Szmaragdowymi tęczówkami
wpatrywała się w srebrne wskazówki zegara, znajdującego się nad starą, zużytą
już tablicą szkolną. Siedziała w swej jednoosobowej ławce, na której znajdował
się tylko dobrze zatemperowany ołówek, gumka, i czarny długopis. Pomiędzy licznymi
ławkami jakie znajdowały się w owej Sali, chodziło dwoje nauczycieli rozdając
obszerny arkusz egzaminacyjny. Po chwili i przed nią znazło się kilkanaście
kartek papieru. Wypełniła kilka pierwszych kratek, w których należało wpisać
swoje dane osobowe jak i numer centralny szkoły do jakiej uczęszcza. Gdy
wszyscy uczniowe dostali odpowiednie arkusze, owa dwójka nauczycieli stanęła na
przodzie klasy.
‘Macie dwie godziny.
Zaczynajcie.’ Powiedział jeden starszy mężczyzna, spoglądając na zegar. Po
chwili skierował się w stronę tablicy gdzie chwycił za białą kredę i napisał o
której dokładnie egzamin zostanie zakończony. Różowowłosa czym prędzej zaczęła
odpowiadać na pierwsze pytania. Co jak co ale sto dwadzieścia minut to wcale
nie jest tak dużo, jak się wydaje, nie przy takich pytaniach i rozległych
odpowiedziach, które jest zmuszona udzielić. Czytała uważnie, wraz ze zrozumieniem kilka
zdań, po czym automatycznie udzielała odpowiedzi. rNiestraciła nawet swej
koncentracji gdy nieznany jej mężczyzna wkroczył do Sali, rozmawiając z jednym
z członków komisji. Niespodziewanie poczuła jak ktoś kładzie swą dłoń na jej
ręce, pośpiesznie przeniosła swój wzrok w górę, nie może teraz stracić nawet
sekundy, musi zdać egzamin krajowy na ocenę celującą, tylko to może jej pomóc w
dostaniu się do lepszej szkoły. Nagle owy blondwłosy mężczyzna, zabrał jej
arkusz egzaminacyjny i uważnie zaczął go czytać. Usta nastolatki rozszerzyły
się ze zdziwienia, nie wiedziała co to wszystko ma znaczyć. Zaczęła rozglądać
się dookoła, chcąc wiedzieć czy owa sytuacja dzieje się tylko jej, jednak
wszyscy inni uczniowie, byli teraz wpatrzeni w nią. W szarą szkolną myszkę, którą
z nikim się nie zadawała, pogrążona cały czas w nauce i swoich myślach, które
były przeznaczone tylko dla niej. Gdy chciała chwycić za kartki, odbierając tym
samym je nieznajomemu, ten niespodziewanie zaczął kroczyć w stronę wyjścia z
klasy. Jej źrenice jeszcze bardziej się rozszerzyły, nie miała pojęcia co się
dzieje. Niby jak teraz ma dokończyć egzamin? Nagle ręka mężczyzny uniosła się
ku górze, wykonując gest, pokazujący by poszła za nim.
‘Zabieram ją do innego
pomieszczenia.’ Powiedział w stronę dwóch nauczycieli, którzy jak na komendę
przytaknęli a następnie posłali Haruno, karcące spojrzenie, by wreszcie ruszyła
swoje cztery litery i podążyła za blondynem. Sakura niepewnie wstała, wolno
kierując się za nieznajomym. Spojrzała na nauczycielów pytająco, jednak oni ją
zignorowali. Zamknęła za sobą po cichu drzwi. Owy mężczyzna nie odezwał się ani
słowem. Nie wiedziała czy to jakiś nowy nauczyciel tej szkoły, czy jakiś ważny
wizytator z zewnątrz, gdyż było wyraźnie widać że jej nauczycieli mieli do
niego duży respect. Nagle przystanął, odwracając się w jej stronę. Otworzył
drzwi, wpraszając ją do środka. Minęła go bez słowa i zatrzymała się w miejscu,
widząc jak pod niedalekiem oknem siedzi czerwonowłosa z tym samym arkuszem
egzaminacyjnym, co jeszcze przed chwilą i ona wypełniła. W pomieszczeniu
znajdowała się jeszcze jedna osoba, wysoka blond włosa kobieta, która opierała
się o drewniany stół a także starszy mężczyzna, także wysokiego wzrostu. Oboje
uważnie zlustrowani nastolatkę. Ayumi posłała niezrozumiały dla niej uśmiech.
