Wednesday 19 June 2013

8. Zawieszenie.

Dyrektor właśnie stał przy jednej z szafek w swoim gabinecie, nalewając sobie do swojego ulubionego kubka, poranną kawę. Kolejny rok szkolny właśnie się zaczyna, a do uporania się ze swymi uczniami potrzebuje dużo siły, jak i końskie dawki kofeiny. Jak na złość, jedna z uczennic już z samego rana postanowiła go odwiedzić. Powołując się na jakąś ważną sprawę, w którą już niedługo zostanie wtajemniczony. Kątem oka uważnie ją lustrował. Mimo, iż była sympatyczną dziewczyną, która nie daje sobie w kasze dmuchać, od samego początku miał ją na oku, przez jej ojczyma. Lecz nie dawał tego po sobie poznać, przynajmniej nie w jej obecności. Odwrócił się z kubkiem w dłoni w jej stronę, po czym zasiadł na swoim skórzanym fotelu.
‘A więc, co to za bardzo pilna sprawa?’ Spytał, upijajać łyk gorącej kawy, której ciepło rozgrzało jego krtań.
‘Chciałam zapytać się, co trzeba zrobić, by zapisać się do tej szkoły.’ Odpowiedziała spokojnie. Minato spojrzał na nią uważnie, chcąc rozszyfrować do czego dąży.
‘Pełno papierów z poprzedniej szkoły, jak i wpłata z góry za pierwsze czesne, plus zaliczka, jeśli dobrze pamiętam.’ Powiedział, drapiąc się wolną dłonią po głowie. Prawdę mówiąc, to on nigdy nie załatwiał zapisów do szkoły, jedynie rozmawiał z rodzicami, cała reszta była na głowie jego sekretarki – Akiry. Czerwonowłosa westchnęła, wiedziała, że jej przyjaciółka nie da rady opłacać tej szkoły, tak samo jak mieszkanie wraz rachunkami i rzeczami potrzebnymi do  życia. ‘Czyżby ktoś, kogo znasz chciałby się zapisać do nas?’ Zapytał dyrektor, dosypując jeszcze jedną łyżeczkę cukru do swej kawy, po czym wymieszał ją za pomocą małej, srebrnej łyżeczki.
‘Taaaa, ale chyba nic z tego nie wyjdzie.’ Mruknęła pod nosem, lustrując swymi zielonymi tęczówkami, przeróżne dyplomy jakie wisiały za blond włosym mężczyzną. Nagle jej źrenice rozszerzyły się lekko, po czym szybko ponownie spojrzała na dyrektora. ‘A co ze stypendiami?! Jak dobrze pamiętam to...’ Mówiła szybkim, przyśpieszonym tonem, wiedziała, że trafiła w dziesiątkę.  Stypendia były, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Gdy już miała kontynuować dalej swą wypowiedź, Namikaze wtrącił jej się w zdanie.
‘Przykro mi Ayumi, ale stypendia dopiero co zostały zlikwidowane, gdyż od jakiegoś czasu, nikt z chętnych nie przeszedł wstępnego egzaminu, co gorsza nie byli nawet w stanie zbliżyć się do progu punktów, jakie były im potrzebne. Dlatego zarząd stwierdził, że nie ma co dłużej tego ciągnąć.’ Powiedział splatając dłonie na swej klatce piersiowej.
‘Ale sensei! To jest niesprawiedliwe!’ Wtrąciła podnosząc lekko swoj głos. ‘Czemu dorośli zawsze podejmują najgorsze decyzje w najnieodpowiedniejszym momencie?! Minato-sensei, nie można by zrobić chociaż jednego wyjątku?! Ja wiem, że ona przeszłaby ten egzamin z łatwością! To, że nie dla wszystkich życie okazało się łaskawe, to nie oznacza, że takie osoby trzeba już skreślać na samym  początku!’ Dyrektor zamiast upomnieć ją o ten posniesiony ton, chwycił za swój kubek, upijajać co chwilę łyk kawy. Lubił, gdy jego uczniowie wypowiadali się z sercem w różnych sprawach, dążąć do swoich racji i chcąc coś osiągnąć, mimo, iż nie zawsze mógł się z nimi zgodzić. Namikaze uniósł niespodziewanie swą prawę rękę, chcąc zapytać o coś. Czerwonowłosa umilkła, wpatrując się wyczekująco prosto w twarz, przygryzła lekko dolną wargę. Wiedziała, że trochę przekroczyła granicę, podnosząc głos na głowę tej placówki szkolnej, lecz dała się zbytnio ponieść emocją.
