Dyrektor właśnie stał przy
jednej z szafek w swoim gabinecie, nalewając sobie do swojego ulubionego kubka,
poranną kawę. Kolejny rok szkolny właśnie się zaczyna, a do uporania się ze
swymi uczniami potrzebuje dużo siły, jak i końskie dawki kofeiny. Jak na złość,
jedna z uczennic już z samego rana postanowiła go odwiedzić. Powołując się na
jakąś ważną sprawę, w którą już niedługo zostanie wtajemniczony. Kątem oka
uważnie ją lustrował. Mimo, iż była sympatyczną dziewczyną, która nie daje
sobie w kasze dmuchać, od samego początku miał ją na oku, przez jej ojczyma.
Lecz nie dawał tego po sobie poznać, przynajmniej nie w jej obecności. Odwrócił
się z kubkiem w dłoni w jej stronę, po czym zasiadł na swoim skórzanym fotelu.
‘A więc, co to za bardzo
pilna sprawa?’ Spytał, upijajać łyk gorącej kawy, której ciepło rozgrzało jego
krtań.
‘Chciałam zapytać się, co
trzeba zrobić, by zapisać się do tej szkoły.’ Odpowiedziała spokojnie. Minato
spojrzał na nią uważnie, chcąc rozszyfrować do czego dąży.
‘Pełno papierów z
poprzedniej szkoły, jak i wpłata z góry za pierwsze czesne, plus zaliczka,
jeśli dobrze pamiętam.’ Powiedział, drapiąc się wolną dłonią po głowie. Prawdę
mówiąc, to on nigdy nie załatwiał zapisów do szkoły, jedynie rozmawiał z
rodzicami, cała reszta była na głowie jego sekretarki – Akiry. Czerwonowłosa
westchnęła, wiedziała, że jej przyjaciółka nie da rady opłacać tej szkoły, tak
samo jak mieszkanie wraz rachunkami i rzeczami potrzebnymi do życia. ‘Czyżby ktoś, kogo znasz chciałby się
zapisać do nas?’ Zapytał dyrektor, dosypując jeszcze jedną łyżeczkę cukru do
swej kawy, po czym wymieszał ją za pomocą małej, srebrnej łyżeczki.
‘Taaaa, ale chyba nic z
tego nie wyjdzie.’ Mruknęła pod nosem, lustrując swymi zielonymi tęczówkami,
przeróżne dyplomy jakie wisiały za blond włosym mężczyzną. Nagle jej źrenice
rozszerzyły się lekko, po czym szybko ponownie spojrzała na dyrektora. ‘A co ze
stypendiami?! Jak dobrze pamiętam to...’ Mówiła szybkim, przyśpieszonym tonem,
wiedziała, że trafiła w dziesiątkę.
Stypendia były, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Gdy już miała
kontynuować dalej swą wypowiedź, Namikaze wtrącił jej się w zdanie.
‘Przykro mi Ayumi, ale
stypendia dopiero co zostały zlikwidowane, gdyż od jakiegoś czasu, nikt z
chętnych nie przeszedł wstępnego egzaminu, co gorsza nie byli nawet w stanie
zbliżyć się do progu punktów, jakie były im potrzebne. Dlatego zarząd
stwierdził, że nie ma co dłużej tego ciągnąć.’ Powiedział splatając dłonie na
swej klatce piersiowej.
‘Ale sensei! To jest
niesprawiedliwe!’ Wtrąciła podnosząc lekko swoj głos. ‘Czemu dorośli zawsze
podejmują najgorsze decyzje w najnieodpowiedniejszym momencie?! Minato-sensei,
nie można by zrobić chociaż jednego wyjątku?! Ja wiem, że ona przeszłaby ten
egzamin z łatwością! To, że nie dla wszystkich życie okazało się łaskawe, to
nie oznacza, że takie osoby trzeba już skreślać na samym początku!’ Dyrektor zamiast upomnieć ją o ten
posniesiony ton, chwycił za swój kubek, upijajać co chwilę łyk kawy. Lubił, gdy
jego uczniowie wypowiadali się z sercem w różnych sprawach, dążąć do swoich
racji i chcąc coś osiągnąć, mimo, iż nie zawsze mógł się z nimi zgodzić.
