Wednesday 19 June 2013

9. Wybór.

Szmaragdowymi tęczówkami wpatrywała się w srebrne wskazówki zegara, znajdującego się nad starą, zużytą już tablicą szkolną. Siedziała w swej jednoosobowej ławce, na której znajdował się tylko dobrze zatemperowany ołówek, gumka, i czarny długopis. Pomiędzy licznymi ławkami jakie znajdowały się w owej Sali, chodziło dwoje nauczycieli rozdając obszerny arkusz egzaminacyjny. Po chwili i przed nią znazło się kilkanaście kartek papieru. Wypełniła kilka pierwszych kratek, w których należało wpisać swoje dane osobowe jak i numer centralny szkoły do jakiej uczęszcza. Gdy wszyscy uczniowe dostali odpowiednie arkusze, owa dwójka nauczycieli stanęła na przodzie klasy.
‘Macie dwie godziny. Zaczynajcie.’ Powiedział jeden starszy mężczyzna, spoglądając na zegar. Po chwili skierował się w stronę tablicy gdzie chwycił za białą kredę i napisał o której dokładnie egzamin zostanie zakończony. Różowowłosa czym prędzej zaczęła odpowiadać na pierwsze pytania. Co jak co ale sto dwadzieścia minut to wcale nie jest tak dużo, jak się wydaje, nie przy takich pytaniach i rozległych odpowiedziach, które jest zmuszona udzielić.  Czytała uważnie, wraz ze zrozumieniem kilka zdań, po czym automatycznie udzielała odpowiedzi. rNiestraciła nawet swej koncentracji gdy nieznany jej mężczyzna wkroczył do Sali, rozmawiając z jednym z członków komisji. Niespodziewanie poczuła jak ktoś kładzie swą dłoń na jej ręce, pośpiesznie przeniosła swój wzrok w górę, nie może teraz stracić nawet sekundy, musi zdać egzamin krajowy na ocenę celującą, tylko to może jej pomóc w dostaniu się do lepszej szkoły. Nagle owy blondwłosy mężczyzna, zabrał jej arkusz egzaminacyjny i uważnie zaczął go czytać. Usta nastolatki rozszerzyły się ze zdziwienia, nie wiedziała co to wszystko ma znaczyć. Zaczęła rozglądać się dookoła, chcąc wiedzieć czy owa sytuacja dzieje się tylko jej, jednak wszyscy inni uczniowie, byli teraz wpatrzeni w nią. W szarą szkolną myszkę, którą z nikim się nie zadawała, pogrążona cały czas w nauce i swoich myślach, które były przeznaczone tylko dla niej. Gdy chciała chwycić za kartki, odbierając tym samym je nieznajomemu, ten niespodziewanie zaczął kroczyć w stronę wyjścia z klasy. Jej źrenice jeszcze bardziej się rozszerzyły, nie miała pojęcia co się dzieje. Niby jak teraz ma dokończyć egzamin? Nagle ręka mężczyzny uniosła się ku górze, wykonując gest, pokazujący by poszła za nim.
‘Zabieram ją do innego pomieszczenia.’ Powiedział w stronę dwóch nauczycieli, którzy jak na komendę przytaknęli a następnie posłali Haruno, karcące spojrzenie, by wreszcie ruszyła swoje cztery litery i podążyła za blondynem. Sakura niepewnie wstała, wolno kierując się za nieznajomym. Spojrzała na nauczycielów pytająco, jednak oni ją zignorowali. Zamknęła za sobą po cichu drzwi. Owy mężczyzna nie odezwał się ani słowem. Nie wiedziała czy to jakiś nowy nauczyciel tej szkoły, czy jakiś ważny wizytator z zewnątrz, gdyż było wyraźnie widać że jej nauczycieli mieli do niego duży respect. Nagle przystanął, odwracając się w jej stronę. Otworzył drzwi, wpraszając ją do środka. Minęła go bez słowa i zatrzymała się w miejscu, widząc jak pod niedalekiem oknem siedzi czerwonowłosa z tym samym arkuszem egzaminacyjnym, co jeszcze przed chwilą i ona wypełniła. W pomieszczeniu znajdowała się jeszcze jedna osoba, wysoka blond włosa kobieta, która opierała się o drewniany stół a także starszy mężczyzna, także wysokiego wzrostu. Oboje uważnie zlustrowani nastolatkę. Ayumi posłała niezrozumiały dla niej uśmiech.