‘Czemu tak bardzo zależy  Ci na niej? Żadko kolegujesz się z dziewczynami ze szkoły, które mimo wszystko są z tej samej klasy społecznej, co ty.’ Spytał, nadal spokojnym tonem. Hamasaki zdziwiła się owym słowami, jednak wiedziała, że były prawdziwe. W szkole większość czasu spędzała w towarzystwie męskim. Od czasu do czasu jedynie rozmawiała z dziewczynami.
‘Ona się różni od wszystkich uczennic z tej szkoły, mimo, iż los nie był od początku dla niej łaskawy, to nadal potrafi się śmiać i żartować. Od małego była sama w sierocińcu, jej rodzice zginęli gdy miała sześć lat, ledwo już ich pamięta, nie ma ich żadnego zdjęcia, jedynie wspomnienia, które pomału zaczyna osnuwać gęsta mgła. Ma marzenia jakich mało i ciężko się stara, by je spełnić, żeby tylko sensei widział jej starania i to dążenie do celu! Chce być lekarzem i pomagać innym ludziom w potrzebie, chce pomóc ocalić życie innym rodzicom, na których czekają małe dzieci. Mimo, iż zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszystkich da się uratować, nie poddaje się. Lecz z podrzędnego liceum nie dostanie się na upragnione studia, zresztą prawdopodobnie nie dostanie listu na rozmowę, a nie chcę, by jej cały trud poszedł na marnę. Wiem, że nawet jeśli zaproponowałabym jej, że to ja bym opłaciła jej szkołę, to by na to nie przystanęła. Woli zapracować na swój sukces z własnej kieszeni.’ Odpowiedziała, po czym wzięła głęboki wdech.
‘Czy w takim razie nie powinna jeszcze być w sierocińcu?’
‘To jest właśnie tak, że pozwolono jej na życie poza sierocińcem, na własną rękę i chodzenie do normalnej szkoły, jednak co tydzień kurator ją otwiedza sprawdzając jak sobie radzi.’ Minato zamyślił się na chwilę, kierując swe lazurowe tęczówki w stronę okna.
‘Słyszałem gdzieś o tym nowym programie, jednak nie spodziewałem się, że kiedyś ponownie o nim usłyszę.’ Mruknął cicho pod nosem. Ayumi nie odzezwała się, widziała jak dyrektor na czymś uporczywie rozmyśla. Po chwili skierował w stronę dziewczyny plik małych, żółtych karteczek samoprzylepnych a długopis położył tuż obok. ‘Napisz mi jej imię, nazwisko i szkołę do której uczęszcza. Jeśli znasz dane kuratora, też je napisz.’ Powiedział, po czym ponownie chwycił za swój kubek z kawą. Nastolatka bez wahania zaczęła wypisywać informacje, o jakie poprosił blond włosy mężczyzna. Gdy skończyła, oddała plik karteczek dyrektorowi. Minato upił kolejny duży łyk chłodnej już kawy, a następnie chwycił za kartki, Jego źrenice rozszerzyły się gwałtownie, a napój jaki znajdował się w jego ustach, ponownie wrócił do kubka.
‘Senseiiiiiiiii.’ Przeciągłą czerwonowłosa, widząc wyczyn dyrektora.
‘Przepraszam.’ Odparł, szczerząc swoje zęby. ‘A teraz wracaj do klasy, muszę coś sprawdzić. Do naszej rozmowy jeszcze wrócimy.’ Dodał, po czym odłożył pośpiesznie kubek na blat biurka, a jego dłoń chwyciła za telefon. ‘No już, sio, sio.’ Ponaglił ją. Hamasaki westchnęła ciężko, po czym ze zrezygnowaniem opuściłą gabinet dyrektora. Minato nie musiał czekać długo, aż osoba do której dzwonił odbierze. ‘Znalazłem ją.’ Powiedział. ‘Tak, to ona, ale nie zgadniesz z kim się zadaje.’ Dodał, gdy usłyszał odpowiedź ze słuchawki.