‘Usiądź.’ Rozporządził
szarowłosy mężczyzna. Haruno posłusznie wykonała polecenie. ‘Hamasaki, wracaj
do pisania, to że tu jesteś nie zwalnia Cię z pisania tego egzaminu.’ Wtrącił. Czerwonowłosa
przekręcła oczami.
‘Tak, tak, tak.’ Mruknęła
cicho pod nosem, wracając do pisania, jednak kątem oka, nadal śledziła poczynania
przyjaciółki. Brązowooka, chwyciła za arkusz który tkwił w dłonią Namikaze.
Wymienili się szeptami, których nawet Jiraya nie był w stanie dosłyszeć. Następnie
blondynka wzięła jeszcze jedną kopertę, znajdującą się na stole i skierowała
swe kroki do Haruno. Położyła oba arkusze na ławce przed nią.
‘Z dwóch godzin, została Ci
godzina i czterdzieści pięć minut. Masz do wyboru kontynuowanie egzaminu
krajowego, bądź też wypełnienie równie trudnego egzaminu, po którym możesz
dostać stypendium do Konoha Gakuen. Wybieraj.’ Powiedziała spokojnym aczkolwiek
poważnym tonem. Źrenice Sakury rozszerzyły się w niedowierzaniu. Pośpiesznie
spojrzała w stronę Hamasaki, która zrobiła minę niewiniątka. ‘A więc? Czas Ci
ucieka.’ Ponagliła ją. Haruno przełknęła swą ślinę a następnie przygryzła
delikatnie dolną wargę, rozmyślając nad wyborem i czasem który jej pozostał.
‘Wybieram oba.’
Odpowiedziała. Ayumi uniosła swą głowę wysoko, teraz to ona niedowierzała. W
końcu wypełnienie obu testów w tak krótkim czasie nie jest realne. Kącik ust
Tsunade uniósł się ku górze.
‘Więc zaczynaj.’ Odparła,
po czym wróciła do dwójki mężczyzn, ponownie coś szepcząc. Sakura czym prędzej
zabrała się do roboty a w jej ślady poszła czerwonowłosa.
Konoha Gakuen. Coroczny
egzamin krajowy właśnie doszedł końca. Z jednej sal na drugim piętrze, właśnie
zaczęli wychodzić uczniowe z ostatniej klasy. Uzumaki wyszedł całkowicie
załamany. Na arkuszu jaki oddał, nie napisał ani słowa, to że obleje jest
więcej niż pewne. Za dwa miesiące będzie zmuszony do przystąpienia do powtórki,
której i tak nie zda. Na domiar złego został zawieszony w prawach do wykonywania
jedynej rzeczy w której jest na prawdę dobry. Gorzej już być nie mogło.
‘Naruto Uzumaki.!’ Donośny
głos wychowawczyni rozległ się po całym korytarzu. Blondyn przełknął głośno swą
ślinę. Nakatsu posłał szatańskie spojrzenie przyjacielowi, po czym położył na
jego ramieniu swą dłoń.
‘Powodzenia.’ Powiedział z
nutką śmiechu w swym głosie. Naruto posłał mu karcące spojrzenie. Oboje mieli
na pieńku z wychowawczynią, za swoje wcześniejsze wyniki. A rozmowa z nią,
pierwszego dnia nie wróżyła żadnemu z nich dobrze na przyszłość. Uzumaki
odwrócił się niepewnie w stronę wysokiej fioletowowłosej kobiety.
‘Tak sensei?’ Zapytał
drapiąc się po głowie. W dłoni wychowawczyni widniał arkusz egzaminacyjny.
Blondyn ponownie przełknął ślinę. Domyślił się że to te same kartki, które
jeszcze przed chwilą powinien wypełnić co do ostatniej linijki, zamiast tego
nie napisał nic.
‘Co to ma być?!’ Krzyknęła
zdenerwowana, podchodząc jeszcze bliżej do swych uczni.
‘Emm... arkusz.’ Odparł
niepewnie.
