ciężko.
‘Skoro tu jesteś z Tsunade,
to nie mam co wątpić w twoje intencje.’ Powiedział i tym razem to on wyciągnął
rękę w stronę Itachiego. Kącik ust brata Sasuke uniósł się lekko, również
podając mu dłoń. Prawnik zajął z powrotem swoje miejsce za masywnym ,
drewnianym biurkiem.
‘Nie można przyśpieszyć daty
odczytania testamentu?’ Spytała od razu Tsunade.
Hiashi pokręcił przecząco
głową. ‘Jeśli bym to zrobił a ktoś by się o tym dowiedział, Sakura mogłaby nic
nie dostać.’ Wytłumaczył, na co kobieta przeklnęła krótko pod nosem. ‘Trzeba
uszanować wolę rodziców Sakury, gdyż zrobili to z dobrych powodów. Data
ogłoszenia testamentu przypada na 29 Marca.’
‘Mój wuj zdaje sobie sprawę
z testamentu?’ Zapytał Itachi.
‘Tak, jako osoba która była
odpowiedzialna za nią w przeszłości, takie informacje zostały mu przekazane.
Jednak nie wyszły one z mojej kancelarii, ktoś jeszcze musiał o tym wiedzieć.’
Powiedział spokojnie Hiashi.
‘Dlatego trzymał nad nią
pieczę.’ Zauważyła Tsunade z niesmakiem.
‘Naszczęście, teraz jest pod
twoimi ramionami.’ Dodał ojciec Hinaty.
‘Jednak od kiedy zabrałaś mu
ją sprzed nosa, jego pracownicy nachodzą mnie dość często próbując dowiedzieć
się gdzie przebywa. Prawdopodobnie chce odzyskać nad nią władze, by móc przejąć
testament pod koniec marca.’ Wyznał, co spowodowało iż Tsunade wymieniła się z
Itachi niezadowolonym spojrzeniem. ‘Póki co nie ma pojęcia że jest pod twoją
opieką.’ Dopowiedział, chcąc ich zapewnić o bezpieczeństwie nastolatki.
‘I lepiej niech tak
zostanie, bo inaczej nie ręcze za siebie.’ Warknęła Tsunade przez zaciśnięte
zęby.
‘Prędzej czy później i tak
się dowie, czy tego będziemy chcieć czy nie.’ Zauważył Itachi, co spotkało się
z pytającymi spojrzeniami. ‘Nie patrzcie tak, to są moje przypuszczenia, biorąc
pod uwagę, bardzo istotny fakt, jakim jest to iż Sakura spotyka się obecnie z
moim bratem.’ Wytłumaczył na spokojnie, chcąc poszerzyć nieco ich tok myślenia.
Brwi Hiashiego uniosły się w
zdziwieniu. ‘To jej zabrońcie.’ Powiedział ostro. ‘Jeśli Madara dowie się że
Sakura jest tuż pod jego nosem, dostanie ten testament. On zawsze dostaje tego
czego chce.’ Warknął zdenerwowany.
‘Pora to zmienić.’
Powiedział Uchiha.
‘Itachi ma rację.’ Wtrąciła
Tsunade. ‘I nikomu nie mam zamiaru niczego zabraniać. Każdy z nas był młody i
każdy miał swój rozum. Nie jest w końcu powiedziane że Sasuke jest z nią tylko
po to by wyciągnąć od niej testament rodziców. W miłość młodych nie ingeruję,
ale jeśli dowiem się że coś się dzieje, to nie zawacham się wtrącić.’ Odparła
ostro, bedąc pewna swych słów.
Hiashi skinął niechętnie
głową. ‘Jak chcecie, ale ja w obecnej sytuacji miał bym ją bardziej na swym
oku.’
‘O to nie musisz się
martwić.’ Powiedział Itachi z uśmieszkiem na twarzy. ‘Za niedługo Sakura będzie
mieć nowego sąsiada.’ Dopowiedział tajemniczo. ‘Sasuke również bym się nie
przejmował, trzymam rękę na pulsie odnośnie niego. I nie pozwolę by ktokolwiek
z mojej rodziny skrzywdził Sakurę, wystarczy że mój wuj pozbawił ją rodziców.’
Szedł przez Tokijski port
lotniczy, z drogą aktówką w ręku. A w okół niego kroczyli jego ochroniarze. Gdy
tylko poczuł jak telefon wibruje w jego garniturze, wyciągnął go i odebrał.
‘Jakie wieści odnośnie
dziewczyny?’ Spytał od razu, pomijając jakąkolwiek formę przywitania.
‘Pracujemy nad tym.’
Odpowiedział mężczyzna po drugiej stronie telefonu.
‘Jak wrócę z Pekinu, chcę
wiedzieć gdzie ona jest i kto jest jej opiekunem.’ Warknął w złości. Miał dość
tej zabawy w kotka i myszkę, musiał ją znaleść jak najszybciej. ‘Pod moją
nieobecność chcę również byście dowiedzieli się z kim spotyka się mój
bratanek.’ Dopowiedział, nie zmieniając swego tonu głosu.
‘Sasuke?’
‘Tak.’ Powiedział przez
zaciśnięte zęby. ‘Chcę wiedzieć o niej wszystko, gdzie mieszka, kim są jej
rodzice i gdzie pracują. Wszystko!’ Dopowiedział zaostrzając swój ton głosu. A
następnie rozłączył się.
Tuż po skończonym spotkaniu
z Hiashim, Itachi wszedł do swojego samochodu i zaczął kierować się na kolejne
spotkanie, które miał za kilka minut. W między czasie włączył bluetooth w
telefonie i wybrał połączenie do Konan.
‘Tak Itachi?’ Spytała po
chwili kobieta, a jej głos rozszedł się po samochodzie.
‘Powiedz mi Konan, kiedy
jest następna walka?’
‘W sobotę, a co?’ Zapytała
nieco zdziwiona, pytaniem Uchihy.
‘Skontaktuj się z Sasuke.
Chcę by walczył.’ Odparł, a kącik jego ust uniósł się do góry.
‘Ty chyba sobie żartujesz.’
Powiedziała przerażona Konan.
‘Wcale nie. W tej chwili
mówię bardzo poważnie. Mój brat musi się nauczyć kilku rzeczy, a my mu w tym
pomożemy. Chcę, by brał udział w każdej następnej walce. Tylko Konan, nie bądź
zbyt sroga w doborze zawodników, dla mojego kochanego braciszka.’
No comments:
Post a Comment