Trójka nastolatków siedziała właśnie w srebrnym audi, kierując się w stronę szkoły. To Uchiha prowadził, a na jego twarzy widniał zniesmaczały grymas, spowodowany denerwującymi komentarzami seledynowowłosego, które niemalże wszystkie dotyczyły jego starej znajomej.
‘Zamkniesz się wreszcie?!’ Warknął poirytowany Sasuke, ściskając mocniej kierownicę.
‘No ale mógłbyś się przyznać coś jej zrobił, że Ci tak przywaliła.’ Dopowiedział Hozuki, świdrując ciekawskim wzrokiem przyjaciela.
‘Suigetsu ucisz się, lepiej zajmij się Ayumi.’ Wtrącił Juugo, który siedział na tylnich siedzeniach, przysłuchując się uważnie temu, co działo się z przodu. Seledynowowłosy słysząc imię byłej dziewczyny, westchnął ze zrezygnowaniem, po czym machnął dłonią. Kącik ust Uchihy uniósł się lekko do góry, widząc jego reakcję.
‘Czyżby moja kuzynka dała Ci w kość?’ Zadrwił ze swym zadziornym uśmieszkiem. Hozuki prychnął rozjuszony pod nosem.
‘Żebym tylko wiedział, o co jej chodzi.’ Mruknął cicho, nie rozumiejąc zmiany w zachowaniu czerwonowłosej. Nagle po całym samochodzie rozeszło się głośne gwizdanie ze strony Juugo, jak i kruczowłosego. ‘Oj, przymknicie się oboje.’ Warknął splatając ręce na klatce piersiowej. W pewnym momencie spojrzał w stronę Uchihy. Właśnie stali na czerwonym świetle na jednej z licznych krzyżówek. Widząc, kto znajduje się w aucie obok, rozszerzył lekko usta. Palcem postukał w ramię przyjaciela.
‘Czego znowu?’ Warknął.
‘Nie wiedziałem, że ta twoja znajoma zadaje się z osobami z Aka.’ Powiedział. Juugo słysząc to, od razu przysunął sie do przodu, kładąc ramiona na siedzeniach przyjaciół. Sasuke zmarszczył nieznacznie brwi.
‘Nie zadaje się.’ Mimo, iż praktycznie w tej chwili nic o niej nie wiedział, to owa odpowiedzieć jakoś tak automatycznie wydobyła się z jego krtani. Wydawało mu się, że nie jest w stanie zadawać się z osobami pokroju jego brata.
‘To dlaczego siedzi w samochodzie Sasori’ego, ucinając sobie przyjacielską pogawędkę?’ Zapytał, drapiąc się po głowie. Uśmiech kruczowłosego zniknął z ust, po czym odwrócił się za siebie. Seledynowowłosy miał rację, w aucie obok znajdowała sie Haruno, wraz z ich nieprzyjacielem.
‘Idiotka.’ Fuknął, po czym nacisnął stopę na pedał gazu i skręcił w prawo, kierując się w stronę liceum Otto. Pojazd Sasoriego natomiast pojechał prosto. Seledynowołosy wraz z Juugo nie skomentowali owego zajścia. O dziwo, członek Akatsuki i Haruno, nie zauważyli ich. Po kolejnych dziesięciu minutach podjechali pod swoją szkołę.
‘Kolejny rok tortur pora zacząć.’ Mruknął zniesmaczony Hozuki. Kto jak kto, ale on najchętniej zostałby w domu, zresztą tak samo jak większość uczniów na całym świecie.
‘Nie marudź, niedługo rozpoczyna się turniej. Rozruszasz się.’ Dodał Sasuke, wychodząc z auta.
‘Tym razem nie możemy dopuścić do remisu z Konohą.’ Wtrącił Juugo. Cała trójka zaczęła kierować się w stronę wejścia do szkoły.