Namikaze uniósł niespodziewanie swą prawę rękę, chcąc zapytać o coś.
Czerwonowłosa umilkła, wpatrując się wyczekująco prosto w twarz, przygryzła
lekko dolną wargę. Wiedziała, że trochę przekroczyła granicę, podnosząc głos na
głowę tej placówki szkolnej, lecz dała się zbytnio ponieść emocją.
‘Czemu tak bardzo zależy Ci na niej? Żadko kolegujesz się z
dziewczynami ze szkoły, które mimo wszystko są z tej samej klasy społecznej, co
ty.’ Spytał, nadal spokojnym tonem. Hamasaki zdziwiła się owym słowami, jednak
wiedziała, że były prawdziwe. W szkole większość czasu spędzała w towarzystwie
męskim. Od czasu do czasu jedynie rozmawiała z dziewczynami.
‘Ona się różni od
wszystkich uczennic z tej szkoły, mimo, iż los nie był od początku dla niej
łaskawy, to nadal potrafi się śmiać i żartować. Od małego była sama w
sierocińcu, jej rodzice zginęli gdy miała sześć lat, ledwo już ich pamięta, nie
ma ich żadnego zdjęcia, jedynie wspomnienia, które pomału zaczyna osnuwać gęsta
mgła. Ma marzenia jakich mało i ciężko się stara, by je spełnić, żeby tylko
sensei widział jej starania i to dążenie do celu! Chce być lekarzem i pomagać
innym ludziom w potrzebie, chce pomóc ocalić życie innym rodzicom, na których
czekają małe dzieci. Mimo, iż zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszystkich da
się uratować, nie poddaje się. Lecz z podrzędnego liceum nie dostanie się na
upragnione studia, zresztą prawdopodobnie nie dostanie listu na rozmowę, a nie
chcę, by jej cały trud poszedł na marnę. Wiem, że nawet jeśli zaproponowałabym
jej, że to ja bym opłaciła jej szkołę, to by na to nie przystanęła. Woli zapracować
na swój sukces z własnej kieszeni.’ Odpowiedziała, po czym wzięła głęboki
wdech.
‘Czy w takim razie nie
powinna jeszcze być w sierocińcu?’
‘To jest właśnie tak, że
pozwolono jej na życie poza sierocińcem, na własną rękę i chodzenie do
normalnej szkoły, jednak co tydzień kurator ją otwiedza sprawdzając jak sobie
radzi.’ Minato zamyślił się na chwilę, kierując swe lazurowe tęczówki w stronę
okna.
‘Słyszałem gdzieś o tym
nowym programie, jednak nie spodziewałem się, że kiedyś ponownie o nim usłyszę.’
Mruknął cicho pod nosem. Ayumi nie odzezwała się, widziała jak dyrektor na
czymś uporczywie rozmyśla. Po chwili skierował w stronę dziewczyny plik małych,
żółtych karteczek samoprzylepnych a długopis położył tuż obok. ‘Napisz mi jej
imię, nazwisko i szkołę do której uczęszcza. Jeśli znasz dane kuratora, też je
napisz.’ Powiedział, po czym ponownie chwycił za swój kubek z kawą. Nastolatka
bez wahania zaczęła wypisywać informacje, o jakie poprosił blond włosy
mężczyzna. Gdy skończyła, oddała plik karteczek dyrektorowi. Minato upił
kolejny duży łyk chłodnej już kawy, a następnie chwycił za kartki, Jego źrenice
rozszerzyły się gwałtownie, a napój jaki znajdował się w jego ustach, ponownie
wrócił do kubka.
‘Senseiiiiiiiii.’
Przeciągłą czerwonowłosa, widząc wyczyn dyrektora.
‘Przepraszam.’ Odparł,
szczerząc swoje zęby. ‘A teraz wracaj do klasy, muszę coś sprawdzić. Do naszej
rozmowy jeszcze wrócimy.’ Dodał, po czym odłożył pośpiesznie kubek na blat
biurka, a jego dłoń chwyciła za telefon. ‘No już, sio, sio.’ Ponaglił ją.
Hamasaki westchnęła ciężko, po czym ze zrezygnowaniem opuściłą gabinet
dyrektora. Minato nie musiał czekać długo, aż osoba do której dzwonił odbierze.
