Wednesday 19 June 2013

39. Niepewna przyszłość.

Sakura stała jak słup soli, cały czas w głowie analizując ostatnie słowa Sasuke. Zamierza przywłaszczyć sobie jej salon? Ale jak? Pytała sama siebie, nie potrafiąc pojąć jego słów. On? Tutaj na noc? To był surrealistyczne, jednak nagle zrozumiała po co przyniósł ze sobą swoją torbę. Otwierała swe usta co chwile, chcąc powiedzieć coś, aczkolwiek żadne rozsądne słowo nie opuściło jej krtani. W jej głowie panował istny chaos, spowodowany przez wyimagowane czerwone światełko, które mrygało przed jej oczyma.
          ‘Nie powiesz nic?’ Spytał nagle Sasuke, będąc nieco zaniepokojony ciszą z jej strony. Sądził że od razu będzie chciała wyrzucić go z mieszkania, bądź też awanturować się, twierdząc że nie może tu zostać na noc, a ona ku jego zaskoczeniu milczy.
          Nastolatka pokręciła szybko głową, wyrywając się z letargu. ‘Chyba zgłupiałeś.’ Powiedziała lekko zszokowanym tonem. ‘Nie możesz tu zostać.’ Dodała, nadal nie mogąc zrozumieć dlaczego chciał zostać u niej na noc. Tak chodzili ze sobą, ale nawet nie minęły dwadzieścia cztery godziny, od kiedy oficjalnie są razem, więc na pewno nie zamierzała zgodzić się na takie rozwiązanie.
          ‘Nie mam innego wyboru, albo u ciebie albo w samochodzie.’ Powiedział, próbując wziąść ją na litość, chociaż w rzeczywistości równie dobrze mógłby iść do hotelu i wynająć pokój, korzystając z pojemnej karty kredytowej, którą zawdzięczał wujowi. Jednak po tym co miało miejsce kilka godzin temu, niechętnie by mu to przyszło. Zapłacenie za zakupy to jedno, a wynajęcie pokoju w hotelu w centrum Tokio, to zupełnie inna bajka.
          ‘Ty chyba sobie żartujesz, a czemu nie wrócisz po prostu do domu i nie prześpisz się w swoim łóżku jak należy?’ Spytała nadal niewierząc, że owe zdanie w ogóle wyszło z jego ust.
          ‘Bo nie mogę.’ Odparł nieco zmieszanym tonem. Nie zamierzał podawać dokładnych szczegółów odnośnie jego małego spięcia z wujem, zwłaszcza że po niekąd chodziło także o nią. I po raz pierwszy w życiu, sprzeciwił się Madarze, co było czymś nowym w jego życiu. Ale z tego co zauważył jego wuj nie przyjął tego zbyt przychylnie. Domyślał się że pod jego nieobecność pani domu, przeprowadzi z nim ostrą rozmowę. Był ciekawy ich konwersacji i nadzieja w dowiedzeniu się szczegółów leżała w Ayumi, która mogła przez przypadek właśnie stać pod drzwiami i podsłuchiwać.
          Sakura spojrzała na niego niepewnie, mając przeczucie że coś jest na rzeczy. ‘Co masz na myśli że nie możesz?’
          Z ust Uchihy wydybyło się ciche westchnięcie, a nastolatka przysiadła się tuż obok niego na kanapie. ‘Drobna sprzeczka z wujem. Nie chcę tam wracać, a ty jesteś moim jedynym wyjściem, tak by nikt się nie dowiedział. Nie bój się, Madara jutro z rana ponownie wyrusza w swoją podróż na drugą stronę kraju, więc to tylko na jedną noc.’ Wytłumaczył krótko ale zwięźle.
          ‘A Naruto?’ Spytała mając promyk nadzei. Nie chciała go wyrzucać na próg, ale nie wiedziała jak będzie się czuć z nim pod jednym dachem, w końcu żadne z nich nie jest już dzieckiem i taka nagła zmiana może różnie działać.
          ‘Nie mieszka sam. Zostajesz mi ty lub hotel.’ Powiedział.