‘Nawet mi nie przypominaj o tym, co było rok temu.’ Powiedział Uchiha z niekrytą złością. ‘Teraz drużyna Nakatsu przegra z kretesem.’ Dopowiedział ostro.
‘O tak, wola walki Sasuke ponownie się ukazuje.’ Dodał zadowolony seledynowowłosy. Po chwili przyjaciele wkroczyli żwawym krokiem do szkolnego budynku. Ku ich zdziwieniu uczniowie nagle ucichli, widząc ich. Wszystkie tęczówki zostały skierowane w stronę kruczowłosego, bacznie go lustrując. Suigetsu nachylił się lekko’ do niego. ‘Chyba wszyscy już wiedzą, co się wydarzyło w wczoraj.’ Szepnął.
‘Odkryłeś Amerykę? Na imprezie była niemalże cała szkoła, to co się dziwić?’ Spytał od niechcenia, po czym włożył dłonie w kieszenie i zaczął kierować się w stronę swojej klasy, nie zważając na owe spojrzenia tak samo, jak i szepty, których on był główną atrakcją. Domyślił się, że owe plotki, a także domysły wszystkich innych nie miną przez jakiś czas, lecz jego to nie obchodziło, szczerze mówiąc, miał to głęboko gdzieś.
Czerwonowłosa siedziała na ostatnim stopniu schodów, jakie znajdowały się niedaleko jej klasy. Twarz miała położoną na wewnętrzych częściach dłoni, a łokcie zgięte i oparte o kolana. Przyszła do szkoły zdecydowanie za wcześniej, nikogo jeszcze nie spotkała ze swojej klasy. Sądziła, że coś uda jej się wskórać w sprawie przyjaciółki a tu nic, na samym końcu dyrektor jeszcze ją spławił. Westchnęła ciężko, po czym przeczesała swe włosy. Dziwnie było siedzieć w pustej szkole. Domyśliła się, że kilku kujonów najprawdopodobniej siedzi teraz w bibliotece, ale ona od jakiegoś czasu wstępu tam nie miała. Zakaz bibliotekarki, za zbyt głośne zachowanie. Zresztą nawet by i tak tam się nie skierowała. Nagle na trajektorii swego wzroku dostrzegła dwie dobrze znane sobie sylwetki. Wyprostowała się, a jej brwi ściągnęły się ze sobą, tworząc prostą, poziomą linię.
‘Naruto? Co się stało?’ Zapytała zbiegając po schodach, wyłożonych ciemnym drewnem.
‘Idiota, miał wypadek wczoraj na lotnisku. Nie wie, że się patrzy pod nogi.’ Odpowiedział brązowowłosy o złotych tęczówkach, który stał tuż za blondynem, z zabandażowaną głową.
‘Ej! Ja tu jestem!’ Wtrącił oburzony Uzumaki, uderzając zaciśniętą pięścią w ramię przyjaciela. Nakatsu pomasował sobie miejsce uderzenia.
‘Widać, że poza kawałkiem mózgu, krzepy nie straciłeś, to plus na najbliższy turniej.’ Powiedział z rozbawieniem w głosie szatyn. ‘A, Ayumi, co tu robisz tak wcześnie?’ Zapytał, spoglądając na znajomą.
‘O to samo mogłabym was spytać.’ Odparła, splatając ręce na klatce piersiowej i lustrując dwójkę przyjaciół ciekawskim spojrzenie.
‘Widziałaś może Hinatę? Muszę ją przeprosić.’ Powiedział Naruto, rozglądając sie po zupełnie pustym korytarzu.
‘Jak widzisz nikogo tu nie ma, czyli jeszce się nie zjawiła w szkole.’ Odparła, po czym nachyliła się w stronę złotookiego ‘Co on chce tak nagle od Hinaty?’ Spytała nieco zdziwiona.
‘Krótko mówiąc, wczoraj na lotnisku runął na jej widok, rozwalając sobie głowę i tracąc przytomność. Później była karetka i szpital.’ Odpowiedział głośno, tak, by i blondyn to słyszał.