‘Znalazłem ją.’ Powiedział. ‘Tak, to ona, ale nie zgadniesz z kim się zadaje.’ Dodał,
gdy usłyszał odpowiedź ze słuchawki.
Trójka nastolatków
siedziała właśnie w srebrnym audi, kierując się w stronę szkoły. To Uchiha
prowadził, a na jego twarzy widniał zniesmaczały grymas, spowodowany
denerwującymi komentarzami seledynowowłosego, które niemalże wszystkie
dotyczyły jego starej znajomej.
‘Zamkniesz się wreszcie?!’
Warknął poirytowany Sasuke, ściskając mocniej kierownicę.
‘No ale mógłbyś się
przyznać coś jej zrobił, że Ci tak przywaliła.’ Dopowiedział Hozuki, świdrując
ciekawskim wzrokiem przyjaciela.
‘Suigetsu ucisz się, lepiej
zajmij się Ayumi.’ Wtrącił Juugo, który siedział na tylnich siedzeniach,
przysłuchując się uważnie temu, co działo się z przodu. Seledynowowłosy słysząc
imię byłej dziewczyny, westchnął ze zrezygnowaniem, po czym machnął dłonią.
Kącik ust Uchihy uniósł się lekko do góry, widząc jego reakcję.
‘Czyżby moja kuzynka dała
Ci w kość?’ Zadrwił ze swym zadziornym uśmieszkiem. Hozuki prychnął rozjuszony
pod nosem.
‘Żebym tylko wiedział, o co
jej chodzi.’ Mruknął cicho, nie rozumiejąc zmiany w zachowaniu czerwonowłosej.
Nagle po całym samochodzie rozeszło się głośne gwizdanie ze strony Juugo, jak i
kruczowłosego. ‘Oj, przymknicie się oboje.’ Warknął splatając ręce na klatce
piersiowej. W pewnym momencie spojrzał w stronę Uchihy. Właśnie stali na
czerwonym świetle na jednej z licznych krzyżówek. Widząc, kto znajduje się w
aucie obok, rozszerzył lekko usta. Palcem postukał w ramię przyjaciela.
‘Czego znowu?’ Warknął.
‘Nie wiedziałem, że ta
twoja znajoma zadaje się z osobami z Aka.’ Powiedział. Juugo słysząc to, od
razu przysunął sie do przodu, kładąc ramiona na siedzeniach przyjaciół. Sasuke
zmarszczył nieznacznie brwi.
‘Nie zadaje się.’ Mimo, iż
praktycznie w tej chwili nic o niej nie wiedział, to owa odpowiedzieć jakoś tak
automatycznie wydobyła się z jego krtani. Wydawało mu się, że nie jest w stanie
zadawać się z osobami pokroju jego brata.
‘To dlaczego siedzi w
samochodzie Sasori’ego, ucinając sobie przyjacielską pogawędkę?’ Zapytał,
drapiąc się po głowie. Uśmiech kruczowłosego zniknął z ust, po czym odwrócił
się za siebie. Seledynowowłosy miał rację, w aucie obok znajdowała sie Haruno,
wraz z ich nieprzyjacielem.
‘Idiotka.’ Fuknął, po czym
nacisnął stopę na pedał gazu i skręcił w prawo, kierując się w stronę liceum
Otto. Pojazd Sasoriego natomiast pojechał prosto. Seledynowołosy wraz z Juugo
nie skomentowali owego zajścia. O dziwo, członek Akatsuki i Haruno, nie
zauważyli ich. Po kolejnych dziesięciu minutach podjechali pod swoją szkołę.
‘Kolejny rok tortur pora
zacząć.’ Mruknął zniesmaczony Hozuki. Kto jak kto, ale on najchętniej zostałby
w domu, zresztą tak samo jak większość uczniów na całym świecie.
‘Nie marudź, niedługo
rozpoczyna się turniej. Rozruszasz się.’ Dodał Sasuke, wychodząc z auta.
‘Tym razem nie możemy
dopuścić do remisu z Konohą.’ Wtrącił Juugo. Cała trójka zaczęła kierować się w
stronę wejścia do szkoły.