‘Usiądź.’ Rozporządził szarowłosy mężczyzna. Haruno posłusznie wykonała polecenie. ‘Hamasaki, wracaj do pisania, to że tu jesteś nie zwalnia Cię z pisania tego egzaminu.’ Wtrącił. Czerwonowłosa przekręcła oczami.
‘Tak, tak, tak.’ Mruknęła cicho pod nosem, wracając do pisania, jednak kątem oka, nadal śledziła poczynania przyjaciółki. Brązowooka, chwyciła za arkusz który tkwił w dłonią Namikaze. Wymienili się szeptami, których nawet Jiraya nie był w stanie dosłyszeć. Następnie blondynka wzięła jeszcze jedną kopertę, znajdującą się na stole i skierowała swe kroki do Haruno. Położyła oba arkusze na ławce przed nią.
‘Z dwóch godzin, została Ci godzina i czterdzieści pięć minut. Masz do wyboru kontynuowanie egzaminu krajowego, bądź też wypełnienie równie trudnego egzaminu, po którym możesz dostać stypendium do Konoha Gakuen. Wybieraj.’ Powiedziała spokojnym aczkolwiek poważnym tonem. Źrenice Sakury rozszerzyły się w niedowierzaniu. Pośpiesznie spojrzała w stronę Hamasaki, która zrobiła minę niewiniątka. ‘A więc? Czas Ci ucieka.’ Ponagliła ją. Haruno przełknęła swą ślinę a następnie przygryzła delikatnie dolną wargę, rozmyślając nad wyborem i czasem który jej pozostał.
‘Wybieram oba.’ Odpowiedziała. Ayumi uniosła swą głowę wysoko, teraz to ona niedowierzała. W końcu wypełnienie obu testów w tak krótkim czasie nie jest realne. Kącik ust Tsunade uniósł się ku górze.
‘Więc zaczynaj.’ Odparła, po czym wróciła do dwójki mężczyzn, ponownie coś szepcząc. Sakura czym prędzej zabrała się do roboty a w jej ślady poszła czerwonowłosa.
Konoha Gakuen. Coroczny egzamin krajowy właśnie doszedł końca. Z jednej sal na drugim piętrze, właśnie zaczęli wychodzić uczniowe z ostatniej klasy. Uzumaki wyszedł całkowicie załamany. Na arkuszu jaki oddał, nie napisał ani słowa, to że obleje jest więcej niż pewne. Za dwa miesiące będzie zmuszony do przystąpienia do powtórki, której i tak nie zda. Na domiar złego został zawieszony w prawach do wykonywania jedynej rzeczy w której jest na prawdę dobry. Gorzej już być nie mogło.
‘Naruto Uzumaki.!’ Donośny głos wychowawczyni rozległ się po całym korytarzu. Blondyn przełknął głośno swą ślinę. Nakatsu posłał szatańskie spojrzenie przyjacielowi, po czym położył na jego ramieniu swą dłoń.
‘Powodzenia.’ Powiedział z nutką śmiechu w swym głosie. Naruto posłał mu karcące spojrzenie. Oboje mieli na pieńku z wychowawczynią, za swoje wcześniejsze wyniki. A rozmowa z nią, pierwszego dnia nie wróżyła żadnemu z nich dobrze na przyszłość. Uzumaki odwrócił się niepewnie w stronę wysokiej fioletowowłosej kobiety.
‘Tak sensei?’ Zapytał drapiąc się po głowie. W dłoni wychowawczyni widniał arkusz egzaminacyjny. Blondyn ponownie przełknął ślinę. Domyślił się że to te same kartki, które jeszcze przed chwilą powinien wypełnić co do ostatniej linijki, zamiast tego nie napisał nic.
‘Co to ma być?!’ Krzyknęła zdenerwowana, podchodząc jeszcze bliżej do swych uczni.