          Haruno westchnęła ciężko, zdając sobie sprawę w jakiej cenie chodzą pokoje hotele w środku tygodnia w Tokio. Trzeba wydać małą fortunę, na coś w miarę porządnego. Lekko przymknęła swoje powieki, czując się jakby była pomiędzy młotem a kowadłem. ‘Jeśli ktokolwiek się o tym dowię to obiecuję że coś ci zrobię.’ Powiedziała ze spokojem.
          ‘Tak jak przed chwilą powiedziałem : również nie chce by ktoś się dowiedział, więc nie musisz się o to martwić.’ Odparł. Wiedział że prędzej czy później Sakura mu ulegnie, jednak nie zamierzał rozpowiadać wszystkim gdzie spędził tą noc. Ta mała tajemnica może zostać pomiędzy nimi. ‘Ale zastanawiam się czy też tak się piekliłaś gdy Sasori z Deidarą tu nocowali.’ Wtrącił z lekkim niesmakiem.
          Sakura zaśmiała się cicho pod nosem. ‘Wtedy nie miałam wyboru. Tsunade chciała by mieli mnie na oku.’ Odparła wzruszając ramionami.
          ‘Ciekawi mnie od kiedy Tsunade zadaje się z członkami Akatsuki.’ Powiedział sam do siebie, jednak ona doskonale to słyszała. Nie zamierzała odpowiadać na to, gdyż gdyby powiedziała słowo, prawdopodobnie musiałaby również wspomnieć o Itachim. A to by nie skończyło się zbyt dobrze.
          ‘A co z Ayumi?’ Zapytała, domyślając się że prędzej czy później jej przyjaciółka zadzwoni do niej. I jak na zawołanie, jej telefon zaczął dzwonić. ‘O wilku mowa.’ Powiedziała ze śmiechem.
          ‘Nie odbieraj, jutro powiesz jej że spałaś.’
          Sakura uniosła swe brwi. ‘Mam ot tak ją zignorować?’
          ‘Nie zignorować, tylko przełożyć rozmowę na jutro.’ Odpowiedział, włączając telewizor na kanał muzyczny i kierując się w stronę kuchni z zamiarem rozpakowania reklamówek; w końcu umierał z głodu. ‘Przy okazji pomyśli się co dokładnie jej powiedzieć. Bo Ayumi, jak to Ayumi, tak prędko to nie odpuści, dopóki odpowiedź nie usatysfakcjonuje jej.’ Powiedział, dobierając się do siatek.
          ‘Może i masz rację.’ Mruknęła, podzielając jego zdanie co do Hamasaki. Stanęła na palcach przy szafce, ściągając z niej książkę od chemii, którą wcześniej tam położył Sasuke. Gdy tylko ponownie miała ją w swoich rękach, usiadła przy blacie kuchennym, po raz kolejny studiując jej stronnice. Jednak krzątający się po kuchni Uchiha, nie wpływał zbyt dobrze na jej koncentrację. Widząc jak rozgościł się niemalże całkowicie w jej mieszkaniu, westchnęła cicho. Nigdy nie sądziła że któregoś dnia będzie spotykać się z Sasuke, a co więcej że będzie ot tak, grzebał w jej kuchni przyrządzając sobie posiłek.
          ‘Tak w ogóle to w jaki sposób znalazłeś się w Otto?’ Wypaliła nagle.
          Sasuke przystanął w miejscu i zaczął uważnie obserwować swoją dziewczynę. Ze swych płuc, wypuścił większą ilość powietrza. ‘Naruto wpadł na durny pomysł, w którym ja i Nakatsu braliśmy udział. Wynik tego pomysłu, nie spodobał się mojemu wujowi, za co automatycznie przeniósł mnie do szkoły swego wyboru.’
          Nastolatka zaśmiała się. ‘Co takiego wymyślił Naruto?’ Spytała pół śmiechem, doskonale pamiętając niektóre pomysły przyjaciela.
          ‘Balony wypełnione wodą, którymi przez przypadek dostał dyrektor, Tsunade i Jiraya, a także kilku nauczycieli. A potem była mała bójka.’ Powiedział z grymasem na twarzy.