‘Nawet mi nie przypominaj o
tym, co było rok temu.’ Powiedział Uchiha z niekrytą złością. ‘Teraz drużyna
Nakatsu przegra z kretesem.’ Dopowiedział ostro.
‘O tak, wola walki Sasuke
ponownie się ukazuje.’ Dodał zadowolony seledynowowłosy. Po chwili przyjaciele
wkroczyli żwawym krokiem do szkolnego budynku. Ku ich zdziwieniu uczniowie
nagle ucichli, widząc ich. Wszystkie tęczówki zostały skierowane w stronę kruczowłosego,
bacznie go lustrując. Suigetsu nachylił się lekko’ do niego. ‘Chyba wszyscy już
wiedzą, co się wydarzyło w wczoraj.’ Szepnął.
‘Odkryłeś Amerykę? Na
imprezie była niemalże cała szkoła, to co się dziwić?’ Spytał od niechcenia, po
czym włożył dłonie w kieszenie i zaczął kierować się w stronę swojej klasy, nie
zważając na owe spojrzenia tak samo, jak i szepty, których on był główną
atrakcją. Domyślił się, że owe plotki, a także domysły wszystkich innych nie
miną przez jakiś czas, lecz jego to nie obchodziło, szczerze mówiąc, miał to
głęboko gdzieś.
Czerwonowłosa siedziała na
ostatnim stopniu schodów, jakie znajdowały się niedaleko jej klasy. Twarz miała
położoną na wewnętrzych częściach dłoni, a łokcie zgięte i oparte o kolana.
Przyszła do szkoły zdecydowanie za wcześniej, nikogo jeszcze nie spotkała ze
swojej klasy. Sądziła, że coś uda jej się wskórać w sprawie przyjaciółki a tu
nic, na samym końcu dyrektor jeszcze ją spławił. Westchnęła ciężko, po czym
przeczesała swe włosy. Dziwnie było siedzieć w pustej szkole. Domyśliła się, że
kilku kujonów najprawdopodobniej siedzi teraz w bibliotece, ale ona od jakiegoś
czasu wstępu tam nie miała. Zakaz bibliotekarki, za zbyt głośne zachowanie.
Zresztą nawet by i tak tam się nie skierowała. Nagle na trajektorii swego
wzroku dostrzegła dwie dobrze znane sobie sylwetki. Wyprostowała się, a jej
brwi ściągnęły się ze sobą, tworząc prostą, poziomą linię.
‘Naruto? Co się stało?’
Zapytała zbiegając po schodach, wyłożonych ciemnym drewnem.
‘Idiota, miał wypadek wczoraj
na lotnisku. Nie wie, że się patrzy pod nogi.’ Odpowiedział brązowowłosy o
złotych tęczówkach, który stał tuż za blondynem, z zabandażowaną głową.
‘Ej! Ja tu jestem!’ Wtrącił
oburzony Uzumaki, uderzając zaciśniętą pięścią w ramię przyjaciela. Nakatsu pomasował
sobie miejsce uderzenia.
‘Widać, że poza kawałkiem
mózgu, krzepy nie straciłeś, to plus na najbliższy turniej.’ Powiedział z
rozbawieniem w głosie szatyn. ‘A, Ayumi, co tu robisz tak wcześnie?’ Zapytał,
spoglądając na znajomą.
‘O to samo mogłabym was
spytać.’ Odparła, splatając ręce na klatce piersiowej i lustrując dwójkę
przyjaciół ciekawskim spojrzenie.
‘Widziałaś może Hinatę?
Muszę ją przeprosić.’ Powiedział Naruto, rozglądając sie po zupełnie pustym
korytarzu.
‘Jak widzisz nikogo tu nie
ma, czyli jeszce się nie zjawiła w szkole.’ Odparła, po czym nachyliła się w
stronę złotookiego ‘Co on chce tak nagle od Hinaty?’ Spytała nieco zdziwiona.
‘Krótko mówiąc, wczoraj na
lotnisku runął na jej widok, rozwalając sobie głowę i tracąc przytomność. Później
była karetka i szpital.’ Odpowiedział głośno, tak, by i blondyn to słyszał.
‘Wcale, że to tak nie było!
