Biegała po całym swoim
małym mieszkaniu w poszukiwaniu odpowiednich ubrań na dzisiejszy wieczór. Nadal
nie mogła uwierzyć, że zgodziła pójść na imprezę, to nie było w jej stylu. Była
w dołku. Nigdy nie chodziła na tego typu imprezy, to niby skąd ma wiedzieć, co
na siebie ubrać? Szybko spojrzała w stronę zegarka jaki znajdował się przy jej
łóżku, miała zaledwie kilka minut do momentu, w którym Ayumi przyjedzie po nią.
Westchnęła ciężko, podchodząc raz jeszcze do skromnej szafy i przerzucając po raz
kolejny całą jej zawartość. Nagle dźwięk dzwonka ogarnął całe pomieszczenie.
Głuchy krzyk wydobył się z jej krtani. Nie była gotowa. Pędem zerwała się w
stronę drzwi, modląc się w duchu, by to nie była jej przyjaciółka. Los jednak
nie był dla niej tak łaskawy, gdyż w ościeżnicach ujrzała czerwonowłosą z białą
torbą w ręku. Ayumi swymi zielonymi tęczówkami zlustrowała uważnie postać
różowowłosej, która była w krótkich dresowych spodenkach i w przy dużym topie.
O włosach to już nie chciała nic wspominać. Pokręciła z niezadowoleniem głową.
- Wiedziałam, że tak będzie. - rzuciła krótko przechodząc przez próg. Sakura ponownie westchnęła.
- Gomen, nie wiem czy ta
impreza jest dobrym pomysłem - odparła, zamykając drzwi.
- Jest bardzo dobrym
pomysłem, a teraz trzymaj. - wtrąciła, wtykając jej do ręki ową bała torbę, którą
ze sobą przyniosła. - Przebierz się w to, a ja ogarnę trochę twoje mieszkanie,
które wygląda jakby tornado w nim przeszło. - Dodała, podnosząc jakieś bluzki z
podłogi i je składając. Haruno spojrzała na nią niezrozumiale, po czym zajrzała
do owej papierowej torby.
- Ayumi gomen, ale nie mogę
tego przyjąć. - odpowiedziała widząc metki i odłożyła wszystko na stół.
Czerwonowłosa odwróciła się w jej stronę, a jej zielonych oczach można było
dostrzec niebezpiecznie iskry.
- Sakura nie mamy czasu,
taksówka czeka na dole, pośpiesz się - warknęła wpychając ponownie ową torbę do
jej ręki i kierując się z nią do łazienki. - Jeśli tego nie ubierzesz to
przysięgam, że zwolnię Cię z roboty! - dodała ostro, oczywiście żartując.
- To jest szantaż! - odparła
oburzona różowowłosa wyglądać zza drzwi.
- Nie obchodzi mnie to, a
teraz pośpiesz się. - odpowiedziała, ponownie wpychając ją do łazienki, a sama
zabrała się za szybkie porządki.
Taksówka sunęła z szybką
prędkością po Tokijskich ulicach, jednak tak, aby nie naruszyć żadnego zakazu,
jakie obowiązują na drogach. Na tylnych siedzeniach znajdowały się dwie
nastolatki, które właśnie zmierzały na imprezę, która na celu miała pożegnanie
hucznie dwu miesięcznego okresu wakacji.
- Ehh... chyba pójdę zrobić
sobie prawko - powiedziała Ayumi splatając swoje ręce na klatce piersiowej. - W
takim żółwim tempie, nigdy tam nie dojedziemy. - Dodała, Sakura wyjrzała przez
okno.
- Nie lubię szybkiej jazdy. - wtrąciła cichym głosem. Czerwonowłosa spojrzała na nią pytająco, jednak ona nic
więcej nie odpowiedziała, lecz nie podobała jej się ta nagła zmiana nastroju,
jeszcze przed chwilą się śmiała a teraz nagle zmarkotniała.
- No już rozchmurz się,
dojeżdżamy pomału. - powiedziała po chwili, szturchając przyjaciółkę w ramię.