          Z ust Sakury, wydobył się jeszcze większy śmiech, gdy tylko zaczęła wyobrażać sobie całą sytuację. ‘Nic dziwnego, że Tsunade jest cięta gdy tylko słyszy wasze imiona.’ Powiedziała, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
          ‘Bardzo śmieszne.’ Wtrącił sarkastycznie. Haruno wystawiła mu tylko język.
          Nagle różowowłosej, rzuciła się w oczy godzina na kuchennym zegarku. Była niemalże już północ. Leniwie zwlokła się z krzesła i zaczęła iść w stronę swojej sypialni. ‘Przyniosę ci zaraz poduszkę i koc.’ Powiedziała z uśmiechem, na co Uchiha przytaknął.
          Gdy po chwili wyszła z pokoju, Sasuke już jadł swoją kolację. ‘O której rano wstajesz?’ Spytał, w momencie gdy Sakura odłożyła pościel na kanapę.
          ‘O siódmej, muszę złapać autobus.’ Powiedziała, po czym nagle zaczęła ziewać.
          Sasuke uniósł swą brew. ‘Mam samochód, równie dobrze możesz pospać dłużej.’ Stwierdził bez ogródek.
          Sakura była zbyt zmęczona by się z nim ponownie kłócić. ‘Dobranoc.’ Powiedziała, a następnie zniknęła za drzwiami do swojej sypialni.


          Niepokoiła się. Nie miała pojęcia, co przez całą noc robił Sasuke, a co najważniejsze gdzie ją spędził. Jej matka natomiast nie za bardzo wyglądała na przejętą, jedyne co powiedziała to, to że Sasuke poradzi sobie i nie ma się o co martwić. Jednak ona taka nie była. Gdy chciała do niego zadzwonić, ten miał wyłączony telefon, a Sakura natomiast nie odbierała, co akurat nie było dla niej zdziwieniem, gdyż o tej porze normalny człowiek zazwyczaj już spał.
          Siedziała na ławce, tuż przed wejściem do szkoły, w oczekiwaniu na przyjaciółkę, bądź też na kuzyna. Co chwilę zerkała na zegarek, jaki znajdował się na jej nadgarstku. Wiedziała że Sakura powinna tu być już od jakiegoś czasu. Autobus jakim zazwyczaj jechała, dawno minął przystanek szkolny, a następny dopiero był po dzwonku. Ciężkie westchnięcie wydobyło się z jej krtani. Zastanawiała się co się dzieje z ludźmi dzisiejszego dnia. Wszyscy jakby nieobecni.
          Nagle zza winkla, wyszła Yamanaka wraz z Hinatą.
          ‘Sakura cię zwerbowała?’ Wypaliła ni stąd ni z owąd blondynka.
          Ayumi oglądnęła się za siebie, nie wiedząc czy Ino odezwała się do niej, czy też do kogoś innego. ‘Co?’ Spytała, nie mając zielonego pojęcia o czym ta do niej mówi.
          ‘Czyli wnioskuje że nic ci nie powiedziała.’ Stwierdziła z grubsza.
          ‘Ale o czym?’ Zapytała, pomału zaczynając tracić cierpliwość. ‘Hinata, czy ty masz pojęcie o czym ona do mnie mówi?’ Spytała Hyugi, która tylko wzruszyła ramionami.
          ‘Jak to o czym? O Halloween!’ Odpowiedziała z ekscytacją. ‘A że jestem uziemiona, to potrzebuje pomocy w przygotowaniach, Sakura miała cię zwerbować w szeregi, do wykonywania ulotek.’ Wyjaśniła.
          ‘Nie rozmawaiłam z nią jeszcze.’ Odparła Ayumi. ‘Czekaj, czekaj, ona się na to zgodziła?’ Spytała niedowierzając. Jeszcze kilka dni temu, były w stanie skoczyć sobie do gardeł, a dziś mają robić razem ulotki na imprezę roku? Stwierdzenie że od wczoraj świat przerwócił się do góry nogami, przeleciało jej przez myśli.
          ‘Tak.’ Odpowiedziała dumnie Yamanaka. ‘A tak w ogóle to gdzie ona jest? Autobus dawno już był.’