‘Wcale, że to tak nie było! Nakatsu, nie zmieniaj faktów!’ Powiedział nadal oburzonym tonem Naruto, wciskając się pomiędzy tą dwójkę.
‘Ja tylko powtarzam słowa Jirayi.’ Odparł szatyn na swoją obronę, i pokazując gest dłońmi że jest niewinny.
‘Ten stary zboczeniec ma zbyt długi jęzor.’ Mruknął pod nosem niezbyt zadowolony. Nagle cała trójka usłyszała głośne chrząknięcie za swoimi plecami. Ciekawość zwyciężyła – jak na komendę, odwrócili się. Na ostatnim stopniu, gdzie jeszcze przed chwilą siedziała Hamasaki, stał dyrektor, uważnie lustrując uczniów swymi lazurowymi tęczówkami. Wolnym krokiem zaczął schodzić do nich.
‘Minato-sensei.’ Powiedział Nakatsu, chwytając się dłonią za szyję. W jego głowie już zaczęły tworzyć się pytania, co tym razem przewinęli, skoro rok szkolny dopiero się zaczyna.
‘Widzę, że nie tylko Ayumi, przywiało wcześniej do szkoły. Jaki jest wasz powód? Po waszej dwójce spodziewałbym się, że zjawicie się na ostatku.’ Powiedział, gdy znalazł się już na tym samym piętrze co jego uczniowie.
‘Emm... wie pan... ten... teges...’ Uzumaki zaczął plątać się w słowach. ‘Pouczyć się przyszliśmy.’ Odparł po chwili. Czerwonowłosa przyłożyła dłoń do swoich ust, chcąc powstrzymać napad śmiechu. Kącik ust dyrektora uniósł sie ku górze.
‘Yhy, trochę na to za późno, nie sądzicie?’ Zapytał sarkastycznie. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że wkręcają mu. ‘Poza tym rozmawiałem przed chwilą z twoim opiekunem, wszystko mi wyjaśnił. Ze względu na twój wypadek nie zagrasz w meczu towarzyskim w tym tygodniu, a także zostałeś zwolniony z wszelkich ćwiczeń sportowych do momentu, aż lekarz Ci pozwoli. Innymi słowy, zostajesz zawieszony w prawach do reprezentowania naszej szkoły.’ Dodał. Usta Naruto z każdym nowym słowem zaczęły otwierać się coraz to bardziej. Niespodziewanie zamknęły się szybko, po czym przełknął ślinę.
‘Ale turniej zaczyna się za dwa tygodnie!’ Zaprotestował.
‘Sensei, jaki mecz towarzyski?’ Spytał zdezorientowany szatyn. Z tego ,co dobrze pamiętał, nikt nie wspominał o żadnym meczu towarzyskim, przed oficjalnym rozpoczęciem turnieju.
‘Spokojnie, Nakatsu, wszystkiego dowiecie się jutro i lepiej znajdźcie kogoś, kto mógłby zastąpić Naruto, na bramce.’ Odpowiedział. ‘A teraz wybaczcie mi, ale muszę coś załatwić z Ayumi.’ Powiedział. Nastolatka nagle się obudziła i spojrzała na dyrektora zdziwionym wzrokiem.
‘Ze mną?’ Spytała pokazując palcem wskazującym na własną osobę.
‘Dokładnie, zobaczymy się z twoją znajomą. No, pośpiesz się, bo jeszcze zmienię swoje zdanie.’ Ponaglił ją. Na twarzy Hamasaki pojawił się uśmiech zadowolenia, po czym czym prędzej zaczęła kierować się wraz z dyrektorem w stronę wyjścia ze szkoły, zostawiając zdezorientowanych kolegów samych sobie, chociaż blondyn i tak przeklinał pod nosem na swoją wczorajszą głupotę, nie interesując się zbytnio tym, co przed chwilą się wydarzyło.
‘Nakatsu, wszystko wyjaśnię, jak wrócę!’ Krzyknęła na odchodne.
‘Ale zaraz egzaminy!’ Odkrzyknął, jednak ona już zniknęła w jednym z korytarzy. 

No comments:

Post a Comment