Haruno uśmiechnęła się do niej, gdy samochód się zatrzymał, jako pierwszy
wysiadła z pojazdu. Już z daleka dało się słyszeć głośną muzykę, jaka wydobyła
się z domowych głośników. Drzwi do owego budynku były otwarte na oścież, a przy
nich stał jeden nastolatek. Był wysoki, jego włosy były koloru blond, a oczy
lśniły szkarłatem. Hamasaki zapłaciła taksówkarzowi za całą podróż, wraz z
półgodzinnym czekaniem pod blokiem różowowłosej.
- No to wchodzimy mój
kuzynek już jest - odparła zawieszając ramię na barku przyjaciółki, wskazując
druga dłonią na czarne audi TT jakie stało na podjeździe. Tym razem to Sakura
spojrzała na nią pytająco. - Ehh... szczęściarz wyrobił sobie prawko już na
początku wakacji, tylko dlatego, że skończył wcześniej 17-naste urodziny. - Powiedziała
nieco poirytowanym tonem. - Ja muszę czekać do grudnia, to jest tragedia! - fuknęła zła pod nosem. Nagle coś sobie przypomniała. - A ty kiedy masz
urodziny? - Zapytała ciekawskim tonem, już w jej głowie szykował się plan na
kolejną imprezę, tym razem urodzinową dla jej przyjaciółki.
- W czerwcu- - oparła
wystawiając jej język. Ayumi westchnęła ciężko, jej plany uległy właśnie
zniszczeniu.
- Czuję się... taka...
takaaa... najmłodsza... - odpowiedziała udając napad histerii. Sakura zaśmiała
się pod nosem. - No dobra koniec tych głupot, wchodzimy. Czas na imprezkę! -
Powiedziała, chwytając ją za ramię i kierując się w stronę wejścia.
Niespodziewanie ich droga została zagrodzona przez owego blondyna.
- A wy gdzie się
wybieracie? - zapytał uważnie je lustrując. - To impreza zamknięta. - Dodał, nim
one zdążyły cokolwiek odpowiedzieć.
- My do Sasuke, wiem, że ten
idiota jest w środku, więc radzę Ci nas wpuścić! - warknęła Ayumi w jego stronę.
Sakura zamarła słysząc imię jej kuzyna, znała je aż za dobrze. Jednak wzięła to
tylko i wyłącznie za zwykły zbieg okoliczności, Sasuke którego znała był za
granicą. Nastolatek westchnął ciężko.
- Nie mam pojęcia kim
jesteście ale żadnych dziewczyn po za uczennicami liceum mam nie wpuszczać.
Mamy dość jego fanek i pisków na jego widok a teraz wypad! - powiedział
podnosząc ton swego głosu do góry. Na czole obu dziewczyn pojawiły się
niebezpieczne żyłki, pulsujące w zastraszająco szybkim tempie. Sakura zrobiła
krok do przodu, podchodząc bliżej niego.
- Słuchaj no! - zaczęła. - Nie
znoszę takich imprez! Jednak przyszłam tu z Ayumi na zaproszenie jej kuzyna,
więc z łaski swojej rusz ten swój tyłek i nas wpuść albo przynajmniej idź po
niego! On przyzna nam rację! - Wrzeszczała wytykając go palcami.
- Nie mogę dziewczynko po
niego iść, zresztą nie wiem gdzie jest. - odparł zakładając ręce na klatkę
piersiową. Haruno słysząc słowo ‘dziewczynko’ zdenerwowała się jeszcze
bardziej, bez ostrzeżenia zgięła swoje kolano i wycelowała je prosto w klejnoty
chłopaka. Ayumi aż się skrzywiła widząc minę blondyna, w takich chwilach jak
ta, nie chciałaby być w ich skórze. Niespodziewanie jej zielone tęczówki
dostrzegły znaną sobie postać a dokładniej, gospodarza całej tej imprezy.
- Suigetsu debilu chodź
tutaj! - krzyknęła w jego stronę, jednak on jej nie usłyszał przez zbyt głośną
muzykę. Przeklęła pod nosem na niego jak i kuzyna. Gdy tylko go spotka,
rozszarpie go na drobne kawałeczki, po czym spełni swoją poranną groźbę i
Uchiha przez miesiąc nie wyjdzie z domu. Na samą tą myśl, kącik jej ust uniósł się
lekko ku górze. Nagle poczuła jak ktoś ją łapie za ramię, odwróciła się
gwałtownie do tyłu.