Nakatsu, nie zmieniaj faktów!’ Powiedział nadal oburzonym tonem Naruto,
wciskając się pomiędzy tą dwójkę.
‘Ja tylko powtarzam słowa
Jirayi.’ Odparł szatyn na swoją obronę, i pokazując gest dłońmi że jest
niewinny.
‘Ten stary zboczeniec ma
zbyt długi jęzor.’ Mruknął pod nosem niezbyt zadowolony. Nagle cała trójka
usłyszała głośne chrząknięcie za swoimi plecami. Ciekawość zwyciężyła – jak na
komendę, odwrócili się. Na ostatnim stopniu, gdzie jeszcze przed chwilą
siedziała Hamasaki, stał dyrektor, uważnie lustrując uczniów swymi lazurowymi
tęczówkami. Wolnym krokiem zaczął schodzić do nich.
‘Minato-sensei.’ Powiedział
Nakatsu, chwytając się dłonią za szyję. W jego głowie już zaczęły tworzyć się
pytania, co tym razem przewinęli, skoro rok szkolny dopiero się zaczyna.
‘Widzę, że nie tylko Ayumi,
przywiało wcześniej do szkoły. Jaki jest wasz powód? Po waszej dwójce
spodziewałbym się, że zjawicie się na ostatku.’ Powiedział, gdy znalazł się już
na tym samym piętrze co jego uczniowie.
‘Emm... wie pan... ten...
teges...’ Uzumaki zaczął plątać się w słowach. ‘Pouczyć się przyszliśmy.’
Odparł po chwili. Czerwonowłosa przyłożyła dłoń do swoich ust, chcąc powstrzymać
napad śmiechu. Kącik ust dyrektora uniósł sie ku górze.
‘Yhy, trochę na to za
późno, nie sądzicie?’ Zapytał sarkastycznie. Doskonale zdawał sobie sprawę z
tego, że wkręcają mu. ‘Poza tym rozmawiałem przed chwilą z twoim opiekunem,
wszystko mi wyjaśnił. Ze względu na twój wypadek nie zagrasz w meczu
towarzyskim w tym tygodniu, a także zostałeś zwolniony z wszelkich ćwiczeń
sportowych do momentu, aż lekarz Ci pozwoli. Innymi słowy, zostajesz zawieszony
w prawach do reprezentowania naszej szkoły.’ Dodał. Usta Naruto z każdym nowym
słowem zaczęły otwierać się coraz to bardziej. Niespodziewanie zamknęły się
szybko, po czym przełknął ślinę.
‘Ale turniej zaczyna się za
dwa tygodnie!’ Zaprotestował.
‘Sensei, jaki mecz
towarzyski?’ Spytał zdezorientowany szatyn. Z tego ,co dobrze pamiętał, nikt
nie wspominał o żadnym meczu towarzyskim, przed oficjalnym rozpoczęciem
turnieju.
‘Spokojnie, Nakatsu,
wszystkiego dowiecie się jutro i lepiej znajdźcie kogoś, kto mógłby zastąpić
Naruto, na bramce.’ Odpowiedział. ‘A teraz wybaczcie mi, ale muszę coś załatwić
z Ayumi.’ Powiedział. Nastolatka nagle się obudziła i spojrzała na dyrektora
zdziwionym wzrokiem.
‘Ze mną?’ Spytała pokazując
palcem wskazującym na własną osobę.
‘Dokładnie, zobaczymy się z
twoją znajomą. No, pośpiesz się, bo jeszcze zmienię swoje zdanie.’ Ponaglił ją.
Na twarzy Hamasaki pojawił się uśmiech zadowolenia, po czym czym prędzej
zaczęła kierować się wraz z dyrektorem w stronę wyjścia ze szkoły, zostawiając
zdezorientowanych kolegów samych sobie, chociaż blondyn i tak przeklinał pod
nosem na swoją wczorajszą głupotę, nie interesując się zbytnio tym, co przed
chwilą się wydarzyło.
‘Nakatsu, wszystko
wyjaśnię, jak wrócę!’ Krzyknęła na odchodne.
‘Ale zaraz egzaminy!’
Odkrzyknął, jednak ona już zniknęła w jednym z korytarzy.
No comments:
Post a Comment