‘Emm... arkusz.’ Odparł niepewnie.
‘Kompletnie pusty.! Aż tak źle to z tobą nigdy nie było.! A dzisiejszy egzamin był wyjątkowo łatwy.! Nawet Nakatsu odpowiedział na wszystkie pytania.!’
‘Geniusz się znalazł.’ Mruknął Naruto pod nosem, w stronę przyjaciela. Szatyn zaśmiał się, po czym wyszczerzył swoje białe zęby. ‘Niby kiedy się uczyłeś, co?’ Zapytał, spoglądając na niego kątem oka zawiścią. Niespodziewanie nauczycielka pstryknęła palcami przed twarzą blondyna.
‘Rozmawiamy o tobie a nie o nim.!’ Warknęła. ‘Gdy tylko wróci dyrektor, od razu się o tym dowie! Jutro z samego rana stawisz się w jego gabinecie! To twój ostatni rok! Nie możesz się obijać! Twój opiekun również wszystkiego się dowie, zrozumiano?!’ Spytała, podniesionym głosem.
‘Tak, Anko-sensei.’ Odpowiedział zniesmaczonym tonem. Mitarashi westchnęła, po czym oddaliła się od swoich uczniów, zmierzając w stronę pokoju nauczycielskiego.
‘Masz przerąbane.’ Wtrącił Otsuri.
‘Mi to mówisz? Dyrek mnie zamorduje jutro, może od razu wykupię sobie miejsce na cmentarzu?’ Zapytał zdesperowanym głosem, wychodzącze szkoły i siadając na murku jaki znajdował się niedaleko.
‘No przydałoby się, zwłaszcza że ja też mam powód by wysłać Cię tam.’ Mruknął, siadając obok niego.
‘Taaa, jak on mógł mnie zawiesić?!’ Krzyknął, przypominając sobie wydarzenie sprzed egzaminów. Złapał się za głowę, którą cały czas okalał gruby bandaż, wydzierając się jeszcze bardziej. Zerwał się z betonowego murka, zaczynając kopać w powietrze i wykręcając dziwne ruchy.
‘Odstraszasz wszystkich.’ Powiedział z dezaprobatą Nakatsu, kładąc się na murku i kierując swe tęczówki na lazurowe niebo. Jednak Uzumaki całkowicie zignorował jego wypowiedź, tak samo jak i jego egzystencję. Szatyn westchnął, a w myślach zaczął zastanawiać się, gdzie tak nagle z ranka zniknęła ich przyjaciółka, wraz z dyrektorem. Minęło kilka dobrych godzin a oni nadal nie wrócili. Niespodziewanie kątem oka, dostrzegł oddalające się dziewczyny. Kącik jego ust uniósł się ku górze, przypominając sobie coś. ‘Ty macho, panna którą miałeś przeprosić, właśnie Ci ucieka.’ Powiedział spokojnie, przymykając swe powieki i splatając swe dłonie na karku. Uzumaki przystanął na chwilę, pozwalając by kurz opadł w spokoju na ziemię. Zerwał się jak oparzony w stronę dwóch dziewczyn, jednak  nagle stanął jak wryty a źrenice rozszerzyły się szeroko.
‘Sakura-chan.!’ Krzyknął na widok nastolatki. Kto jak kto, ale on pozna ją wszędzie. Nie ważne ile lat by nie minęło, on nie jest w stanie o niej zapomnieć. Różowowłosa również przystanęła, słysząć głos, który nigdy nie wymarze ze swej pamięci.  Hamasaki nie wiedząc co jest grana, lustrowała to Haruno to przyjaciela. Źrenice Otsuri uniosły się ociążale ku górze, był ciekawy kim jest dziewczyna którą woła Naruto, zwłaszcza że nikt o owym imieniu nie chodzi do tej szkoły. Jednak nie tylko jego owa sytuacja zaintrygowała. Dwójka uczennic z ich klasy, również odwróciła się za siebie. Niespodziewanie blondyn ruszył w kierunku dawnej przyjaciółki, rzucając się jej na szyję...

2 comments:

  1. "owy, owa, owe" jakie to jest okropne, niszczy opowiadanie

    ReplyDelete
  2. No faktycznie, trochę przesadziłaś z tym "owa, owy, owe" ale ogólnie jest okk. Elka.

    ReplyDelete