‘Kompletnie pusty.! Aż tak źle
to z tobą nigdy nie było.! A dzisiejszy egzamin był wyjątkowo łatwy.! Nawet
Nakatsu odpowiedział na wszystkie pytania.!’
‘Geniusz się znalazł.’
Mruknął Naruto pod nosem, w stronę przyjaciela. Szatyn zaśmiał się, po czym
wyszczerzył swoje białe zęby. ‘Niby kiedy się uczyłeś, co?’ Zapytał,
spoglądając na niego kątem oka zawiścią. Niespodziewanie nauczycielka
pstryknęła palcami przed twarzą blondyna.
‘Rozmawiamy o tobie a nie o
nim.!’ Warknęła. ‘Gdy tylko wróci dyrektor, od razu się o tym dowie! Jutro z samego
rana stawisz się w jego gabinecie! To twój ostatni rok! Nie możesz się obijać!
Twój opiekun również wszystkiego się dowie, zrozumiano?!’ Spytała, podniesionym
głosem.
‘Tak, Anko-sensei.’ Odpowiedział
zniesmaczonym tonem. Mitarashi westchnęła, po czym oddaliła się od swoich
uczniów, zmierzając w stronę pokoju nauczycielskiego.
‘Masz przerąbane.’ Wtrącił
Otsuri.
‘Mi to mówisz? Dyrek mnie
zamorduje jutro, może od razu wykupię sobie miejsce na cmentarzu?’ Zapytał
zdesperowanym głosem, wychodzącze szkoły i siadając na murku jaki znajdował się
niedaleko.
‘No przydałoby się,
zwłaszcza że ja też mam powód by wysłać Cię tam.’ Mruknął, siadając obok niego.
‘Taaa, jak on mógł mnie
zawiesić?!’ Krzyknął, przypominając sobie wydarzenie sprzed egzaminów. Złapał
się za głowę, którą cały czas okalał gruby bandaż, wydzierając się jeszcze
bardziej. Zerwał się z betonowego murka, zaczynając kopać w powietrze i
wykręcając dziwne ruchy.
‘Odstraszasz wszystkich.’
Powiedział z dezaprobatą Nakatsu, kładąc się na murku i kierując swe tęczówki
na lazurowe niebo. Jednak Uzumaki całkowicie zignorował jego wypowiedź, tak
samo jak i jego egzystencję. Szatyn westchnął, a w myślach zaczął zastanawiać
się, gdzie tak nagle z ranka zniknęła ich przyjaciółka, wraz z dyrektorem. Minęło
kilka dobrych godzin a oni nadal nie wrócili. Niespodziewanie kątem oka,
dostrzegł oddalające się dziewczyny. Kącik jego ust uniósł się ku górze,
przypominając sobie coś. ‘Ty macho, panna którą miałeś przeprosić, właśnie Ci
ucieka.’ Powiedział spokojnie, przymykając swe powieki i splatając swe dłonie
na karku. Uzumaki przystanął na chwilę, pozwalając by kurz opadł w spokoju na
ziemię. Zerwał się jak oparzony w stronę dwóch dziewczyn, jednak nagle stanął jak wryty a źrenice rozszerzyły
się szeroko.
‘Sakura-chan.!’ Krzyknął na
widok nastolatki. Kto jak kto, ale on pozna ją wszędzie. Nie ważne ile lat by
nie minęło, on nie jest w stanie o niej zapomnieć. Różowowłosa również
przystanęła, słysząć głos, który nigdy nie wymarze ze swej pamięci. Hamasaki nie wiedząc co jest grana, lustrowała
to Haruno to przyjaciela. Źrenice Otsuri uniosły się ociążale ku górze, był
ciekawy kim jest dziewczyna którą woła Naruto, zwłaszcza że nikt o owym imieniu
nie chodzi do tej szkoły. Jednak nie tylko jego owa sytuacja zaintrygowała. Dwójka
uczennic z ich klasy, również odwróciła się za siebie. Niespodziewanie blondyn
ruszył w kierunku dawnej przyjaciółki, rzucając się jej na szyję...
"owy, owa, owe" jakie to jest okropne, niszczy opowiadanie
ReplyDeleteNo faktycznie, trochę przesadziłaś z tym "owa, owy, owe" ale ogólnie jest okk. Elka.
ReplyDelete