          ‘No co ty nie powiesz.’ Fuknęła. ‘Nie ma jej, nie odbiera telefonu. Sasuke też przepadł jak kamfora, nawet nie wrócił na noc do domu.’ Powiedziała z ogromną irytacją.
          Ino z Hinatą wymieniły się zdziwionymi spojrzeniami.
          Nie minęła nawet minuta, a na szkolny parking, podjechało srebrne Audi, należące do Uchihy. Ku zdziwieniu dziewczyn z samochodu wyszła oprócz Sasuke również Sakura.
          ‘Czy ty czasami nie powiedziałaś że nie było go na noc w domu?’ Wypaliła nieco zszokowana Yamanaka.
          Ayumi, spojrzała na Ino niepewnym wzrokiem, będąc tak samo zdziwiona jak i ona. Przytaknęła, potwierdzając swe słowa sprzed kilku minut.
          ‘Są razem, więc może ją tylko podwiózł.’ Wtrąciła Hinata. ‘W końcu wczoraj też ją odebrał.’ Stwierdziła.
          ‘Fakt.’ Ayumi przyznała jej rację, aczkolwiek to że Sakura właśnie zaczęła unikać jej wzroku, dawał dużo do myślenia.
          ‘Cześć gołąbeczki.’ Powiedziała Hamasaki, gdy tylko Sasuke z Sakurą zbliżyli się do nich. ‘Kuzyneczku, moja matka się o ciebie martwiła całą noc.’ Dodała kłamiąc mu w żywe oczy, ale to był jedyny sposób by wyciągnąc z nich jakiekolwiek informacje.
          Kącik ust Uchihy uniósł się delikatnie. ‘To dziwne bo rozmawiałem z nią pół godziny temu i jakoś nie była zbytnio przejęta.’ Odpowiedział, co Sakura wiedziała było prawdą. Tuż przed wejściem do samochodu, Sasuke wykonał telefon do ciotki informując ją gdzie znalazł nocleg, ku jej zdziwieniu mama Ayumi, nie miała nic przeciwko temu że spędził ową noc na kanapie w jej domu. Jednak miała trzymać buzie na kłódkę przed córką i oficjalna wersja była taka iż Sasuke spędził noc w hotelu. ‘A za nim zaczniecie cokolwiek insynuować, spędziłem noc w hotelu, za który zapłaciła twoja matka, Ayumi.’ Powiedział, wiedząc że ciotka poprze jego wersje.
          ‘Nikt nie zamierzał nic insynuować.’ Wtrąciła blondynka.
          ‘Ino o co chodziło ci wczoraj z tymi ulotkami?’ Zapytała Sakura, która nie za bardzo zrozumiała o czym ta wczoraj do niej mówiła. Podniesiony głos dziewczyny, a także fakt iż jej myśli były zajętę czymś innym, nie pomogły zbytnio.
          Yamanaka spojrzała na nią i westchnęła ciężko. ‘Musimy zrobić w czwórkę ulotki na imprezę z okazji Halloween.’ Powiedziała próbując utrzymać swoje nerwy na wodzy. ‘I tak jak powiedziałam trzeba tam być, trzeba!’ Powtórzyła się.
          ‘Ale...’ Zaczęła niepewnie Sakura, nie lubiła takich imprez. A po domówce u Suigetsu, miała dość imprez z wrażeniami.
          ‘Sasuke każ jej iść na Halloween!!’ Krzyknęła niespodziewanie Ino, czytając myśli różowowłosej.
          Ayumi parsknęła śmiechem wraz z Hinatą, natomiast nastolatek, spoglądał na Ino jakby urwała się z choinki. ‘A kto powiedział że ja idę?’ Spytał sarkastycznie, na co Yamanace usta otworzyły się szeroko.
          ‘Pomogę ci z tymi ulotkami, ale nie jestem pewna czy pójdę.’ Powiedziała spokojnie Sakura, chcąc nieco złagodzić sytuację.
          Cała piątka, nawet nie zauważyła kiedy zeszła się koło nich reszta drużyny koszykarskiej.