- A ty co tu robisz? - zapytał
chłodno brązowowłosy.
- O Juugo! Powiedz temu
przeklętemu debilowi z którego zrobiliście ochroniarza, że jestem kuzynką
największego idioty na świecie, który jeszcze dzisiejszego wieczoru zarobi limo
pod okiem, autorstwa mojej pięści! - warknęła wściekła w stronę znajomego jej
kuzyna. Chłopak na jej słowa, rozszerzył lekko swe oczy, po czym podrapał się
po głowie. Swe tęczówki przeniósł na szkolnego znajomego, który z niewiadomego
dla niego powodu trzymał się uporczywie za swe jądra, rzucając pod nosem srogie
przekleństwa.
- Iba co Ci jest? - zapytał.
- Ona ma mocnego kopa. - odpowiedział, nabierając powietrze swe płuca.
- To kuzynka Sasuke, idioto,
ona zawsze ma taki temperament. - odparł.
- Nie ta, ona! - wtrącił
pokazując na stojącą obok różowowłosą, której Juugo wcześniej nie zauważył. Na
jej widok ściągnął lekko swe brwi.
- Palcem się nie wskazuję. - warknęła nadal poddenerwowana Haruno w stronę poszkodowanego.
- Ehh... nie sądziłem, że
znajdzie się osoba o podobnym temperamencie do Ayumi. - powiedział lekko
zniesmaczony.
- Coś przez to chcesz
powiedzieć? - fuknęła Hamasaki.
- Nie, skądże. - odparł, nie
chcąc spotkać się z jej pięścią. - Teraz powiedz, co ty, a raczej wy robicie? - Powtórzył
swe pytanie.
- Ten idiota obiecał mi
wstęp na imprezę i jak tylko dorwę go w swe łapska to obiecuję, że będzie
żałował tego, że się urodził! - odpowiedziała podniesionym głosem. Juugo był
teraz między młotem, a kowadłem, nie wiedział, co siedzi teraz w głowie Sasuke,
jednak niema zamiaru ryzykować.
- No dobra, wchodźcie.
Powiem mu, że już jesteście jak go znajdę. - powiedział wchodząc do środka.
- A ja usunę mu ten
uśmieszek z twarzy. - dodała Ayumi z chytrym uśmiechem, jaki wymalował się teraz
na jej twarzy. Sakura zaśmiała się pod nosem, znała czerwonowłosą na tyle
dobrze, żeby wiedzieć, że ona nie jest typem kobiety, która rzuca swe słowa na
wiatr.
Siedział przy basenie, jaki
znajdował się na tyle domu przyjaciela, który kilkanaście minut temu poszedł
się wypróżnić. Słońce pomału zachodziło za szeroką linią horyzontu, jaka była
przysłonięta przez domki jednorodzinne, które znajdowały się w sąsiedztwie.
Swymi karymi tęczówkami lustrował osoby tańczące niedaleko w rytm dyskotekowej
muzyki. Nagle tuż obok niego pojawił się kolejny przyjaciel.
- Czy czasami o czymś nie
zapomniałeś? - zapytał Juugo, na co spotkał się z pytającym wzrokiem
kruczowłosego. - Twoja kuzynka i jej znajoma już są. - Odparł, na co Sasuke
westchnął.
- A miałem nadzieję, że
jednak się nie pojawią. - powiedział jakby od niechcenia, kładąc się na leżaku. - Kogo tym razem ta wariatka przyprowadziła? - Zapytał, spoglądając kątem oka na
brązowowłosego.
- Pierwszy raz ją widziałem
na oczy, ale ostro potraktowała Ibe, czy raczej jego klejnoty.
Odpowiedział, a na samą myśl o tym, obu przeszły ciarki. Nieprzyjemne uczucie. Niespodziewanie z środka wybiegł Suigetsu, a na obu jego polikach były odciśnięte na czerwono kobiece dłonie.
Odpowiedział, a na samą myśl o tym, obu przeszły ciarki. Nieprzyjemne uczucie. Niespodziewanie z środka wybiegł Suigetsu, a na obu jego polikach były odciśnięte na czerwono kobiece dłonie.
- Sasuke następnym razem
uprzedź, że twoja kuzynka zamierza przyjść wraz ze znajomą, która jest równie
cięta na mnie jak ona - powiedział oburzony. Uchiha ściągnął swe brwi, po czym
ziewnął.