          ‘Ej Ino czemu się tak bulwersujesz?’ Spytał Naruto, nie będąc jeszcze w temacie.
          ‘Nie twój interes.’ Syknęła, a następnie chwyciła za swoją torbę i skierowała się do budynku. A przy wejściu spotkała kruczowłosego chłopaka, tego samego co wczorajszego dnia, odciągnął ją od Karin.
          ‘Shikamaru patrz.’ Powiedział Kiba, wskazując na Ino i ucznia z prywatnym nauczaniem.
          ‘On pałęczy się wszędzie.’ Wtrąciła Ayumi, doskonale pamiętając jak jakiś czas temu pomógł Sakurze, po czym odszedł bez słowa. Podobna sytuacja miała miejsce wczorajszego dnia.


          Wraz z dzwonkiem, wszyscy uczniowie ostatnie klasy licealnej siedzieli już w swoich miejscach, a Mitarashi wkroczyła do klasy, aczkolwiek tak samo jak wczoraj, nie była sama. Ku niej stał ten sam chłopak który z ranka rozmawiał z Ino.
          ‘Cisza!’ Wrzasnęła, i każdy bez wyjątku spoglądał w jej stronę. ‘Sai, uczeń który odbywał prywatną naukę, został przeniesiony do tej klasy. Więc mam nadzieję że przyjmiecie go ciepło.’ Powiedziała, a następnie wskazała by nowy uczeń zajął wolne miejsce. ‘Kakashi kazał również przekazać że dzisiejszy trening przed zbliżającym się meczem z Suną, przeprowadzi tylko i wyłącznie Gai. Obecność obowiązkowa, albo mecz zostanie oddany walkowerem.’


          Opuściła swój samochód, przed potężną kancelarią prawniczą należącą do rodziny Hyuga, która znajdowała się w samym centrum Tokio. Jej kroki były stanowcze, a wzrok skierowany przed siebie. Już po chwili znajdowała się w windzie, która miała ją zaprowadzić na ostatnie piętro, potężnego wieżowca. Gdy drzwi zamykały się, niespodziewanie ktoś włożył rękę, i te ponownie się rozsunęły.
          ‘Myślałam że zmieniłeś zdanie.’ Powiedziała Tsunade, widząc kto wkroczył właśnie do windy.
          ‘Skądże, po prostu coś mnie zatrzymało.’ Odparł Itachi, a drzwi windy zasunęły się w tym czasie. ‘Sakura wczoraj zaczęła zadawać kilka kłopotliwych pytań, musiałem jej powiedzieć co nieco.’ Powiedział spokojnym głosem.
          Tsunade spojrzała się na niego w szoku, ale i również w zdziwieniu.
          ‘Co jej powiedziałeś?’ Spytała.
          ‘Że jej rodzice byli dziennikarzami, jednak musiałem również napomknąć o spekulacjach odnośnie artykułu.’ Odpowiedział.
          Źrenice kobiety rozszerzyły się, według niej, Sakura jak na obecną chwilę wiedziała zbyt dużo. A jeśli mieli ją chronić przed Madarą, nie mogli pozwolić by ta dowiedziała się czegokolwiek więcej.
          ‘To zbyt dużo.’ Zauważyła, ale było coś co niepokoiło ją bardziej niż to ile wiedziała Sakura. ‘Jak ona to przyjęła?’
          ‘Była zadowolona że poznała kim byli jej rodzice. Sądzę że chciałaby wiedzieć więcej o nich.’
          Winda zatrzymała się, a drzwi rozsunęły. Tsunade wraz z Itachim opuścili małą klitkę i skierowali się ku recepcji.
          ‘Co w ogóle spowodowało pytania z jej strony?’ Zapytała.
          ‘Zaczęła łączyć małe fakty i to że została ostrzeżona przed przebywaniem w domu Sasuke i Ayumi. A że ich relacje są dość bliskie, zaczęło jej się to nie podobać. Dlatego chciała znać powód.’ Wyjaśnił. ‘Nie martw się, nie powiedziałem jej niczego co by spowodowało inne kłopoczące pytania.’
          Kobieta przytaknęła, jednak pomimo słowom kruczowłosego, jej obawy nie zniknęły. Miała również przeczucie iż po rozmowie z prawnikiem, tych obaw pojawi się jeszcze więcej.
          ‘Witaj Tsunade.’ Powiedział Hiashi z uśmiechem wymalowanym na twarzy, gdy tylko ujrzał jak kobieta wkracza do jego gabinetu. Jednak owy uśmiech zniknął, dostrzegając kto towarzyszy prawnej opiekunce młodej Haruno.
          ‘Spokojnie Hiashi, on tu jest na moją prośbę. I nie ma złych intencji.’ Wtrąciła widząc pytający wzrok prawnika. ‘Itachi Uchiha to nasza złota karta.’ Dodała triumfalnie.
          ‘Kupę lat się nie widzieliśmy.’ Powiedział kruczowłosy podając ręke Hyudze, jednak ten jej nie uścisnął.
          ‘Tożto Uchiha, Tsunade.’ Zaakcentował Hiashi.
          Kobieta wzruszyła ramionami. ‘W tej sprawie osób o tym nazwisku jest pełno.’ Zauważyła, rozsiadając się w fotelu. Itachi poszedł za jej przykładem, robiąc dokładnie to samo. ‘Jednak on pomógł Sakurze gdy ta najbardziej tego potrzebowała.’ Powiedziała, przypominając sobie wydarzenia z początku roku szkolnego i moment kiedy Sakura znalazła się pobita w szpitalu
          ‘Chcę przyskrzynić Madarę, tak samo jak i wy.’ Wtrącił Uchiha, lustrując swymi karymi tęczówkami Hyugę.
          Hiashi westchnął ciężko.
          ‘Skoro tu jesteś z Tsunade, to nie mam co wątpić w twoje intencje.’ Powiedział i tym razem to on wyciągnął rękę w stronę Itachiego. Kącik ust brata Sasuke uniósł się lekko, również podając mu dłoń. Prawnik zajął z powrotem swoje miejsce za masywnym , drewnianym biurkiem.
          ‘Nie można przyśpieszyć daty odczytania testamentu?’ Spytała od razu Tsunade.
          Hiashi pokręcił przecząco głową. ‘Jeśli bym to zrobił a ktoś by się o tym dowiedział, Sakura mogłaby nic nie dostać.’ Wytłumaczył, na co kobieta przeklnęła krótko pod nosem. ‘Trzeba uszanować wolę rodziców Sakury, gdyż zrobili to z dobrych powodów. Data ogłoszenia testamentu przypada na 29 Marca.’
          ‘Mój wuj zdaje sobie sprawę z testamentu?’ Zapytał Itachi.
          ‘Tak, jako osoba która była odpowiedzialna za nią w przeszłości, takie informacje zostały mu przekazane. Jednak nie wyszły one z mojej kancelarii, ktoś jeszcze musiał o tym wiedzieć.’ Powiedział spokojnie Hiashi.
          ‘Dlatego trzymał nad nią pieczę.’ Zauważyła Tsunade z niesmakiem.
          ‘Naszczęście, teraz jest pod twoimi ramionami.’ Dodał ojciec Hinaty.
          ‘Jednak od kiedy zabrałaś mu ją sprzed nosa, jego pracownicy nachodzą mnie dość często próbując dowiedzieć się gdzie przebywa. Prawdopodobnie chce odzyskać nad nią władze, by móc przejąć testament pod koniec marca.’ Wyznał, co spowodowało iż Tsunade wymieniła się z Itachi niezadowolonym spojrzeniem. ‘Póki co nie ma pojęcia że jest pod twoją opieką.’ Dopowiedział, chcąc ich zapewnić o bezpieczeństwie nastolatki.
          ‘I lepiej niech tak zostanie, bo inaczej nie ręcze za siebie.’ Warknęła Tsunade przez zaciśnięte zęby.