- Ja jej nawet nie znam - odparł
lakonicznie. - Nie mam zielonego pojęcia kogo ona tu przyprowadziła. - Dodał
wstając leniwie z ogrodowego mebla.
- Ładna jest, ale wie jak
uderzyć. - powiedział pasując prawy policzek. - Zresztą tak samo jak i Ayumi.-
Dopowiedział, tym razem masując lewy polik. Sasuke westchnął.
- Idę po picie. - wtrącił
wstając z leżaka i kierując się w stronę domu.
Obie tańczyły na środku
salonu w tłumie nieznanych sobie ludzi. Nie zwracały uwagi na ich ciekawskie
spojrzenia, które łaknęły wiedzieć kim one są. Jednak nie zamierzały zagłębiać
z nikim w głębszą konwersację, zwłaszcza po tym, co wydarzyło się jakiś czas
temu na zewnątrz jak i spotkaniu seledynowowłosego, który poczuł ich ostre
dłonie na własnej skórze. Tak to już jest jak ktoś im się za bardzo naprzykrzy.
Po chwili Sakura zbliżyła się bliżej przyjaciółki.
- Gdzie jest łazienka?! - zapytała krzykiem, chcąc przekrzyczeć muzykę, co było na prawdę trudnym
zadaniem.
- Schodami do góry! Pierwsze
drzwi na prawo! - odkrzyknęła. Doskonale znała rozkład domu Hozuki’ego, nie była
już tu pierwszy raz. Haruno przytaknęła, po czym zaczęła przeciskać się przez
tłum w kierunku schodów, które jej szmaragdowe tęczówki dostrzegały. Wchodząc
po drewnianych stopniach, raz jeszcze zlustrowała całe bawiące się w najlepsze
towarzystwo. Mimo wszystko nie żałowała, że tu przyszła dzisiejszego wieczoru,
jak do tej pory podobało się. Wyjście raz na jakiś czas, może być nawet fajne.
Byle tylko nie rzucić się w owy wir imprezowania. Nagle przystanęła w miejscu,
zamarła. Źrenice zadrżały niebezpiecznie, widząc po drugiej stronie
pomieszczenia dobrze znaną sobie twarz. Widziała jak się zmienił, nie był już
tym samym chłopakiem, sprzed lat, którego znała. Jej pięść zacisnęła się mocno,
doprowadzając dłoń do białości, przepuściła dwójkę nastolatków, którzy stali za
nią i czekali aż wreszcie wejdzie na pierwsze piętro, po czym szybko zaczęła
zbiegać w dół. Doskonale pamiętała, co sobie obiecała w dniu jego odejścia i
dzisiaj zamierza dotrzymać tej obietnicy. Ponownie przeciskała się przez
roztańczony tłum, uderzając co chwilę o kogoś, jednak ignorowała ich. Teraz
liczył się tylko i wyłącznie on. Widziała jak podszedł do jednego ze stołów, na
którym znajdowały się tony jedzenia wraz z litrami przeróżnych napojów, tych z
procentami także. Stała kilka centymetrów za nią, czekając aż łaskawie odwróci
się w jej stronę. Lecz on tego nie zrobił. Jej dłoń jeszcze mocniej się
zacisnęła. Nie chcąc dłużej czekać lewą dłonią zastukała w jego plecy.
- Sasuke Uchiha?! - zapytała,
chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. Widziała jak westchnął, gdy tylko
usłyszał damski głos, po chwili odwrócił się a na jego twarzy widniał pewnego
rodzaju grymas, który szybko zmienił się w szok zdziwienia, widząc kto przed
nim stoi. Nie czekała na żadne jego słowa, zamachnęła się, uderzając go swym
prawym sierpowym prosto twarz. Chłopak zachwiał się, po czym jak kłoda runął z
hukiem na stół znajdujący się tuż za nim. Muzyka automatycznie została
wyłączona przez osobę za nią odpowiedzialną. Wszystkie tęczówki zostały
skierowane teraz na Uchihę leżącego na połamanym stole z jedzeniem i nieznaną
większości dziewczynę, stojącą naprzeciwko niego.
No comments:
Post a Comment