          ‘Prędzej czy później i tak się dowie, czy tego będziemy chcieć czy nie.’ Zauważył Itachi, co spotkało się z pytającymi spojrzeniami. ‘Nie patrzcie tak, to są moje przypuszczenia, biorąc pod uwagę, bardzo istotny fakt, jakim jest to iż Sakura spotyka się obecnie z moim bratem.’ Wytłumaczył na spokojnie, chcąc poszerzyć nieco ich tok myślenia.
          Brwi Hiashiego uniosły się w zdziwieniu. ‘To jej zabrońcie.’ Powiedział ostro. ‘Jeśli Madara dowie się że Sakura jest tuż pod jego nosem, dostanie ten testament. On zawsze dostaje tego czego chce.’ Warknął zdenerwowany.
          ‘Pora to zmienić.’ Powiedział Uchiha.
          ‘Itachi ma rację.’ Wtrąciła Tsunade. ‘I nikomu nie mam zamiaru niczego zabraniać. Każdy z nas był młody i każdy miał swój rozum. Nie jest w końcu powiedziane że Sasuke jest z nią tylko po to by wyciągnąć od niej testament rodziców. W miłość młodych nie ingeruję, ale jeśli dowiem się że coś się dzieje, to nie zawacham się wtrącić.’ Odparła ostro, bedąc pewna swych słów.
          Hiashi skinął niechętnie głową. ‘Jak chcecie, ale ja w obecnej sytuacji miał bym ją bardziej na swym oku.’
          ‘O to nie musisz się martwić.’ Powiedział Itachi z uśmieszkiem na twarzy. ‘Za niedługo Sakura będzie mieć nowego sąsiada.’ Dopowiedział tajemniczo. ‘Sasuke również bym się nie przejmował, trzymam rękę na pulsie odnośnie niego. I nie pozwolę by ktokolwiek z mojej rodziny skrzywdził Sakurę, wystarczy że mój wuj pozbawił ją rodziców.’


          Szedł przez Tokijski port lotniczy, z drogą aktówką w ręku. A w okół niego kroczyli jego ochroniarze. Gdy tylko poczuł jak telefon wibruje w jego garniturze, wyciągnął go i odebrał.
          ‘Jakie wieści odnośnie dziewczyny?’ Spytał od razu, pomijając jakąkolwiek formę przywitania.
          ‘Pracujemy nad tym.’ Odpowiedział mężczyzna po drugiej stronie telefonu.
          ‘Jak wrócę z Pekinu, chcę wiedzieć gdzie ona jest i kto jest jej opiekunem.’ Warknął w złości. Miał dość tej zabawy w kotka i myszkę, musiał ją znaleść jak najszybciej. ‘Pod moją nieobecność chcę również byście dowiedzieli się z kim spotyka się mój bratanek.’ Dopowiedział, nie zmieniając swego tonu głosu.
          ‘Sasuke?’
          ‘Tak.’ Powiedział przez zaciśnięte zęby. ‘Chcę wiedzieć o niej wszystko, gdzie mieszka, kim są jej rodzice i gdzie pracują. Wszystko!’ Dopowiedział zaostrzając swój ton głosu. A następnie rozłączył się.


          Tuż po skończonym spotkaniu z Hiashim, Itachi wszedł do swojego samochodu i zaczął kierować się na kolejne spotkanie, które miał za kilka minut. W między czasie włączył bluetooth w telefonie i wybrał połączenie do Konan.
          ‘Tak Itachi?’ Spytała po chwili kobieta, a jej głos rozszedł się po samochodzie.
          ‘Powiedz mi Konan, kiedy jest następna walka?’
          ‘W sobotę, a co?’ Zapytała nieco zdziwiona, pytaniem Uchihy.
          ‘Skontaktuj się z Sasuke. Chcę by walczył.’ Odparł, a kącik jego ust uniósł się do góry.
          ‘Ty chyba sobie żartujesz.’ Powiedziała przerażona Konan.

          ‘Wcale nie. W tej chwili mówię bardzo poważnie. Mój brat musi się nauczyć kilku rzeczy, a my mu w tym pomożemy. Chcę, by brał udział w każdej następnej walce. Tylko Konan, nie bądź zbyt sroga w doborze zawodników, dla mojego kochanego braciszka.’

No comments:

Post a Comment